Zacisze 2 czerwca 2015
ks. Adam Kurowski
Czy zbierając truskawki natychmiast napełnimy cały kosz? Czy biegamy zbierając grzyby? Każda czynność ma swój czas, w którym ma być wykonana. Bóg wszystko czyni harmonijnie i w sposób zrównoważony, a my niekoniecznie wykonujemy swoje czynności w sposób harmonijny i zrównoważony. Kiedy rano modlimy się w pośpiechu, ryzykujemy brakiem skupienia i powierzchownością modlitwy. Czynność wykonana w zbyt krótkim czasie może być obciążona wadą niedokładności i chaosu.
Kościół uczy nas, że Bóg jest obecny w historii, prowadzi narody i każdego człowieka. On może nas zastopować. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.” (J 6, 46) Kiedy nastąpi dzień ostateczny czyli koniec świata? Nic nie przyspieszymy, ani nic nie opóźnimy. Dzień ostateczny, to ostatnia chwila, po której już będzie za późno. Bóg nie chce nas wskrzeszać wcześniej. Św. Jan Vianney mawiał, że Bóg zawsze się spóźnia, ale zawsze zdąży. Nasz pośpiech jest nieoczekiwaniem. Człowiek może się spieszyć, by spełnić swoje marzenie, a później okazuje się, że nie udało się je zrealizować.
Bóg chce byśmy żyli w równowadze wewnętrznej, bez przyspieszania i bez zwalniania. Trzeba się włączyć w nurt życia, który biegnie swoim rytmem. Szczególnie w czasie modlitwy nie musimy się spieszyć.