Rekolekcje wielkopostne 2021 o św. Józefie

Modlitwy do św. Józefa Oblubieńca - Wiadomości

W nowym roku liturgicznym, który rozpoczął się na początku Adwentu w 2020 roku, Kościół zachęca nas do poznania św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i Opiekuna Pana Jezusa. Papież Franciszek przypomniał, że w tym roku upływa 150 rocznica ogłoszenia św. Józefa Patronem Kościoła Powszechnego. Papież wydał z tej okazji List Apostolski „Patris corde - Serce ojca”, w którym podzielił się swoimi przemyśleniami o św. Józefie i więzią, jaka go z Nim łączy. Celem Listu jest wzbudzenie miłości do tego świętego, a zarazem przywrócenie należnego Mu miejsca w Kościele.

Do poznania i wzbudzenia miłości do św. Józefa zachęcał naszą wspólnotę ks. Ryszard Półtorak, Moderator RRN z diecezji elbląskie, który wygłosił dla nas nauki w czasie dwudniowych rekolekcji w kościele Świętej Rodziny na Zaciszu.

Uznanie Bóstwa Chrystusa, to szczyt wiary, i w związku z tym chrześcijaństwo nie może być rozpatrywane w kategoriach tylko moralnych (celem wiary nie jest tylko bycie dobrym) przy jednoczesnym kwestionowaniu Ewangelii, czy nauczania Kościoła. Chrześcijanie są powołani, aby Jezus Chrystus był w centrum ich życia i budowali z Nim osobistą więź. Konieczny jest powrót do wiary w Jezusa Chrystusa, który jest naszym Bogiem i Zbawicielem. Uczestnictwo w Eucharystii, adoracja Najświętszego Sakramentu, osobista modlitwa, posłuszeństwo nauczaniu Kościoła są konieczne dla naszego powrotu do szczytu wiary. Pomocą są również inni ludzie, święci, którzy żyją lub żyli pełnią wiary, a teraz przychodzą nam z pomocą już z nieba. Maryja i wszyscy święci kształtują w nas obraz Jezusa. W życiu duchowym jest tak, że to nie my szukamy świętych, godnych naśladowania, ale to oni nas znajdują. W dawnych czasach podstawowymi lekturami chrześcijańskimi były: Pismo Święte i żywoty świętych. Dziś świat chrześcijański nadal potrzebuje świadków wiary, przeżywających swoją bliskość z Jezusem. Święty Józef jest takim świadkiem, którego możemy śmiało poznawać i naśladować.

W Liście Papież Franciszek pisze, że często o naszym życiu decydują zwykli ludzie, którzy nie są powszechnie znani, tacy jak: lekarze, pielęgniarki, sprzedawcy, sprzątający i wielu innych. Święty Józef, to patron wszystkich ludzi z drugiego planu, niezauważonych, czasem wzgardzonych. Kto pozna św. Józefa, nauczy się dostrzegać ludzi drugiego planu. Dostrzeże i będzie wdzięcznym, że wykonują pracę solidnie, nie szukając pierwszego miejsca. Czasem Bóg powołuje kogoś do drugiego planu i nie należy go popychać na siłę wyżej, ponieważ będzie się czuł zagubiony. Bóg czasem chce dla nas pierwszego miejsca, powołuje do większej odpowiedzialności, a my nie chcemy tego podjąć z różnych powodów, np. z lenistwa lub nam się to nie opłaca albo wolimy ukrywać się za innymi. Należy dostrzegać wartość pierwszego i ostatniego miejsca, uznać je za wartościowe i je uszanować. W Wilnie można było spotkać profesora Uniwersytetu Wileńskiego, który porzucił swoje stanowisko i pracował, jako sprzątający ulice. Może sobie takie powołanie znalazł. Można przechodzić obok człowieka pozornie ukrytego, a mającego czynny udział w dziele zbawienia. Jeden walczy, a drugi się modli. Obaj mają równe miejsce w zwycięstwie, ale tylko jeden jest na pierwszym miejscu. Święty Józef, to skromny, pokorny człowiek, a jednocześnie potężny Patron, do którego warto się zwracać. Sam Ojciec Święty przyznaje, że od 40 lat codziennie odmawia modlitwę zawierzenia św. Józefowi. Po Maryi, św. Józef zajmuje najwyższe miejsce w nauczaniu i działalności Kościoła. Papież zwraca uwagę na Niego, jako na Ojca i podkreśla cenne przymioty, którymi został obdarzony przez Boga.

