Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego
Zacisze 14.04.2015
Ks. Andrzej w swojej konferencji przypomniał słowa z przesłania ks. bp Andrzeja Siemieniewskiego przekazanego nam w czasie 18 Pielgrzymki RRN na Jasną Górę. (pełny zapis video znajduje się na stronie www.rrn,info.pl). Ks. bp Andrzej nawiązał w nim do zachęty św. Jana Pawła II z okazji Wielkiego Jubileuszu roku 2000, aby odwoływać się do tekstu Księgi Kapłańskiej. Ukazuje on jubileusz jako okazję, by powrócić do swojej własności i swojego rodu. Wspólnota to szkoła życia i przebaczenia, pomagania sobie w chwilach kryzysu i ciemności.
Szkoła życia
Czytanie z dzisiejszego dnia zaczyna się od słów „Jedno duch i jedeno serce ożywiały wszystkich wierzących. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne.” (Dz.A. 4, 32). Aby żyć w pełni, konieczne jest doświadczenie wspólnoty ożywianej jednym duchem i jednym sercem. Do pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej należeli ci, którzy odkryli, że Jezus Chrystus jest ich Panem i Zbawicielem. Takie piewrotne wyznanie wiary warunkowało przyjęcie chrztu i wejście do wspólnoty Kościoła. Fakt, że tak łatwo pozbywano się swoich majątków wynikał z tego, że wśród pierwszych chrześcijan panowało przekonanie o rychłym końcu świata i powtórnym przyjściu Pana Jezusa, jeszcze w tym pokoleniu. Jeden z bohaterów tego czytania Barnabas sprzedał swój majątek, by podjąć się misji ewangelizacyjnej, bo posiadanie majątku byłoby przeszkodą w misji, której chciał się poświęcić. Później czytamy o jego działalności ewangelizacyjnej, którą podejmował z nawróconym Pawłem z Tarsu.
Wspólnota pierwszych chrześcijan charakteryzowała się tym, że nikt nie nazywał swoim, tego, co posiadał. Każdy, kto uwierzył w Jezusa Chrystusa chce dla Niego żyć i jest obdarzony Jego charyzmatami i łaskami. Charyzmaty są udzielane dla budowania Kościoła i otrzymują je wszyscy do niego należący. Charyzmaty tworzą pewien dynamizm życia wspólnoty, poczucie jedności. Obdarowany służy swym darem całej wspólnocie. Nie może charyzmatu uważać za swoją własność, dzięki której mógłby wywyższać się, budować swoją pozycję. Taka postawa nie buduje wspólnoty Kościoła. Odkrywając charyzmaty zauważamy ich różnorodność i wielki wpływ na budowę żywej wspólnoty. Dary udzielane jednym są udziałem innych. Każdy powinien cieszyć się charyzmatem, który otrzymują inni jakby sam go otrzymał. W ten sposób wspólnota wierzących staje się szkołą życia.
Szkoła przebaczania
Umiejętność przebaczania jest bardzo ważna i nie można jej lekceważyć. Istotnym wskazaniem są słowa z Modlitwy Pańskiej, którą nauczył nas Pan Jezus: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.” Przebaczenie winowajcom decyduje o naszym zbawieniu. Gdy nie przebaczmy, to i nam nie będzie przebaczone. Doświadczenie przebaczenia jest niezbędne w dojściu do zbawienia wspólnoty. We wspólnocie doświadczamy jej pięknych cech, ale wspólnota jest także wspólnotą grzeszników. We wspólnocie można zranić słowem lub obojętnością, złym czynem lub nadmiernym wtrącaniem się, bo różne są czyny raniące człowieka. Tak się dzieje w każdej wspólnocie (np. małżeńskiej). Można się tym zgorszyć i szukać wspólnoty doskonałej (nieraz przez całe życie), a może to być zaproszenie do przebaczenia. Ten, który rani nie musi mieć złej woli. Można się czuć zranionym z powodu wysokiego poczucia miłości własnej. Każde zranienie jest zaproszeniem do tego, by otworzyć się na oczyszczającą moc Ducha Świętego. Papież Benedykt XVI w komentarzu do modlitwy „Ojcze nasz”, mówi o procesie, jaki za sprawą Ducha Świętego musi przejść osoba zraniona, by wypalić miłość własną. Gdy oczyszczenie dokona się w osobie zranionej, to może ten proces objąć winowajcę. Najważniejsze, by proces oczyszczenia przez Ducha Świętego rozpoczął się najpierw u zranionego, bo on jest najbliżej Boga, potem łaska obejmuje krzywdzącego. Proces przebaczenia musi się dokonać, bo jest to niezbędne, by znaleźć się w Królestwie Bożym i niezbędne, by wspólnota mogła być jednością.
Pomaganie sobie w chwilach kryzysu i ciemności
Osoby, które bardziej wierzą, ufają, są gorliwsi, pełni radości powinni podnosić na duchu tych, którzy „przechodzą przez ciemną dolinę”. Droga gorliwości i droga ciemnej doliny nawzajem się przeplatają w naszym życiu. We wspólnocie jedni drugich wspomagają. Gorliwi podnoszą słabszych. Ci, co przeżywają trudności są bardziej wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka. We wspólnocie nie powinno się pochopnie oceniać drugiego człowieka, bo jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.