Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka
Zacisze, 11 kwietnia 2023
Król Dawid (ur. ok. 1040 r. pne Betlejem - zm. ok. 970 r. pne Jerozolima)
Kilka tygodni temu słyszeliśmy konferencję o „martwej cegle”. Jest ona obrazem przywiązania człowieka do zła i grzechu. Delikatny powiew wiatru, który jest symbolem działania Ducha Świętego, może poruszyć wypełniony powietrzem balon, ale nie może poruszyć cegły. Za to wiatr o sile huraganu czy tajfunu porywa w górę nie tylko cegły, ale i dachy, a nawet łamie drzewa jak zapałki. Człowiek ociężały na skutek słabości, grzechów, przywiązań jest jak „cegła”, bo tylko pod wpływem silnych podmuchów unosi się w górę, ale i też może się łatwo uszkodzić przy upadku. Przykład „cegły” uczy, że Bóg czasem dopuszcza na człowieka trudne wydarzenia, aby poruszyć jego sumieniem, aby dopomóc mu w nawróceniu się i zmianie sposobu myślenia.
Podobne trudne wydarzenia były udziałem króla Dawida, władcy izraelskiego, walecznego żołnierza, oraz autora psalmów. Król Dawid postanowił dokonać spisu ludności w swoim państwie. Dzięki spisowi dowiedział się: ile osób mieszka w jego kraju, ilu ma ludzi zdolnych do służby w wojsku, na jakie może liczyć dochody po opodatkowaniu ludności, jakim może dysponować budżetem, jak planować wydatki. Dawid miał powód do dumy, że jest królem wcale nie małego, bo ok. 4 milionowego społeczeństwa.
Jednak zaraz po przeprowadzeniu spisu Dawid zdał sobie sprawę, że popełnił błąd, sprzeniewierzył się zakazowi Boga, który nie chciał, aby naród przez Niego wybrany i prowadzony był liczony. Dawid miał opierać na Bogu, a nie na sobie, swoich umiejętnościach przywódczych i sile wojska. Zaczął przepraszać Boga za swój grzech i wtedy przybył prorok Samuel i dał Dawidowi do wyboru trzy propozycje kary, z których jedną miał wybrać. Dawid był winny, a skutki jego grzechu ponieśli jego poddani. Zginęło wtedy około 70 tysięcy ludzi. Król błagał Boga o litość, prosił o karę dla siebie, nie chciał, by umierali niewinni „To ja zgrzeszyłem, a te owce cóż uczyniły złego. Niech Twa ręka obróci się przeciwko mnie.” Po tej modlitwie Bóg powstrzymał karanie.
Wcześniejsze doświadczenia nie uczyły Dawida, że nie warto odwracać się od Boga, że nie warto grzeszyć. Podobny był do „martwej cegły”, której nie jest w stanie poruszyć subtelny podmuch Bożego wiatru. Dopiero potężna „burza”, która z jego powodu się rozpętała, powodująca straty w ludności poruszyła jego sumieniem. Bóg przez „huragan” poruszył serce Dawida.
W naszym życiu może być podobnie. Bóg, aby doprowadzić do naszego nawrócenia może dopuszczać do „huraganu” trudnych wydarzeń. Wielu świętych nawracało się z powodu „Bożych burz”, które zmieniały ich sposób myślenia i prowadziły do nawrócenia. Przykładem może być św. Paweł. Przeszedł on przez różne doświadczenia, aż w końcu przylgnął do Chrystusa i w Jego Imię ewangelizował narody Europy. Przez św. Pawła łaska Boża rozlała się obficie. Była to szczęśliwa wina, bo wiele ludzi skłoniła do nawrócenia i do pójścia za Chrystusem.
Prośmy Matkę Bożą, by wstawiała się za nami i wypraszała nam skuteczną łaskę, gdyż sami z siebie jesteśmy jak „martwa cegła”.
Modlitwa:
Maryjo, która trzymasz mnie w swoich rękach jako swoje dziecko, spraw bym ja, który jestem oporny na działanie łaski jak cegła na wiatr, stał się balonem na wietrze Ducha Świętego. Proszę Cię, przemieszczaj mnie tam, gdzie Duch Święty chce mnie zaprowadzić. Nie chcę wiedzieć: skąd ten Boski wiatr przychodzi i dokąd podąża, nie chcę do końca wszystko rozumieć, nie chcę narzucać Bogu żadnych swoich wizji i planów. Chcę być jak Ty całkowicie Jemu uległym. Ty jednak wiesz, że będzie to możliwe tylko wówczas, gdy Ty mimo że jestem jak cegła, będziesz przemieszczała mnie w swoich rękach tam, gdzie Duch Święty zechce. Chcę być Twoim sługą – niewolnikiem, pełniącym we wszystkim Twoją wolę, bym mógł dzięki Tobie odpowiedzieć na najcichsze tchnienia Ducha Świętego.