Ojciec umiłowany

Józef jest umiłowany przez Boga Ojca i powierza Mu niezwykłe zadanie: bycie ojcem dla Jezusa, Syna Bożego. Jego ojcostwo było ofiarną służbą. Józef kształtował serce Bożego Syna. Św. Józef był zawsze doceniany i umiłowany przez wiernych Kościoła. Św. Teresa z Avila obrała Go za Patrona swojego i Zgromadzenia. W niemal wszystkich książeczkach do nabożeństwa można znaleźć modlitwę do św. Józefa. Słowa „Idźcie do Józefa” jakie usłyszeli zagrożeni głodem bracia Józefa egipskiego stały się po wiekach zachętą, aby iść ze swoimi problemami do św. Józefa.

Ojciec czuły

Czułość św. Józefa bierze się z czułości Boga. Józef wsłuchiwał się w głos Boga i naśladował Tego, który mówił: Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu...Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go” (Oz. 11,1-4). Czułości potrzebuje każdy człowiek. Kto jej nie doświadczył w dzieciństwie, poszukuje jej namiastek u ludzi, którzy mogą go skrzywdzić. Kiedy doświadczamy własnej słabości i grzeszności warto okazywać sobie czułość. Historia zbawienia wypełnia się poprzez nasze słabości. Bóg posługuje się słabością człowieka, by okazać swoją łaskę i moc. Niechciany „oścień” św. Pawła był okolicznością, dzięki której otrzymywał pomoc od Pana Jezusa. „Wystarczy ci Mojej mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (Kor 12, 9). Bóg podchodzi z czułością do naszej słabości. Duch Święty i zły duch objawiają prawdę o nas. Tylko, że zły duch wykorzystuje prawdę, by nas zniszczyć i potępić, a Bóg chce ratować, przebaczać, podnosić i wspierać. Święty Józef również doświadczał swojej bezradności. Wiara w Boga może być realizowana poprzez słabości. Św. Józef jest naszym nauczycielem, który pozwolił Bogu działać poprzez słabości i lęki. Czułość jest ważną cechą człowieka, ponieważ obecnie świat się wyziębia poprzez rezygnację z czułości. Dotyk jest na cenzurowanym, dzieci boją się dotyku, rezygnuje się z błogosławienia dzieci po Mszy świętej, by nie być oskarżonym.

Ojciec posłuszny

Posłuszeństwo jest wezwaniem, choć jest czasem odbierane jako niezaradność. Człowiekowi potrzebny jest duch posłuszeństwa, by rozpoznał głos Boga. Posłuszny, to znaczy, że słucha. Bóg daje wskazania, a on idzie i wypełnia, co Bóg poleca. Im więcej buntu, tym trudniej jest usłyszeć Boga. Słyszy „idź” a nie idzie, słyszy „zrób” a nie robi. Duch buntu najbardziej ujawnia się w środowisku wspólnoty formacyjnej. Jeśli kto nie słucha przełożonych, nie słucha kierownika duchowego, to i nie posłucha Boga. Lucyfer powiedział, że nie będzie służył Bogu. Najsłabszy Jezus przez posłuszeństwo wybawił nas przez krzyż. Posłuszeństwo braterskie jest umiejętnością uważnego słuchania drugiego człowieka. Kto ma ducha buntu, ten ciągle odrzuca innych ludzi. Józef, ojciec posłuszny Bogu podjął długą i niewygodną podróż do Betlejem posłuszny rozkazom cezara Augusta. Rodzice Jezusa byli posłuszni Prawu i władzom państwowym. Czasem pobożność może być przykrywką dla nieposłuszeństwa. Wszelkie schizmy w Kościele rodziły się z nieposłuszeństwa, czasem z nieświadomego przekonania o swej nieomylności. Teraz zdarza się, że dzieci wychowuje się do buntu. Posłuszeństwo jest ważne, dlatego św. Józef uczył Jezusa poddania się i posłuszeństwa skromnemu nauczycielowi. W szkole Józefa młody mężczyzna szukający woli Bożej nauczył się posłuszeństwa, przez to, co wycierpiał.

