Archiwum

Relacja z zimowych rekolekcji rodzinnych 2016 w Czarnej Górze

uczestnicy

 

Zimowe rekolekcje rodzinne w Czarnej Górze 31 stycznia - 6 lutego 2016 r.

Rekolekcje w Czarnej Górze tradycyjnie gromadzą rodziny, które część ferii zimowych pragną spędzić w bliskości Pana Boga i swoich przyjaciół. W tym roku 2016, który przez papieża Franciszka został ogłoszony Rokiem Miłosierdzia Bożego, z hasłem „Miłosierni jak Ojciec”, rekolekcje miały szczególny charakter. Do Czarnej Góry przyjechała rekordowa ilość osób – 150 i były to głównie rodziny, prawie wszystkie w komplecie. Nad sprawnym funkcjonowaniem tak dużej rekolekcyjnej rodziny z pokaźną gromadką dzieci w różnym wieku czuwali Hania i Czarek Pochmarowie, ale współpracowali chętnie wszyscy rodzice, włączała się młodzież licealna, a nawet gimnazjalna. Przed rekolekcjami Hania zapowiedziała: - W tym roku przyjmujemy wszystkich, którzy zapragną przyjechać, wszak to rok miłosierdzia, jakoś się upchniemy. I udało się. Dom rekolekcyjny u Cystersów prowadzony przez proboszcza parafii p.w. Przemienienia Pańskiego w Czarnej Górze ojca Huberta Kasztelana okazał się z gumy – zmieścili się wszyscy i byli zadowoleni i szczęśliwi, że mogą być razem.

Pod jednym dachem, jak w rodzinie, odbywały się spotkania dzieci, młodzieży i dorosłych, wspólne posiłki, wspólna modlitwa, rozmowy, zabawy, śmiech, codzienne trudności dla każdego inne, ot zwyczajne, ale jakże piękne świadectwo życia w rodzinie, życia w codzienności – na rekolekcjach w trochę poszerzonej formie, wymagającej może jeszcze większego miłosierdzia względem siebie. Był to ważny czas dla wszystkich, by otworzyć się na dar drugiej osoby i dar rodziny, która jest obok i przeżywa swoją drogę do Pana Boga, czasem podobnie, a czasem zupełnie inaczej niż my. Ta różnorodność ludzkich doświadczeń zawsze na rekolekcjach jest bardzo ubogacająca i stanowi ważne doświadczenie.

Wskazanie Ojca Świętego na dar Miłosierdzia Bożego, jako głównego przymiotu Boga, uzdalnia nas do kształtowania w sobie takiego miłosiernego patrzenia na drugiego człowieka.

W tym duchu księża opiekunowie – ks. Mieczysław Jerzak i ks. Kazimierz Sztajerwald – prowadzili konferencje, spotkania i rozmowy. „Wyobraźnia miłosierdzia w rodzinie” to hasło tegorocznych rekolekcji, które próbowaliśmy zrozumieć, przyswoić i próbować nim żyć na co dzień. Skutecznie pomagała w tym święta siostra Faustyna, której modlitwy i fragmenty z „Dzienniczka” były mottem spotkań dziecięcych i pracy rodziców z dziećmi, którzy codziennie czytali swoim pociechom interaktywną książeczkę o życiu głosicielki Bożego Miłosierdzia. Drugim filarem tych rekolekcji był święty Jan Paweł II. Fragmentów homilii Papieża Polaka, głoszonych podczas pielgrzymek do ojczyzny, mogliśmy słuchać podczas wieczornych adoracji Najświętszego Sakramentu. Jego głos dźwięczał w uszach i drążył serce, gdy mówił o miłosierdziu Boga, o roli kobiety i mężczyzny w rodzinie i ich dążeniu do świętości i wspólnej odpowiedzialności za dar życia. Trzecim wsparciem byli święci małżonkowie Zelia i Ludwik Martin, rodzice świętej Tereski od Dzieciątka Jezus, których relikwie towarzyszyły nam przez całe rekolekcje.

