Archiwum

Powołani do zjednoczenia przeobrażającego. Konf. 19.04.2016

Konferencja 19 kwietnia 2016

ks. Kazimierz Sztajerwald

http://centrumzawierzenia.jasnagora.pl/wp-content/uploads/2015/06/adam-e1435043126526.jpg

W czasie okresu wielkanocnego słyszymy czytania z Dziejów Apostolskich. Wprowadzają nas one w klimat życia pierwszych chrześcijan, którzy z entuzjazmem przyjmowali wiarę. Doświadczenia duchowe Apostołów wzmocnione zostało działaniem Ducha Świętego, który dynamicznie wprowadził młody Kościół w Nowy Testament. Wszyscy żyjący Starym Testamentem i jego prawami potrzebują zrozumieć, czym były doświadczenia duchowe Apostołów, aby tak jak oni, dali się porwać działaniu Ducha Świętego.

Zmartwychwstanie Jezusa było i jest trudną do zrozumienia tajemnicą. Dzięki Jezusowi w człowieku dokonuje się wielka zmiana i wszystko staje się nowe. Rodzi się w nim nowa jakość i odtąd żyje nie tyle dla siebie, ale dla Tego, który go odkupił. Choć żyje w tym świecie, to zwraca się do innej rzeczywistości. To Jezus dokonuje w nim tej zmiany, ponieważ chce, by miał życie w pełni i mógł wejść w komunię z Nim. Czyni go swoim dzieckiem i chce, aby człowiek był wolny i żył dla Niego.

Człowiek zapominając o swojej godności dziecka Bożego ulega pokusom szatana. Szatan może się zgodzić na naszą walkę ze słabościami, z grzechami. Zgodzi się na to, że będziemy szlachetnie postępowali, zgodzi się nawet na dobro, abyśmy zajęli się i skupili na wszystkim , ale nie zgodzi się na to, by nasze serce żyło dla tylko Boga. Szatan walczy w naszej duszy o pierwsze miejsce dla siebie, dlatego jest zaniepokojony, gdy to miejsce oddajemy Bogu. Szatan nie chce, byśmy obarzali pełnym zaufaniem Boga, Jemu oddali swoje życie i dla Niego tylko żyli.

Bóg wchodzi w przymierze z człowiekiem i chce pozostać z nim w osobowej relacji. Oddanie się Bogu prowadzi do komunii z Nim, do zjednoczenia przeobrażającego, by człowiek stał się bogiem. (por. „Ta właśnie miłość Pana nas odnawia, abyśmy stali się nowymi ludźmi...oni są bogami i wszyscy są synami Najwyższego i braćmi jedynego Syna Bożego...” św Augustyn, Traktat 65, 1-3) Będziemy zanurzeni w Nim, przeniknięci Bogiem. Przez Chrystusa i w Chrystusie mamy udział w Jego naturze. Wtedy będziemy chcieli tego, co chce Bóg. Tak, jak Jezus chciał tego, co chciał Jego Ojciec, gdyż był z Nim w pełni zjednoczony.

Aby, taki proces mógł się dokonać, człowiek musi stanąć w prawdzie. Zadać sobie pytania: kim jest Bóg i kim jestem ja? Bóg mówi: Jest tym, który Jest. A ja „jestem tym, który nie jest”. Jednak ta różnica nie jest przeszkodą w miłości i w rozwoju relacji Boga z człowiekiem.

Człowiek nie lubi czuć się bezradny, dlatego szuka oparć w sobie, w swoich talentach, możliwościach, sprycie, sile, w pieniądzach, znajomościach, zamiast zaufać Bogu. Nawet w sprawach duchowych chce radzić sobie sam, opierając się np. na własnej wiedzy religijnej, ilości zaliczonych rekolekcji. Chce zrealizować własną wizję świętości. Robi wszystko, byleby tylko nie być tym żebrakiem ewangelicznym, który liczy tylko na Boga. Dlaczego czuje niechęć do powierzenia się Miłosiernej Miłości? Żaden człowiek sam nie zbawi się w oderwaniu od Boga.

Człowiek nie chce żyć prawdą o sobie, o własnej grzeszności, ale zapominając o własnej nędzy, traci wolność. Prawda jest taka: jesteś nędzarzem i nie masz nic. Tylko w Bogu możesz prawdziwie żyć i mieć w Nim wszystko. To wtedy Bóg będzie w tobie i przez ciebie działał, troszczył się o rodzinę, o zdrowie, pracę, a także twoje i innych zbawienie. Muszę stracić wszystko, bym mógł się odbić i dać się nieść przez Boga.

