Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka
Zacisze, 6 kwietnia 2021
Z ewangelicznych opisów spotkań Pana Jezusa Zmartwychwstałego z Marią Magdaleną, niewiastami, apostołami i uczniami wynika, że pierwszą reakcją tych wszystkich ludzi było niedowierzanie i lęk. Pan Jezus mimo wielokrotnych zapowiedzi swojej męki, śmierci i zmartwychwstania nie uzyskał ani zrozumienia, ani posłuchu.
Maria Magdalena, która wcześniej doznała miłosierdzia od Pana, tym bardziej chciała okazać miłosierdzie Jemu poprzez pośmiertne namaszczenie Jego ciała. Gdy przybyła na miejsce zobaczyła pusty grób. Już było trzy dni po śmierci, więc była pewna, że Jezus na pewno nie wróci do żywych. Przy pustym grobie płakała przekonana, że Jezusowe ciało ktoś musiał zabrać i ukryć. Słysząc pytanie: dlaczego płacze, sądziła, że zadał je ogrodnik, który mógł przyjść do pracy o tak wczesnej porze. Jezus musiał odsłonić się, aby mogła poznać z Kim rozmawia. Wypowiedziane w charakterystyczny sposób imię sprawiło, że „spadły jej łuski z oczu” i zrozumiała, że to jest jej Nauczyciel i Pan. Kiedy poznała Jezusa od razu zostało jej ujawnione, że wstępuje On teraz do Boga Ojca Jezusa i naszego, a później otrzymuje polecenie udania się do apostołów. Otrzymuje tę misję, ponieważ jest twardą osobą, język ma prosty, ale wymowny, a jej wiara uprawnia ją, aby poszła i głosiła uczniom Jezusa Zmartwychwstałego. Myślimy, że głosić Jezusa mogą tylko wybrane osoby, a tu niespodzianka. Kobieta oznajmia uczniom, że Jezus zmartwychwstał i ona Go widziała i przekazuje to, co jej powiedział.
W grona apostołów: Piotr i Jan udają się do grobu, aby sprawdzić, to co usłyszeli. Szybko orientują się, że kobieta mówiła prawdę i zaczynają wierzyć w to, co zapowiedział wcześniej Jezus, że po trzech dniach zmartwychwstanie. Pozostali uczniowie również mogli sprawdzić, że Jezusa nie ma już w grobie.
Tego samego dnia Jezus przychodzi do uczniów zgromadzonych w Wieczerniku, a później drugi raz, aby i Tomasz mógł Go spotkać.
Apostołowie po Zesłaniu Ducha Świętego od razu głoszą Jezusa. Dają świadectwo, że jest On Mesjaszem. Dla Żydów to stwierdzenie było istotne, ponieważ oni na Mesjasza czekali od dawna. Teraz zrozumieli, że nie tylko, że nie poznali Go, ale i doprowadzili do Jego śmierci. Stąd rodziło się w nich pytanie: co mamy robić? Odpowiedź Piotra pomaga nie popadać w rozpacz i daje nadzieję: nawróćcie się i niech każdy z was przyjmie chrzest na odpuszczenie grzechów, a w darze przyjmijcie Ducha Świętego.
W naszym świecie panuje obawa przed zaraźliwą nową chorobą. Ci co ją przechorowali rozumieją i wiedzą, co to znaczy mieć nadzieję. Część z nich wie, co to znaczy mieć nadzieję w Zbawicielu. Zostaliśmy przygotowani i uformowani, by nieść wiarę i nadzieję innym ludziom. Oni tego potrzebują. Są teraz pozamykani w swoich „wieczernikach”, czyli w domach. Nawet jeśli wychodzą na zewnątrz nikogo nie spotkają, bo wszyscy pozostają w swoich domach. Cisza – ludzie zamknęli się w swoich domach, w sobie i przy swoich sprawach. Czekają na nadzieję, że życie zmienia się, ale się nie kończy. Śmierć fizyczna nie jest najgorszą sprawą, jaką można przeżyć. Choć jest bolesna, może przyjść zbyt wcześnie, może być niesprawiedliwa, może rodzić pytania: dlaczego? Warto wtedy wskazywać na Jezusa poprzez swoje uczynki. Ludzie z naszych uczynków mają czerpać nadzieję i wiarę w Pana Jezusa Zmartwychwstałego. To jest nowa misja, którą otrzymujemy od Niego: głosić tym wśród, których żyjemy, że Jezus jest Panem życia i śmierci. Tak apostołowie czynili wobec swojego pokolenia.
Prośmy Maryję, by wyjednała nam światło, gorliwość i mądrość apostołowania.