Ojciec przyjmujący

Św. Józef przyjął Maryję nie stawiając żadnych warunków. Było to dla niego przyjęciem woli Bożej. Możemy się od niego tego przyjmowania uczyć. Wiele wydarzeń nie rozumiemy reagując na nie buntem, rezygnacją czy nieufnością. Od św. Józefa możemy się uczyć przyjmowania, akceptacji, przyjęcia odpowiedzialności i pogodzenia się ze swoją historią. Jeśli nie pogodzimy się z naszą historią, to nie zrobimy kroku dalej. Mamy odczytać wolę Bożą i zgodzić się na daną sytuację. Krótko przed kryzysem w Ruchu wiele słyszałem i czytałem, że Bóg może prowadzić po swojemu każdego człowieka, czy wspólnotę, że może zabrać autorytety, organizację. Kiedy przyszedł kryzys dziwiłem się, że tyle osób odchodzi, a szczególnie ci, którzy głosili tę prawdę. Było to bolesne. W Ruchu uczono duchowości wydarzeń, że nic Bogu się nie wymyka, wszystko czemuś służy. Kryzys jest szansą na nową jakość, na nowe otwarcie, więc potrzeba odczytać nową sytuację i przyjąć ją. Niech Maryja wprowadzi Jezusa w nasz kryzys oczyszczający i porządkujący. Kryzysy możemy też przeżywać w naszej codzienności w rodzinie, w pracy, w Kościele. Trzeba pogodzić się z taką historią, zaakceptować ją i uznać za najwspanialszą historię naszego życia. Józef przyjmował nowe sytuacje, jako wspaniałą historię swojego życia. On nie jest człowiekiem biernym i zrezygnowanym, któremu trudno pogodzić się z przegraną. On we wszystkim uczestniczy mężnie, aktywnie i znacząco. Dar męstwa jest darem Ducha Świętego i jest potrzebny do przyjęcia trudnej, niezaplanowanej sytuacji. Pozwala przyjąć życie takie, jakie jest. Jeśli nie pogodzimy się i nie odkryjemy głębi i piękna nowej sytuacji, to nie odkryjemy piękna i głębi nowej historii, w którą nas Bóg chce wprowadzić. Kiedy Józef doświadczał przepaści lęku, niepewności, opuszczenia, wtedy Bóg interweniował i mówił do niego: „Nie bój się, synu Dawida”. Dodawał mu odwagi, pomagał w przyjęciu z męstwem tego, czego sam, by nie wybrał. Nie ma znaczenia, czy sprawy przybrały niekorzystny obrót. Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim i sprawia, że życie może zakwitnąć, jak kwiaty na pustyni. Poznajmy Józefa przyjmującego trudne sytuacje i akceptującego drugiego człowieka takim, jakim jest.

Ojciec z twórczą odwagą

W obliczu trudności możemy zatrzymać się i zejść z pola walki, albo szukać najlepszej drogi wyjścia z trudności. Jeśli Bóg zostawiał Józefa, to znaczy, że ufał mu, że sprawę przemyśli i znajdzie właściwe rozwiązanie, by uchronić Dziecko i Jego Matkę. Józef nawet ze stajni potrafił stworzyć dom. Od Boga dostawał sygnał, a później rodziła się w nim twórcza energia, by zaradzić trudnościom. Cieśla z Nazaretu potrafi przekształcić problem w szansę i znajdywać właściwe rozwiązania. Czasem mówimy modlę się, a nie widzę efektu. Bóg mówi „Ufam ci, że znajdziesz rozwiązanie. Przedzieraj się, uniż się, a znajdziesz rozwiązanie”. Bóg nam ufa i daje kompetencje. Twórcza odwaga ujawniła się u św. Józefa, kiedy strzegł Jezusa i Maryję. Rodzi się pytanie, jak my strzeżemy Jezusa i Jego Matkę w naszym życiu? Oni są nam powierzeni. Na ile strzegę Jezusa, Jego miejsca w moim życiu? Czy uciekam od tego zadania? Jak ustrzec wiarę w sobie? Józef chroniąc Kościół nadal chroni Jezusa i Jego Matkę. My kochając Kościół kochamy Jezusa i Jego Matkę. Jak przyjmujemy wolę Bożą? Czy w duchowości wydarzeń odkrywamy obecność Boga w domu, w pracy, we wspólnocie i wszędzie tam, gdzie Bóg nas posyła?

