Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda
Zacisze, 25 października 2022
W słowach z antyfony z dzisiejszej Mszy świętej: „Niech się weseli serce kochające Pana” (Psalm 105), zawarta jest zachęta byśmy z radością szukali Pana Boga. „Szczęśliwy jest człowiek, który służy Panu” (Psalm 128) „całym swoim sercem, całą swoja duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. (Mk 12, 30) .
Żyjemy obowiązkami, zadaniami, które są dla nas często uciążliwe, a gubimy poczucie, że większość z tego co robimy jest wypełnianiem woli Bożej. Świadomość, że pełnimy wolę Bożą powinna być powodem naszej radości.
Jaka jest wola Boża? Wolą Bożą jest nasze zbawienie i uświęcenie. Rozeznając wolę Bożą podejmujemy zadanie, w tym obowiązki stanu, a przez ich wypełnianie uświęcamy się, ponieważ robimy to, co jest miłe Bogu. To jest nasza droga, którą idziemy, a celem jest Bóg.
Uczniowie chodząc za Jezusem nie mieli problemów z rozeznawaniem, ponieważ to On mówił im, co mają robić, gdzie pójść. Nie musieli nic wybierać. Kiedy Jezus mówił im: „Pójdź za Mną” (Mt 9, 9), to szli. Po wniebowstąpieniu Pana sami musieli decydować, czego mają się podjąć, gdzie wyruszyć. Istotą ich misji było pragnienie, aby mogli się uświęcić. Gospodyni, gdy zaprosi gości zazwyczaj martwi się, co ma ugotować na obiad, aby posiłek był smaczny. Prawdziwym jej zmartwieniem powinno być, w jaki sposób podczas przygotowania posiłku może się uświęcić.
Powinniśmy sobie zadawać pytanie: jak można się uświęcić poprzez konkretne wydarzenie? Pomaga w tym spojrzenie na krzyż. Powiedzmy Jezusowi: „Daj mi Panie uświęcić się w tej pracy, albo w tych ciemnościach. Nie rozumiem, nie widzę drogi, nie wiem jak się to wszystko skończy, boję się postawić krok. Ale Tobie Jezu ufam”. Przykładem może być następujące wydarzenie. Pożar w mieszkaniu. Wszyscy z domu uciekli. Pozostała tylko dziewczynka, która wyszła z płonącego mieszkania na balkon. Pełno dymu dookoła. Na dole są już strażacy i rodzina. Ojciec krzyczy do córki „Skacz”. Ona: „Nie widzę cię tatusiu”. Tata zachęca: „Zaufaj mi, nic się tobie nie stanie, tylko skacz, złapiemy cię”. I dziewczynka zaufała, i skoczyła. Znalazła się w dobrych rękach. Świadomość, że Bóg kocha jest wystarczająca, aby Mu zaufać, pomimo że nie wiemy do końca, czy właściwie wybraliśmy. Sprawiamy Bogu radość, kiedy okazujemy Mu zaufanie. „Niech się weseli serce ufające Panu”.
W czasie ostatniej wizyty w mojej parafii, z okazji udzielenia sakramentu bierzmowania, ks. Biskup stwierdził, że należy pomalować kościół. Dodałem wtedy, że kościół wymaga nie tylko pomalowania, ale powinno się w nim przeprowadzić większy remont: ogrzewania, wymiana instalacji, itp. Teraz się zastanawiam, jak to zrobić, od czego zacząć. Skorzystałem z rad specjalistów, a oni mają różne opinie w tych samych sprawach. Kogo mam posłuchać, a kogo nie? Po pierwsze jestem przekonany, że sprawę remontu mam powierzyć Bogu. Choć nie wiem, czy podejmę właściwe decyzje, czy starczy pieniędzy, albo czy uda mi się dokończyć remont, to nad tym wszystkim będzie czuwał Bóg.
W wielu sprawach rozpoznajemy wolę Bożą dopiero wtedy, gdy podejmiemy decyzję i zaczniemy działać. Wtedy przychodzą pomysły, jak należy postąpić. Pustka przed podjęciem działania jest zamierzona przez Boga. Tutaj chodzi o zawierzenie Bogu. Chodzi o zawierzenie Matce Bożej. Wątpliwości zaczną się rozwiewać, kiedy okażemy Bogu zaufanie i przystąpimy do realizacji.
„Powierz Bogu swą drogę, a On sam będzie działał” (Psalm 37). Pan zachęca nas do podejmowania obowiązków. Potrzebna jest modlitwa i zawierzenie się Panu Bogu i Maryi, by podejmowane decyzje i działania uświęciły nas. Pamiętajmy na słowa: „Pan umacnia kroki człowieka … rękę jego podtrzymuje” (Psalm 37). Tak postępując będziemy mieli się czym dzielić na spotkaniach w grupie, może to pobudzić innych do działania lub otrzymamy „światło” dla siebie.