Kronika

Drzazga i belka. Konf. 5.03.2019

Konferncja ks. Mieczysława Jerzaka (wypowiedź nieautoryzowana, zapisana na podstawie ręcznych notatek E. Myśliwiec)
Zacisze, 5 marca 2019
Podobny obraz

    Adhordacja Apostolska Ojca Świętego Franciszka - O powołaniu do świetości - jest  od kliku tygodni lekturą na spotkaniach parafialnych RRN. Papież wskazuje zwykłych ludzi, pełniących swoje codzienne obowiązki, jako świętych. Są nimi rodzice starający się dobrze wychować dzieci na dobrych ludzi, wierzących w Boga. Są nimi siostry zakonne poświęcające swoje życie na służbę Bogu, a jednak uśmiechnięte. Są nimi osoby z sąsiedztwa, żyjące blisko nas, a będące odblaskiem dla nas obecności Boga.
    W niedzielnych czytaniach z 3 marca 2019 usłyszeliśmy, jak ważne są słowa, które wypowiada człowiek. "Sprawdzianem człowieka jest jego wypowiedź. Jak o uprawie drzewa świadczy jego owoc, tak mowa o zamyśle serca człowieka" (Mdr. Syracha 27, 5-6). Słowa człowieka świadczą o nim, co jest w jego sercu. Jego słowa mogą budować, albo niszczyć.
    Ewangelia niedzielna zawiera pouczenia Jezusa zanotowane przez św. Łukasza, nazywane Kazaniem na Równinie, dla odróżnienia od Kazania na Górze. Jezus zadał słuchaczom pytanie: "Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki w we własnym oku? jak możesz mówić swojemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twom oku, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego". (Łk 6 41-43). Polskie przysłowie zawiera podobną myśl: "Cudze rzeczy zauważamy z daleka, a swoich spraw nie widzimy z bliska". Dostrzegamy niewielkie niedociągnięcia u innych, a nie dostrzegamy wielkiego zła u siebie. Często nasze ogromne zło jest przed nami ukryte.
    Zwracając uwagę drugiemu człowiekowi powinniśmy się starać najpierw poznać prawdę o sobie. Nie jesteśmy kryształowi. Powiniśmy najpierw rozpoznać, czy sami nie jesteśmy bez winy. Pouczamy innych w sprawach, których też okazaliśmy słabość. Może teraz żałujemy, ale jak było kiedyś? Kiedy chcemy innych upominać, powinniśmy to robić z pokorą, mając świadomość, kim jesteśmy.
    Zwracając uwagę innym często jesteśmy przekonani mocno o swojej racji tak, że nie liczymy się z jego sytuacją. Potrafimy swoimi uwagami zniszczyć drugiego człowieka. By nie grzeszyć mową należy swoje uwagi opierać na autorytecie Pana Jezusa, na Jego słowach zawartych w Ewangelii. Pouczenia powinny opierać nie na tym, że my tak uważamy, ale na tym, że to Jezus tak to objawił. Na tym polega różnica pomiędzy Dobrym Słowem, a byle jakim słowem.
    Św. Filip Neri opisał, jakie skutki mają złe słowa wypowiadane o drugim człowieku. Pewien znany mu młody człowiek chciał się ożenić z kobietą, której nie akceptowali jego rodzice. Chcąc zniechęcić go do  narzeczonej, wypowiadali o niej nieprawdziwe opinie. Święty Filip chcąc zwrócić uwagę rodzicom na niegodziwe postępowanie względem przyszłej synowej poprosił ich, by przynieśli do niego kurę, z której po drodze mają wyrywać pióra. Kiedy tak obskubany ptak został przyniesiony, święty polecił, aby wrócili i pozbierali wszystkie pióra. Rodzice zaprotestowali, że to nie możliwe. Wtedy św. Filip Neri nawiązał do niegodziwych słów, którymi wyrządzili krzywdę młodej kobiecie. Podobnie jest ze słowami, które wypowiadamy o innych.
    Wróćmy do tej Ewangelii w najbliższym czasie i prośmy Jezusa, aby dał nam poznać, co On by chciał zmienić w naszym życiu. Prośmy o tę łaskę za pośrednictwem Matki Bożej.