Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka
Zacisze 30 maja 2017
Oddaję się Miłości Miłosiernej Boga.
Zródło: Zgromadzenie Sióstr Jedność pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus
Powinniśmy zastanowić się nad aktem zawierzenia się Miłości Miłosiernej. W życiu św. Teresy z Lisieux zawierzenie się Miłości Miłosiernej było ważnym wydarzeniem. Kiedy sama złożyła taki akt, zachęcała inne siostry, aby uczyniły podobnie. Jednak one bały się ofiarować Bogu swoje życie na przepadłe. Obawiały się, że jeśli to uczynią, to Bóg może zażądać ofiary z życia, albo będą się musiały wyrzec swoich przywiązań.
Święta również zachęcała, by ofiarować się Miłości Miłosiernej za innych ludzi. Budziło to opór sióstr. Pytały: po co, dlaczego ja, jak to, niech inni się ofiarują za siebie. Święta podkreślała, że warto się ofiarować Bogu, bo Jego miłość nie jest zauważona, nie jest doceniana. Ludzie nie chcą jej przyjąć, bo bardziej przeżywają troski dnia codziennego albo pokusy.
Mała Teresa chciała taki akt złożyć, by wynagrodzić Bogu za Jego wielką miłość i ofiarować się Miłości Miłosiernej. Siostry zachęcane przez Tereskę wymawiały się tłumacząc, że nie czują się godne i nie czują się wystarczająco doskonałe, by złożyć taką ofiarę. Twierdziły, że taki akt mogą złożyć tylko osoby czyste i nieskazitelne, a one same czuły się nieprzygotowane, a do tego myślały, że takim aktem obrażą swojego Oblubieńca.
Oddanie się Panu przekracza ludzkie możliwości. Naprawdę nikt nie jest zdolny, by oddać się Bogu. Św. Jan Paweł II mówił, że wszyscy jesteśmy grzesznikami. Jeśli zachowasz pamięć o grzechach Panie, któż się ostoi. Bóg nie zapamiętuje grzechów, ale uczy prawdziwej wolności. Wiele ludzi ucieka od miłości Boga, ponieważ czują się niegodni.
Obchodząc jubileusz kapłaństwa czujemy się, jak kruche naczynia, w które Bóg złożył drogocenny dar. Oblubieniec złożył w gliniane naczyniach skarb i oczekuje, byśmy ofiarowali się Jego Miłości. Dla nas jest to szansa, a dla Boga nadzieja, że kruche naczynia odpowiedzą na Jego miłość.
Gdy przypominają się nam nasze grzechy lub słabości nie czujemy się godni Bożej miłości. Ale warto odpowiedzieć Bogu, ponieważ jest to droga dla niegodnych. Jeśli w skrusze zwracają się do Boga i składają Mu całą swoją niegodność, niedoskonałość i słabość, to On odpowiada całą swoją miłością i przebaczeniem.
Czytając Ewangelię zauważamy, że Jezus szczególnie pochylał się nad słabymi i niegodnymi. Wywoływało to zdziwienie faryzeuszy. Gdy będziemy odkrywali własną niegodność nie uciekajmy od Jezusa. Podejmijmy ten Akt i z całym zaufaniem oddajmy się Bogu.
Matko Boża, prosimy Cię, byś wstawiała się za nami, chroniła przed lękiem i naucz nas patrzeć na naszą niegodność z ufnością na Bożą Miłosierną Miłość. Pomóż nam uznać wtedy, że zostaliśmy odkupieni przez Pana Jezusa.