Znużenie w życiu duchowym. Konf. 18.05.2021

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego

Zacisze 18 maja 20201

Barokowy obraz olejny "Modlitwa mnicha" - 8529788163 - oficjalne archiwum  Allegro

Poczucie znużenia dotyka każdego człowieka, we wszystkich wymiarach życia. Dotyczy wymiaru fizycznego, psychicznego i duchowego. Przyczyny znużenia wynikają z naszej ludzkiej słabej kondycji. To co wcześniej było dla nas łatwe do wykonania i pokonania po pewnym czasie staje się trudne, a w niekiedy nawet niewykonalne. Nasza kruchość ma wpływ na wszystkie dziedziny życia, dlatego nie można oddzielić życia duchowego od ogólnej kondycji człowieka.

Przyczyny znużenia mogą wynikać z naszej winy, w tym: z mniejszej ilości czasu jaki poświęcamy na modlitwę, czy z zaniku modlitwy. Znużenie może wynikać z porzucenia duchowego stylu życia. Znużenie może również wynikać z naturalnego procesu życia duchowego, co niektórzy określają pustynią, czy nocą ciemną ducha. Znużenie życiem duchowym wynika z tego, że świat naszych uczuć zmienia się z wiekiem, co jest widoczne we wszystkich okresach życia. Inaczej reaguje na ten sam bodziec dziecko, inaczej młody człowiek, inaczej dorosły i inaczej osoba starsza. Stając się starszymi, chcielibyśmy w ten sam sposób reagować, jak byliśmy młodsi i wracać do tego, co się wydarzyło 10, 20 czy 30 lat temu. Teraz przeżywamy inny czas i jesteśmy na innym etapie życia duchowego.

Odpowiedzią na wszelkie formy znużenia jest wierność. Może inaczej będziemy się modlić, ale nie rezygnujmy z modlitwy. Słabość fizyczna, psychiczna czy duchowa nie oznacza, że nie żyje się miłością. Nie bójmy się znużenia życiem duchowym, konferencjami, kapłanami, czy osobami z grupy dzielenia. Nie należy postępować po ludzku szukając nowych form, treści albo nowych ludzi. Znużenie musi przyjść i może być darem i łaską. Jest ważnym etapem w każdym wymiarze naszego życia, ponieważ coś w nas umiera, by zrodziło się coś o wiele głębszego, czego wcześniej byśmy nie dostrzegli, podobnie jak ziarenko musi obumrzeć, aby wyrosła dorodna roślina.

Życie duchowe dokonuje się w naszym ciele, w naszych emocjach, psychice, które mogą ulec osłabieniu, zmęczeniu i znużeniu. Lekarstwem na znużenie okazuje się wierność w modlitwie, wierność wybranemu stylowi życia duchowego, wierność wcześniejszym postanowieniom i deklaracjom. Jeśli nie jesteśmy w stanie prowadzić rozbudowanego, intelektualnego rozmyślania, to należy pozostając wiernym tej formie pobożności, skupić się na prostych formach aktów strzelistych, mówiąc po prostu: Jezu, kocham Cię. Dlaczego tego mamy nie powiedzieć? Jeśli nie wiemy, czy z całego serca kochamy Jezusa, to możemy być pewni, że On na pewno nas kocha. Nawet w stanie grzechu, w sposób niedoskonały możemy powiedzieć: Jezu, kocham Cię. Niekiedy na modlitwie potrzebna jest jedna myśl, jedno krótkie zawołanie, które można rozważać przez cały dzień. Jeśli brakuje słów, można śpiewem wyrazić swoje przywiązanie Bogu, np: Ty mnie ratowałeś całe moje życie,a ja szykowałem gwoździe w Ciebie wbite (z tekstu pieśni: Krzyżu, mój krzyżu). Obliczono, że opłatek przyjęty w czasie komunii świętej przebywa w naszym ciele w formie nie strawionej około 7 minut. Przez 7 minut możemy adorować Jezusa przebywającego w naszym organizmie i mówić do Niego z miłością i uwielbieniem. Mamy prawo powiedzieć słowa miłości w znużeniu i w pustce emocjonalnej, bez wielkich doznań, tu i teraz, bo jutra może nie być. W tym wyraża się wierność.

Bóg daje chwile poruszeń. Po znużeniu może przyjść ożywienie i tego nie można wykluczyć.

Tekst piosenki: Krzyżu, mój krzyżu

1. Krzyżu, mój Krzyżu, com dla Ciebie zrobił,
czym Ciebie uczciłem, albo czym ozdobił?
Ty mnie ratowałeś całe moje życie,
a ja szykowałem gwoździe w Ciebie wbite.

2. Krzyżu, mój Krzyżu, czym Ci wynagrodzę?
Żem stał obojętny przy Krzyżowej Drodze.
Zamiast dźwigać ciężar, który inni niosą, zaparłem
się Ciebie, jak Piotr ongiś nocą.

3. Krzyżu, mój Krzyżu, wiem, że mi przebaczysz.
Tyś znakiem nadziei, nie znakiem rozpaczy.
Na Twoich ramionach los świata spoczywa
i też los człowieka, który Ciebie wzywa.