Każdy dzień rekolekcyjny miał podobny plan. Dzień rozpoczynała modlitwa myślna przygotowana dla osób bardziej i mniej zaawansowanych. Tematem rozważań i medytacji były teksty z Pisma Świętego. Po modlitwie dorosłych był czas na modlitwę poranną dzieci, prowadzoną z powodzeniem przez doświadczonych rodziców. Następnie głośne i radosne śniadanie, po którym wszyscy gromadzili się na Mszy Świętej o godz. 10, codziennie przygotowywanej przez inne grupy i animatorów. Kazania skierowane oddzielnie do dzieci i do dorosłych, aktywne włączanie się dzieci do uczestnictwa w liturgii i wspólny śpiew hymnu tegorocznych Światowych Dni Młodzieży „Błogosławieni miłosierni” powodowały, że Msza Święta w kościele parafialnym była najważniejszym punktem dnia dla wszystkich.

Po przejściu z kościoła dorośli i młodzież słuchali katechez głoszonych przez ks. Mieczysława i ks. Kazimierza (Życie na sposób daru; Miłować Chrystusa obecnego w bliźnim; Wyobraźnia miłosierdzia domaga się pokory; Osądzać innych z miłością; Świętość w małżeństwie; Skarb miłości jest przechowywany w glinianych naczyniach). Po konferencji codziennie odbywały się spotkania w mniejszych grupach stanowych, gdzie każdy mógł podzielić się swoim doświadczeniem słów, które przed chwilą usłyszał.

W czasie, gdy dorośli mieli możliwość spotkać się w swoim gronie, dzieci, podzielone na grupy wiekowe, miały własne spotkania. Kanwą, na której oparte były spotkania, była modlitwa świętej siostry Faustyny, w której prosi o łaskę pełnienia miłosierdzia względem bliźnich:

„Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa.”

Najmłodsze dzieci, do 5 lat, miały swój własny program dostosowany do potrzeb i percepcji małego człowieka, z naciskiem na potrzeby indywidualne (tzn. jeden maluszek się bawi, drugi śpiewa, trzeci płacze, czwarty układa klocki, piąty ciągnie szóstego za bluzkę itp. - wszystko pod czułym okiem dzielnej cioci Agnieszki).

Dwukrotnie podczas rekolekcji dzieci miały możliwość uczestniczyć w półgodzinnej adoracji Pana Jezusa, przygotowanej specjalnie dla nich i chętnie, z uwagą uczestniczyły wszystkie, nawet te najmniejsze z najmniejszych.

Podczas rekolekcji w święto Ofiarowania Pańskiego, tzw. Matki Boskiej Gromnicznej, uczestniczyliśmy wspólnie ze wspólnotą parafialną z Czarnej Góry we Mszy Świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem proboszcza parafii o. Huberta.

W piątek mogliśmy przeżywać wspólnie wieczorną Drogę Krzyżową w kościele, podczas której specjalnie przygotowane rozważania dotyczące uczynków miłosierdzia pełnionych w codzienności czytali ojcowie rodzin – było to szczególne świadectwo dla ich dzieci.

Po części formacyjnej dnia był wspólny obiad, oczywiście pełen gwaru, radości, a potem rekreacja i „białe” szaleństwo, o które w tym roku górale musieli szczególnie mozolnie zadbać, bo naturalnego śniegu nie było. Najwyżej śnieg oczywiście był, ale ogólnie góry w tym roku były zielone i wyglądały jak zebry z paskami sztucznie naśnieżanych stoków narciarskich, na których z uporem maniaka zjeżdżali zapaleni narciarze i snowboardziści, saneczkarze, jabłuszkozjeżdżacze i inni pontonoślizgacze.

Ale jak humor dopisuje, to nawet brak śniegu nie przeszkadza, by cieszyć się zimą. W ostatnich dniach trochę popruszyło, byśmy przed odjazdem mogli popatrzeć na ośnieżone góry.

Każdego dnia odbywały się spotkania młodzieży gimnazjalnej i licealnej, która we własnym gronie mogła rozmawiać o swoich sprawach i dzielić się własnymi doświadczeniami, był też czas na zabawę w tym gronie. Okazuje się, że w domu bez zasięgu i dostępu do internetu jest więcej czasu na rozmowę i bezpośredni kontakt z człowiekiem twarzą w twarz. Ogólnie wspólne mieszkanie wielu rodzin pod jednym dachem stwarza ogromne możliwości inegracyjne zarówno dla dzieci, młodzieży jak i dorosłych, co jest niebywale cennym doświadczeniem.

