Doświadczenie duchowej oschłości. Konf. 31.01.2017

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego

Zacisze, 31 stycznia 2017

Znalezione obrazy dla zapytania wierność Bogu obrazy

Doświadczenie oschłości duchowej.

Życie duchowe, to długi proces otwierania się na Boga, który poddawany jest pokusie rezygnacji lub letniości.

Na działanie Boga i Jego obecność otwieramy się najczęściej gdy otrzymujemy łaski pociągające. Wtedy Bóg działa na nasze uczucia, pragnienia, czujemy Jego bliskość, modlitwa staje się łatwa, spontaniczna, gorąca. Takie pociągnięcie przez Boga każdy z nas przeżył. Na działanie Boga otwierają nas też okoliczności życia i przymuszają do szukania Boga i Jego pomocy. Gdyby nie łaski pociągające i trudności życiowe żylibyśmy, jak poganie. A bez łaski Bożej nie wytrwałbyśmy w wierze.

Rodzi się pytanie: co powinniśmy zrobić, kiedy na drodze życia wewnętrznego doświadczamy oschłości? Kiedy brakuje entuzjazmu, modlitwa staje się sucha, a Bóg wydaje się daleki? W takich okolicznościach powinniśmy przestrzegać następujących zasad.

Powinniśmy wiernie wypełniać obowiązki stanu, ponieważ są one wolą Bożą i przez nie możemy się uświęcać. W domu, w swojej rodzinie, wobec najbliższych, w pracy powinniśmy starannie i wiernie pracować, czyli robić to, do czego jesteśmy powołani i zobowiązani. Pan Jezus powiedział: „Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. (Mk 13,13) Za powierzone nam obowiązki powinniśmy dziękować. Dziękować za to, że mamy rodzinę, pracę, że nie jesteśmy bezrobotni, że mamy wypełniony czas zadaniami, przez które możemy dojść do świętości.

Nie wolno zrezygnować z modlitwy, a szczególnie z rozmyślania. Jeżeli mamy trudności na modlitwie, to może należy szukać innej formy modlitwy, ale jej nie porzucajmy. Ten problem należy przedstawić kierownikowi duchowemu, by podpowiedział, jak należy postąpić.

Nie wolno rezygnować z udziału we Mszy świętej. Nawet tym gorliwiej w niej uczestniczyć, im większe przeżywamy oschłości.

Nie powinniśmy rezygnować z komunii życia z Maryją. Powinniśmy się trzymać tego wszystkiego, do czego zostaliśmy powołani. Szczególnie w przeżywanym stanie oschłości powinniśmy trzymać się Maryi, aby nas przez ten trudny okres przeprowadziła.

Nie należy porzucać kierownika duchowego, ani stałego spowiednictwa, bo możemy się zagubić duchowo.

Nie należy rezygnować z apostolstwa. Kiedy przeżycie Boga jest intensywne apostolstwo wydaje się łatwiejsze. W okresie oschłości pojawia się pokusa, aby zrezygnować z apostolstwa. Pojawiają się myśli, że się nie nadajemy. Należy sobie uzmysłowić, że nie opieramy się na własnych siłach i możliwościach, ale na łasce Boga, pomocy Ducha Świętego, wstawiennictwu Maryi. Wszystkiego mamy oczekiwać od Boga. Może w oschłości Bóg wydobędzie z naszych ust takie świadectwo, które umocni innych, bardziej niż gdybyśmy nie przeżywali oschłości.

W oschłościach starajmy się, by Bóg poprowadził nas dalej. Wiara nas kształtuje, ale także kształtuje nas wierność.