Akt zawierzenia - co oznacza. Konf. 29.09.2020

Konferencja ks. Adama Kurowskiego

Zacisze 29 września 2020

Istota | Miłosierdzie - św. Faustyna - Dzienniczek - Koronka - obraz Jezu,  ufam Tobie - Sanktuarium - online

 

Większość z nas złożyła akty zawierzenia się Panu Bogu, Panu Jezusowi. Matce Bożej, może składał ktoś prywatny akt zawierzenia się Bożemu Miłosierdziu. Zawierzenie się jest aktem woli i niezależnie do jakiej świętej osoby go kierowaliśmy wiąże się z odniesieniem się do tej samej łaski i mądrości Bożej, której chcemy ufać i się powierzać. Akt zawierzenia się sprawia, że Pan Bóg będzie mógł łatwiej działać w naszym życiu i nas przemieniać.

Dajemy prezenty naszym dzieciom nie po to, by były bardziej zachłanne i powiększały swój stan posiadania, ale po to, by uczyły się wdzięczności i z ufnością wchodziły w relację z nami. Dając „cukierki” będziemy je wprowadzali w sprawy konkretniejsze, ważniejsze, przedstawiali zadania, ukazywali cele. Nawet nie zgadzanie się ze zdaniem dziecka w sprawie zasadniczej też uczy. Dawanie prezentów nie ma uczyć, że wszystko jest łatwe i należy się człowiekowi. Otrzymane dobra mają w nas kształtować postawy, zacieśniać relacje, uczyć przyjaźni.

Zawierzenie się Miłosierdziu Bożemu nie ma na celu magicznego załatwienia trudnych spraw, bo działanie Boga może być zaskakujące po naszej prośbie. Zawierzenie się Miłosierdziu nie ma być jednorazowe, jak magiczne zaklęcie, ale powinno być ponawiane w sytuacjach, w których okaże się, że szczególniej potrzebujemy Bożej pomocy i łaskawości. Te trudne sytuacje przypominają nam, że nie jesteśmy sami. Bóg jest nieustannie przy nas, wie, co się dzieje w naszym życiu i wie dlaczego tak się dzieje. Pozwólmy Mu odkrywać sens wydarzeń, które nas dotykają.

Święty Paweł powiedział: "Gdyby ktoś mniemał, że coś wie, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy” (1Kor 8,2)Wydaje się nam, że wiemy już wszystko albo wiele o drugim człowieku, jakie ma zalety i wady, ale nie wiemy, jak na niego i jego sytuację patrzy Pan Bóg. Historia naszego życia rozgrywa się między dwiema skrajnościami, tak jak u św. Piotra. Zostaje w szczególny sposób wyróżniony wobec wszystkich uczniów, bo Jezus mu obiecuje, że na nim zbuduje swój Kościół. A za chwilę, gdy Piotr poczuł się mocnym, by pouczać Jezusa i negować wolę Bożą, „nie przyjdzie to na Ciebie”, określony zostaje przeciwnikiem (Mk 8,33). Powstaje dylemat: mam ufać czy nie ufać Bogu w swoim życiu? Jeśli ktoś przez swoją lekkomyślność i złe postępowanie zmarnował swoje życie, został skazany zasadnie na wyrok śmierci i umierając usłyszy słowa Jezusa: „Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju”, to co mam o tym myśleć? Jezus wiedział o Łotrze więcej, niż ci, którym się wydawało, że wiedzą już o nim wszystko.

Zawierzamy się najczęściej Miłosierdziu Bożemu w skrajnych i trudnych sytuacjach, nawet jest przysłowie: „jak trwoga, to do Boga”. Zawierzać się powinniśmy zawsze, nawet wtedy, kiedy nie dzieje się nic dramatycznego, nawet gdy nic nie grozi. Zawierzać się możemy, by Bóg dał spojrzenie na nasze życie. Zawierzać możemy też sytuacje radosne i kiedy Bóg obdarza nas pokojem.

Rodzi się pytanie: na ile my rzeczywiście zawierzamy się Bogu, a na ile z niedowiarstwem i czy paniką? W wyniku zawierzenia możemy dostać światło, jak należy postąpić albo problem zostanie rozwiązany. Ale co zrobić, kiedy okaże się, że nie wiadomo, jak postąpić, a panika i strach serce ściska?

Grzech, to świadomy i dobrowolny wybór człowieka. Nie wiemy wszystkiego o człowieku, który zgrzeszył. Może zgrzeszył w desperacji, może był wystraszony lub pod wpływem impulsu i nie przemyślał swojej decyzji, może nie był świadomy do końca, co robi. Pozwólmy Bogu, by tak nas przemieniał, byśmy podejmowali właściwe decyzje i działania, i nie komplikowali swojej i innych sytuacji. Bóg chce nas przemieniać, byśmy nie tylko dobrze postępowali, ale i by wynik naszego działania był właściwy i byśmy okazali się Bożymi dziećmi.

Coraz więcej osób nie zawiera małżeństwa mówiąc, że nie jest im potrzebny „kwitek”, aby mogli żyć ze sobą. Czy ktoś mówi, że nie chodzi do sklepu, bo nie potrzebny jest mu paragon? Akt zawierzenia nie podejmujemy dla uzyskania zaświadczenia. Zawierzenie ma dotykać naszego serca i wnętrza, by Bóg mógł w nas działać i nas przemieniać w codzienności.

Pomyślmy, jak to jest z naszym zawierzeniem? Pan Bóg nas sprawdzi: czy naprawdę zawierzamy się Jemu, czy tylko tak mówimy, ale to będzie sprawdzian dla nas nie dla Niego.