Archiwum

Chrzest święty. I dzień rekolekcji adwentowych 6.12.2015

Dnia 6 grudnia rozpoczęły się trzydniowe rekolekcje adwentowe dla Ruchu Rodzin Nazaretańskich diecezji warszawsko-praskiej. Rekolekcje prowadzi ks. Stefan Czermiński kapłan z RRN diecezji katowickiej.

Pierwszy dzień: Chrzest święty.
Temat nawiązuje do 1050 rocznicy chrztu Polski – Chrzest Mieszka I w 966 r był jednocześnie chrztem Polski i wydarzeniem inicjującym Polskie Państwo. Chrzest tak samo jest najważnym wydarzeniem w życiu każdego człowieka ochrzczonego.

Chrzest Mieszka I - fot. z PCH24

Homilia:
Do św. Jana Chrzciciela odnoszą się słowa proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, Jemu prostujcie ścieżki. Św. Jan odczuwał olbrzymią presję, wyczuwał ból Boga patrzącego na tych, co odchodzą od Niego, zdradzają Go uwikłani w grzechy. Jan przygotowywał serca ludzi, by Jezus mógł ich ratować przed potępieniem. Podobne doświadczenie przywołał ks. Stefan z swojego dzieciństwa, kiedy razem z mamą wracał ostatnim autobusem z doliny Chochołowskiej. Było zbyt dużo ludzi, by mógł autobus zabrać wszystkich oczekujących. Mama weszła, a syn został. Mama wychylając się z okna przerażona krzyczała: Stefan wchodź. Bóg też niepokoi się, że się potępimy i woła: ludzie wchodźcie.

Św. Jan wyczuwał ten niepokój Boga, dlatego wyszedł wołając, by się ludzie nawracali. On czuł się powołany do misji niemożliwej (mission imposible), misji straceńca. Co się działo w sercu Boga, że kazało grzmieć Janowi: prostujcie ścieżki, miłość chce was zagarnąć, nie możecie spać. Jan nie wiedział, jak przemówić, czym poruszyć serca. Sięgnął do doświadczenia swojego narodu, pomyślał o nocy przejścia przez Morze Czerwone i uznał, że powinien przyprowadzić ludzi do wody. Będzie udzielał chrztu z wody tym, którzy będą wyznawać swoje grzechy, mówić o swoich zniewoleniach, ciemnościach egipskich. Mówił im: nie wstydźcie się, wejdźcie w prawdę, przygotujcie się na przyjście Mesjasza. Jan nie spodziewał się, że jego chrzest będzie podniesiony do rangi chrztu świętego. Janowy chrzest był aktem pokory, ludzie zaczęli się widzieć we właściwym wymiarze. Czuli, że Bóg ich nie przekreśla, że do nich przychodzi. Św. Jan bardzo przeżył spotkanie z Jezusem nad Jordanem, ono otworzyło serce Jana.

Mieszko I też wyczuwał ten inny klimat, inny świat, który wniosła Dąbrówka – jego czeska żona. On czuł, że nie może się temu opierać i poprosił o chrzest. Tutaj ślub poprzedził chrzest. Taka sytuacja powtarza się w wielu małżeństwach, kobieta ma nadzieję, że mąż zmieni się pod jej wpływem, zmieni swoje poglądy. Mieszko był wrażliwy, pragnął tej radości, jaką wyczuwał w Kościele. Dla niego był to piękny świat, a w chrześcijaństwie odkrywał sens, i głębię i szczęście. Poznając naukę Kościoła postanowił wyrzec się poprzednich zwyczajów i pogańskiego stylu życia.

W czasach Mieszka I przeważało pogaństwo. Nasze czasy też są szczególne: zamachy, zabójstwa. W 1991 roku w Peru zostali zamordowani polscy franciszkanie o. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek przez ludzi zwiazanych ze Świetlistym Szlakiem (w Peru dnia 5.12.2015 odbyła się ich beatyfikacja). Oddali życie za Chrystusa. Ich zabójca przyznał, że franciszkanie naprawdę oddali życie za wiarę. Oprawcy zabili ich z powodu swojej nienawiści do religii. Teraz jeden z nich żałuje i prosi o wybaczenie, bo widzi, że ta zbrodnia była błędem. Pogaństwo wszystko zaciemnia, a chrześcijaństwo rozjaśnia. Mieszko I uległ czarowi chrześcijaństwa.

