Można powiedzieć, że dzieje „pięknej miłości” rozpoczynają się od pierwszej pary ludzkiej, od Adama i Ewy. Pokusa, której ulegli, oraz grzech pierworodny, który popełnili, nie odebrały im całkowicie zdolności „pięknego miłowania”. Pojmujemy to, czytając na przykład w Księdze Tobiasza, że oblubieńcy Tobiasz i Sara, określając sens swego zjednoczenia, powołują się na wzór pierwszych rodziców — Adama i Ewy (por. Tb 8,6). Jan Paweł II, List do Rodzin, 1994r.
„Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański” (Tb 12,15). Tak przedstawił się tajemniczy przyjaciel, który towarzyszył Tobiaszowi w drodze po część majątku i w poszukiwaniu żony. Traktowali się nawzajem jak bracia. Właściwie to on poddał mu myśl, kogo miałby poślubić: „Tę noc musimy przepędzić u Raguela. Człowiek ten jest z twojego rodu i ma córkę imieniem Sara. (…) Jest to dziewczę rozsądne, mężne i bardzo piękne, a i ojca ma dobrego (…) Ja chcę tej nocy pomówić z ojcem o córce, abyśmy dostali ją dla ciebie jako narzeczoną. A kiedy powrócimy z Raga, wyprawimy wesele z nią” (Tb 6,11-13). Archanioł Rafał podjął się funkcji swata. „A kiedy Tobiasz słuchał słów Rafała, że ona jest jego krewną z pokolenia i z domu ojca jego, zapłonął ku niej wielką miłością i serce jego przylgnęło do niej” (Tb 6,19). W czasach biblijnych miłość narzeczonych była w zasadzie wartością drugorzędną. Już zupełnie rzadko jest mowa o uczuciu tak niemęskim jak „przylgnięcie” do kobiety. Tym większa prostota, szlachetność i piękno uczucia Tobiasza. Pokochał on właściwie nie kobietę, ale opowiadanie o niej, wolę Bożą przedstawioną przez anioła…
Na drodze stała przeszkoda, zły duch, który zabijał mężów Sary w noc poślubną. Pokonanie go wymagało otwartości na słowa towarzysza podróży i zawierzenia mu. Wnętrzności ryby musiały zostać położone na żar węgli by odpędzić złego ducha. Autor natchniony w tej ówcześnie praktykowanej magicznej czynności zawiera prawdę wznioślejszą. To nie wnętrzności ryby odpędziły zło od Sary, ale wiara Tobiasza. W modlitwie nocy poślubnej wzniósł on swą duszę do Boga mówiąc: „A teraz nie z pożądania biorę tę siostrę moją za żonę, ale w prawdzie. Okaż mnie i jej miłosierdzie i pozwól razem dożyć starości”. (Tb 8,7). Ta modlitwa – wyznanie wiary w moc czystej miłości, która według słów św. Pawła ”współweseli się z prawdą” była wyrzeczeniem się cudzołóstwa, przywłaszczenia człowieka, który jest własnością samego Boga. Może on zatem być darem przyjętym tylko z rąk Stwórcy – według Jego woli.
„Jest rzeczą znamienną, że w Kazaniu na Górze Chrystus, nawiązując do szóstego przykazania, powiedział: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa” (Mt 5,27-28). W stosunku do Dekalogu, który bronił tradycyjnej spoistości małżeństwa i rodziny, słowa te wyrażają ogromne przesunięcie w przyszłość. Jezus wskazuje podłoże i źródło grzechu cudzołóstwa. To źródło leży wewnątrz człowieka. Wyraża się ono w sposobie patrzenia, w sposobie myślenia, w którym dominujepożądanie.Przez pożądanieczłowiek przywłaszcza sobie drugiego człowieka, który nie jest jego, który należy do Boga. Chrystus mówi do współczesnych sobie, ale mówi to jednocześnie do ludzi wszystkich stuleci i pokoleń, a w szczególności do naszego pokolenia i współczesnej cywilizacji konsumpcji i użycia. Jan Paweł II, List do Rodzin, 1994r.
Tak jak Bóg jest panem życia i śmierci (wszyscy mężowie Sary umierali w noc poślubną), tak zarówno jest Panem ludzkiego ciała – świątyni Ducha. Tobiasz i Sara przerwali krąg śmierci dzięki swej czystej miłości zgodnej z wolą Bożą. Tobiasz postąpił zgodnie z radą Archanioła Rafała: „A gdy już będziesz miał z nią się złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie i ocalił was.” (Tb 6,18)
„Wszystko to, co ślubują sobie małżonkowie: „wierność, miłość i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci”, możliwe jest tylko w wymiarach „pięknej miłości”, można nauczyć się tego tylko przezmodlitwę.Jest ona bowiem zawsze, używając wyrażenia św. Pawła, jakimś wewnętrznymukryciem z Chrystusem w Bogu— „wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,3). Tylko w takim ukryciu może działać Duch Święty, źródło pięknej miłości. On też rozlewa tę miłość. Jak rozlał ją w sercu Maryi i Józefa, tak rozlewa ją w sercach wszystkich oblubieńców, którzy „prawdziwie słuchają słowa Bożego i strzegą go” (por.Łk 8,15). Przyszłość każdej ludzkiej rodziny zależy od tej właśnie „pięknej miłości”, która jest miłością wzajemną małżonków, rodziców i dzieci, a także miłością wszystkich pokoleń. Ta miłość jestźródłem jedności i mocy rodziny.” Jan Paweł II, List do Rodzin, 1994r.
Pytania są tylko pomocą – może po przeczytaniu zrodziły się inne refleksje.
- Jak strzegę i rozwijam „piękną miłość” oblubieńczą w moim małżeństwie?
- Jakie widzę przeszkody i zagrożenia dla tej miłości w naszym małżeństwie?