Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego
Zacisze, sobota 27 maja 2017,
Życie duchowe jest ciągłym zmaganiem się, o to, by prowadził nas Duch Boży. To walka o wypełnienie woli Bożej i pozwolenie na prowadzenie Ducha Świętego. Na drodze maryjnej walka duchowa może przebiegać łagodniej, kiedy wybieramy pokorę, małość i niedowierzanie sobie. Wybierając uniżenie czynimy miejsce dla Ducha Świętego i Maryi.
Na początku taka postawa wydaje się być prosta. Wystarczy być małym, a Matka Boża będzie się nami posługiwać. Pozwolenie na posługiwania się nami przez Boga i prowadzenie przez Maryję ma tę cechę, że pozbawia nas pewności o naszej małości. Jeśli Matka Boża i Duch Święty się nami posługują, to po pewnym czasie trudno jednak zachować postawę uniżenia.
Jeśli we wspólnocie Kościoła widoczne stają się łaski, jakimi Bóg nas obdarza, to trwanie w małości może okazać się trudne. Poczucie, że wiemy coś więcej od innych rozwija w nas przekonanie o własnej wielkości. A jeśli do tego otrzymujemy funkcję świadczącą, że ktoś nas docenia, wtedy trwanie w pokorze może okazać się niemożliwe. Dlatego Bóg dbając o nas, daje nam upokorzenia i buduje postawę wdzięczności za dary, jakie od Niego otrzymaliśmy.
Jeśli otrzymaliśmy dary, które inni je dostrzegli, a nasz autorytet został potwierdzony, łatwo przychodzi nam swoją wolę uznać za wolę Bożą. Nie rozróżniając, co jest pragnieniem Boga, a co naszym, łatwo wpadamy w pułapkę. Istotą tej pułapki jest, że nasze rozwiazania, pochodzące od naszego ducha uważamy za Boże i w konsekwencji od innych wymagamy realizowania naszych własnych planów. Taka postawa jest tragedią przełożonych, a dla osób im podlegających powodem cierpień.
Poruszenia pochodzące od Ducha Bożego są inne od poruszeń ludzkiego ducha. Musimy się uczyć je rozróżniać. Jest to trudne, bo do poruszeń własnych jesteśmy mocno przywiązani. Ojciec Maksymilian Kolbe mówił, że dla własnych upodobań możemy pracować z wielką gorliwością, a nawet poświęcać się, ale poddać Bożym planom jest bardzo trudno.
Owocami lub skutkami działania własnego jest: zniechęcenie, zgryźliwość, gorycz, smutek, przygnębienie, osądzanie, niezadowolenie, niepokój. Jeśli nie potrafimy odróżnić własnej woli od woli Bożej, to nie zbieramy owoców Ducha Świętego jakimi są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, łagodność, dobroć, uprzejmość, cichość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, opanowanie.
Dar rozeznania jest umiejętnością odróżnienia, co jest działaniem Ducha Bożego, do czego przynagla nas Maryja, a co działaniem naszego ducha. Powinniśmy rozpoznawać to, co wybiera Duch Święty i przez skruchę uwalniać się od własnych działań. Tylko na modlitwie można rozróżnić, co pochodzi od Ducha Bożego. Bez modlitwy skłaniamy się do ducha ludzkiego i zbieramy gorzkie owoce.
Oczekując na Zesłanie Ducha Świętego prośmy, byśmy z Jego mocą mogli przezwyciężać naturalne ciążenie ducha ludzkiego. Ten czas jest nam potrzebny, by odnowić gotowość i wrażliwość na Jego działanie. Pozwólmy Mu się prowadzić i doświadczać Jego owoców. Bardzo potrzebujemy Ducha Świętego i Jego prowadzenia w naszym życiu.