Nie przypisywać sobie cnót. Konf. 10.11.2020

Konferencja, ks. Kazimierza Sztajerwalda

Zacisze 10.11.2020

Nie bój się być wielkim

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus uczy nas, co to znaczy być małym: uznawać swoją nicość, oczekiwać wszystkiego od Boga, nie gromadzć mienia, nie przypisywać sobie cnót, które się pełni, lecz uważając się za niezdolnego do czegokolwiek uznać, że Bóg składa w ręce swego dziecięcia skarb cnoty, aby się ono nim posługiwało według potrzeby, ale skarb pozostaje zawsze własnością Boga, wreszcie nie zniechęcać się swymi błędami. Ten program św. Teresy to zachęta do walki z naszą pychą. Każde zdanie jest pomocą w tej walce, pomocą w kruszeniu naszej pychy.

Nie przypisywać sobie cnót... W dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus mówi, że powinniśmy uznawać, że "słudzy nieużyteczni jesteśmy". Jesteśmy sługami nieużytecznymi, bo robimy to, co do nas należy.

Jakieś cnoty mamy, ale problemem jest: jak na nie patrzymy. Czy one są moim dorobkiem, czy na nich mogę budować moje życie?

Św. Teresa mówi do swojej siostry:

- Nie przestaję powtarzać Panu Bogu: O mój Boże, błagam Cię, zachowaj mnie od tego nieszczęścia, bym Ci była niewierną!

- O jakiej mówisz niewierności?

- O myśli pochodzącej z pychy, nad którą bym się dobrowolnie zastanawiała, na przykład: zdobyłam tę lub ową cnotę, jestem pewna, że mogę ją praktykować...

Pamiętamy, jak święta Teresa z Avila opisała etapy życia wewnętrznego, kolejne "mieszkania"... Możemy się zastanawiać: w którym "mieszkaniu" ja już jestem. To może być pułapka szatana - taka myśl, że: "ja już coś mam, jestem zaawansowany w życiu wewnętrznym"...

W naszych materiałach jest historia prawdziwie świątobliwego brata Zenona, kuszonego przez diabła. Zenon odpierał wszystkie pokusy, wreszcie diabeł podsunął mu myśl: "jesteś święty". Także tę pokusę przez dłuższy czas odpędzał, jednak w końcu zaczał trochę wierzyć we własną świętość - "jestem święty". Wtedy zaczął upadać w kolejne grzechy: nieczyste, zaniedbania modlitwy i gorliwości. Przez jakiś czas walczył i powstawał z grzechów. Te zwycięstwa wzbudziły w nim pychę - "jestem silniejszy od szatana". Ostatecznie jednak szatan zwyciężył - podpowiedział Zenonowi, zawstydzonemu swoimi grzechami inną myśl: "po co się męczysz, po co ci to wszystko, przecież nigdy nie będziesz święty", Zenon uległ tej pokusie, zniechęcił się, zrezygnował z walki...

Taka myśl, że: "ja muszę coś osiągnąć", to może być pułapka szatana...

Można przypisać sobie cnotę i pogubić się...

Jak rozpoznać, czy nie przypisujemy sobie cnót? Jak się zachowujemy, gdy słyszymy krytykę pod swoim adresem?

Ktoś może ci zarzucić "jesteś pijakiem!" albo "jesteś plotkarką!". Możesz być zdenerwowany, oburzona, bo to przecież nieprawda, bo przecież postępujesz właściwie...

Gdybyśmy nie przypisywali sobie cnót, to mimo krytyki zachowalibyśmy pokój w sercu.

Być małym, a to jest przeciwieństwem pychy, która chce żebym był wielki, to jest trud. To nie jest łatwe.

Pan Bóg przez próby wiary oczyszcza nas z naszej pychy. Mamy kierunek działania: nie przypisywać sobie cnót. Jeśli wychodzi jakaś nasza złość, to wiemy dlaczego i musimy nad tym pracować.

Maryja nie przypisuje sobie cnót - jest pełna łaski, opiera się tylko na łasce Boga.

Idąc tą drogą doświadczymy trudu i prób wiary.

Ale wtedy nie przyglądajmy się sobie, wpatrujmy się w naszego Pana, żeby to On mógł w nas żyć.

Żebyśmy dzięki Niemu mogli pełnić cnoty, które nam daje: trzeźwość, roztropność, odznaczali się wiarą, miłością i cierpliwością, skromnością, unikali plotek, uczyli dobrego, jak kochać męża

i dzieci - wszystkie te cnoty, o których pisze do Tytusa św. Paweł w dzisiejszym czytaniu.