„Bóg chce dla naszego dobra, abyśmy z własnego doświadczenia poznali naszą nędzę, aby nie przytrafiło się nam to, co Lucyferowi”. (św. Teresa z Avila) Zostawia nam udręki i pokusy, nawet dopuszcza do upadku, abyśmy nie czuli się doskonałymi z samych siebie, nie przywłaszczyli sobie łask i by nie zdominowała nas pycha. Tak, jak przytrafiło się to, zachwyconemu swoim pięknem i doskonałością Lucyferowi, który się potępił, bo nie uznał, że wszystkie dary pochodzą od Boga. Nie chciał służyć Bogu. Szatan nie chciał być przeniknięty Bogiem i mieć udział w naturze Boga. Szatan chciał być Bogiem niezależnym (będziesz, jak Bóg), być drugim Bogiem.

Papież Franciszek w swojej homilii z 31 stycznia 2014 wygłoszonej w Domu św. Marty mówi m.in. o potrzebie świadomości grzechu, podając przykład izraelskiego króla Dawida. Problemem Dawida nie była pokusa cudzołóstwa, ani nawet samo cudzołóstwo z Betszebą. Problemem był brak świadomości grzechu, który doprowadził do dalszego, jeszcze większego zła: śmierci Uriasza, wojny domowej, zarazy. Dopiero interwencja Boga, który przemówił przez proroka uświadomiła Dawidowi życie w kłamstwie. Choć król uznał swój grzech, jednak skutki długo skrywanego grzechu uderzyły w jego rodzinę i królestwo izraelskie. Wielu ludzi straciło życie, w tym dwaj synowie Dawida.

Ważne jest, aby uznać, że jestem grzesznikiem, by zło nie zaowocowało. „Utrata poczucia grzechu jest chorobą cywilizacyjną. Pamiętajmy o licznych Uriaszach, którzy także dzisiaj cierpią, z powodu naszej chrześcijańskiej mierności. Gdy tracimy poczucie grzechu, pozwalamy na to, by ginęło Królestwo Boże”. Módlmy się za siebie samych, byśmy nie utracili poczucia grzechu, byśmy z powodu lęku nie odrzucali prawdy o nas samych. Módlmy się za chrześcijan, którzy czują się pewnie, żyjąc iluzją, że są lepsi od niewierzących. Tak stają się odpowiedzialni za Uriaszów, którzy giną daleko od Kościoła.

Apostołowie mieli doświadczenie wybrania przez Jezusa, ale też doświadczenie własnej mierności i zdrady. Zawsze przypominali sobie, kim są. Kiedy się próbuje nawracać innych z pozycji „porządnego nauczyciela”, nie przynosi to błogosławionych owoców. „Diabeł niszczy jedność chrześcijan powodując rozłamy i grzechy w rodzinach, w społecznościach. Jego działanie zaczyna się od przekonania nas, że jesteśmy dobrzy, a może nawet lepsi od innych. Nawet najwspanialszy charytyzmat może ulec wypaczeniu, gdy zamykamy się, czy chcemy różnić się od innych. Pokora i posłuszeństwo budują jedność. (fragment przemówienia papieża Franciszka z 18 marca 2016 do rodzin neokatechumenalnych przed posłaniem ich na misje)

Potrzeba oddać serce Panu i powiedzieć Mu: Ty decyduj. Ty troszcz się. Ty działaj. Potrzeba zmienić swój sposób myślenia, tak aby Bóg żył i kierował naszym życiem. Trzeba oddać Mu wszystko „na przepadłe”. (św. Faustyna)

Kiedy oddajemy Bogu nasze serce, warto prosić Maryję, aby to Ona prowadziła nas do źródła prawdziwego Dobra. Maryja wypraszać będzie dla nas miłosierdzie Boga, byśmy żyli w prawdzie, tak jak Ona. Kiedy myślimy i mówimy, że to nie dla mnie, że do niczego się nie nadajemy, bo grzech nas przekreśla, to Maryja jest świadkiem, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, bo Bóg nigdy nas nie przekreśla. On jest zawsze wierny, nigdy nas nie opuszcza, nie zdradza człowieka zwracającego się do Niego z ufnością. Pozwólmy się ogarnąć Bożej mocy. Powiedzmy Mu: „Ufam Tobie!”, albo „Mam tylko Ciebie”.

Prośmy Matkę Bożą, by za nas się modliła o to, byśmy się stali nowymi ludźmi, aby otworzyła nasze serca, zdjęła „bielmo” z naszych oczu, abyśmy z pokorą patrzyli na innych, tak, jak widzi ich Bóg, docierali do prawdy i pragnęli komunii z Panem, jako ludzie wolni.