Ważne jest byśmy uświadomili sobie, kim jesteśmy. Jesteśmy grzesznikami i dziećmi Boga i dziećmi Maryi. Jesteśmy zaślubieni Bogu w chrzcie świętym. Prośmy Jezusa o zrozumienie, co to znaczy być ochrzczonym.

Konferencja:
Zasada maski tlenowej w samolocie dotycząca matki i dziecka polega na tym, że matka musi najpierw sama sobie założyć maskę, a później dziecku. Gdy jest sama ma dostęp do tlenu, to i dziecku założy maskę i je uratuje. Gdy nie założy sobie maski tlenowej, dziecko bez matki zginie, bo nie będzie komu go uratować. Ta zasada dotyczy też życia duchowego. Należy dbać o swój rozwój duchowy, a potem o innych. Inaczej zgubimy się wszyscy. Żyjmy skarbem chrztu świętego.

Nie pamiętamy naszego chrztu, jeśli byliśmy wtedy niemowlętami. Sakrament chrztu można porównać do zapalenia się światła w ciemnym pokoju i wszystko nabiera blasku i piękna. Dzieje się tak, bo wchodzi Chrystus. Chwilę chrzest można porównać do kapsuły czasu. Do tej kapsuły czasu wchodzi dziecko niesione przez rodzinę i nagle zostają przeniesieni na Golgotę, gdzie na krzyżu umiera Jezus. W czasie chrztu kropla krwi Jezusa spada na nowoochrzczonego i zmywając z niego grzech pierworodny czyni go dzieckiem Bożym. Sensem chrztu jest miłość Jezusa do dziecka.

Święty Paweł w Liście do Efezjan napisał wspaniały hymn o Bożym tajemniczym planie zbawienia ludzi (Ef 1, 3-14). Ksiądz Stefan przeczytał ten hymn wyjaśniając go. Zwrócił uwagę, że zostaliśmy wymarzeni przez Boga. On nas chciał, i daje wszystko byśmy byli świętymi i nieskalanymi przed Jego obliczem.

Jezus w niezwykłej swej fantazjiwymyślił” siedem sakramentów, by nas przytulić, podnieść, podbudować. Swoje rany pokazujmy Chrystusowi, bo każda z nich jest pretekstem, by się do Niego zbliżyć i przytulić. Nasza dusza jest diamentem nie do podrobienia i trzeba o nią dbać. Diabeł chciałby wydrzeć ten diament, ale on należy do Króla Miłości. Pewien szef firmy popadł w długi i spotkał bogatego kolegę, który chciał przejąć jego zobowiązania, aby mógł na nowo rozwinąć firmę. Chrzest, to nowe narodzenie. Czynimy Jezusa „szefem naszego życia”, z Nim nigdy nie splajtujemy.

Grzech pychy przeszkadza nam żyć w łasce chrzu. Pycha każe nam myśleć, że sobie poradzimy, że nie potrzebujemy pomocy Jezusa. Ten grzech możemy ujarzmić przez zawierzenie się Bogu, przez przyjęcie Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela.

Połóż rękę na sercu, zamknij oczy i powiedz szczerze Jezusowi:
Jezu, wiem, że mnie kochasz,
przebaczasz mi grzechy,
obieram Ciebie za mojego Pana i Zbawiciela,
dziękuję Ci, że mnie przyjmujesz.

Kiedy człowiek uzna Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela zaczyna się w jego życiu coś zmieniać, niektóre nieuporządkowane sprawy zawalać. Nie należy wtedy ulegać lękowi, tylko zaufać Jezusowi, bo lęk może wykorzystuje szatan, by człowieka odciągnąć od Jezusa. Bóg nas ratuje posyłając spowiedników, organizując rekolekcje.

Uwierzmy, że Jezus nas poprowadzi, poradzi sobie z naszymi trudnościami. Tylko jest jedna przeszkoda, której Jezus nie może przekroczyć - jest nią granica ludzkiej wolnej woli. Nie może nas ratować, kiedy tego nie chcemy. Jezus przychodzi do nas i czeka na naszą decyzję.

Maryja jest blisko człowieka, który zawierza się Chrystusowi i przyczynia się do skruszenia pychy. Maryja zawsze chce nas przygotować na spotkanie ze swoim Synem.