Po części rekreacyjnej dnia czas na kolację, wieczorną pracę z dziećmi, wspólną adorację i kładzenie dzieci do łóżek, by wspólnie z mężem czy żoną pójść do kina (tzn. do sali telewizyjnej na pierwszym piętrze, ale co to za różnica, ważne, że razem) na dobry i wartościowy film.

I tak mijały nam dni rekolekcji, aż przyszedł ostatni, gdy ciężko było się rozstać. Jeszcze tylko wspólna Msza Święta, rozesłanie, pakowanie, sprzątanie i do domu. Ale daleko nie ujechaliśmy, bo wielu z uczestników rekolekcji spotkało się w Łagiewnikach, by w sanktuarium Bożego Miłosierdzia złapać jeszcze jeden oddech na czas porekolekcyjny i szczególny w tym roku czas, gdy do Krakowa przybędzie papież Franciszek na Światowe Dni Młodzieży. Na to wydarzenie wybiera się także młodzież z rodzin, które spotkały się w Czarnej Górze na rekolekcjach.

Relację napisała Katarzyna Pawlak

Świadectwo z rekolekcji w Czarnej Górze

Żaneta: Rekolekcje w Czarnej Górze to zawsze jest dla mnie i dla mojej rodziny, miejsce odpoczynku i pogłębienia więzi…
Przed południem jest czas na pielęgnowanie życia duchowego; uczy mnie troski o znajdowanie czasu na spotkanie z Bogiem na modlitwie, we Mszy św, w Słowie Bożym.
Po obiedzie jest zaplanowany czas z rodziną. Możemy w dowolnej formie spędzić go razem np. na zwiedzaniu, na nartach i  sankach, na spacerach…  również z przyjaciółmi.
Rekolekcje zimowe w Czarnej Górze są dla mnie przykładem, jakie  proporcje powinnam zachować w dbaniu o swoje życie duchowe i życie rodzinne. Uczą mnie, co jest w życiu najważniejsze.

Ela: Na rekolekcje pojechałam z dzieckiem. Mała Łucja była zachwycona miłym towarzystwem dzieci w podobnym wieku. Bardzo chętnie uczestniczyła w modlitwie i spotkaniach dla dzieci. Codziennie chciała oglądać ,,zdjęcia". Tak nazywała stacje Drogi Krzyżowej i prosiła bym jej opowiedała o tym, co spotkało Pana Jezusa.
Jeśli chodzi o mnie, to bardzo głęboko dotarła do mnie Ewangelia, która była rozważana na pierwszej medytacji porannej. Była to przypowieść o niemiłosiernym dłużniku. Codziennie o niej myślałam, zastanawiając się nad tym, dlaczego człowiek z większym długiem był tak okrutny dla swojego dłużnika z miernym długiem. Dlaczego nie docenił miłosierdzia względem siebie? Doszłam do wniosku, że dla niego nie było najważniejsze darowanie długu, ile to, że stracił dobre źródło dochodów. Nie zabiegał o zaufanie króla, prosząc prace i o choćby najmniejsze uposażenie dla siebie i rodziny. Postanowił podtrzymać swój status społeczny przez bezwzględne egzekwowanie zobowiązań od swoich dłużników. Darowanie niebotycznego długu nic go nie zmieniło, nie zmiękczyło jego serca, tylko jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu, że wszystko mu się należy, tylko w inny sposób będzie to uzyskiwał.
Ta Ewangelia była też dla mnie nauką, że w każdej chwili Pan może powiedzieć ,,sprawdzam" i mam stanąć przed Nim w prawdzie.
Rekolekcje odbywały się pod hasłem ,,Miłosierni, jak Ojciec" i  katechezy dotyczyły tematu miłosierdzia. Można było sobie uświadomić, jak dobrym jest dla nas Bóg bardzo pragnie bym była podobna do Niego. Bardzo chcę naśladować Go w Jego miłosierdziu.

 

Attachments:
Download this file (Konferencje z rekolekcji zimowych w Czarnej Górze.odt)konferencje