Ojciec, człowiek pracy

Święty Józef nauczył Jezusa spożywać chleb, będący owocem pracy. Praca miała dla niego charakter uświęcający. Od przeszło 100 lat Kościół w papieskim nauczaniu podkreśla znaczenie pracy ludzkiej, przez którą człowiek się uświęca. Należy wychować człowieka do właściwej postawy do pracy. Praca służy nie tylko do zarabiania pieniędzy, bo taka praca tylko poniża człowieka i odbiera mu godność. Człowiek może sam poniżać wartość swojej pracy, np.: wprowadzając klienta w błąd z rozmysłem sprzedając mu produkty niekorzystne czy bezwartościowe. Jednym z grzechów wołających o pomstę do nieba jest zatrzymanie wypłaty pracownikowi. Jak wychować do pracy, by nabrała nadprzyrodzonego charakteru? Praca ma być wykonywana na chwałę Bożą i stać się uczestnictwem w dziele zbawienia przyspieszającym nadejście Królestwa Bożego. W ten sposób człowiek współpracuje z Bogiem w dziele stworzenia. Jak traktujemy pracę? Pewien człowiek poszukiwał pracy i modlił się o jej znalezienie. Wreszcie otrzymał jednocześnie dwie propozycje. Jedna z nich dotyczyła pracy dobrze płatnej, ale mało ambitnej. Druga oferta dotyczyła pracy spełniającej jego zawodowe zainteresowania, ale mniej płatnej. Po dłuższym zastanowieniu wybrał drugą propozycję. To jest sztuka przywrócić pracy właściwą wartość. Św. Józef jest patronem ludzi pracy i tych, co poszukują pracy. Należy prosić, by każdy człowiek miał pracę.

Ojciec w cieniu

Papież Franciszek wspomina książkę, którą kiedyś czytał polskiego pisarza Jana Dobraczyńskiego „Cień Ojca”. Św. Józef żyje w cieniu Boga Ojca. Bóg jest na pierwszym miejscu w życiu Jezusa, a Józef ma wypełniać misję ojca. Nikt nie rodzi się ojcem, ale się nim staje, gdy odpowiedzialnie podejmuje troskę o drugiego człowieka, niekoniecznie o dzieci. „Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie. Proszę was przeto, bądźcie naśladowcami moimi!” - pisze św. Paweł w Liście do Koryntian (1 Kor 4, 15) Świat potrzebuje ojców. Kościół potrzebuje ojców - kapłanów, których Bóg posyła do ludzi. Jeśli młodzi mężczyźni wykazują niechęć do zawierania małżeństwa, to niekiedy z powodu niezdolności do podjęcia odpowiedzialności za żonę i dzieci. Ojcostwo będzie prawdziwe, jeśli będzie podejmowane w cieniu Boga Ojca. Świat potrzebuje ojców, którzy tak jak Józef złożą ofiarę ze swojego życia. Ojciec wprowadzając młodego człowieka w dojrzałość ma w pewnym momencie znikać. Ojcostwo we wszystkich wymiarach wyraża się w podjęciu odpowiedzialności, aby wychować do samodzielności i do odpowiedzialności. Kierownik duchowy nie może zawłaszczać tego, którego prowadzi. Ma pomóc podjąć decyzję, ale odpowiedzialność za swoje życie człowiek musi podjąć sam. Takiego ojcostwa potrzebuje Kościół i świat. Współczesne nurty chcą wyrugować ojcostwo, więc trwa walka przeciw męskiemu pierwiastkowi.

Święty Józef to wielki skarb potrzebny dzisiaj w naszej pobożności. Dajmy mu miejsce w naszym życiu, tak jak Bóg Ojciec dał mu miejsce w życiu Jezusa. Ze św. Józefem warto się zaprzyjaźnić, bo on pragnie zaprowadzić nas do Jezusa i jest dobrym towarzyszem w naszej drodze do nieba. Święci nas szukają i nie są o siebie zazdrośni. Dziękujmy Bogu za powrót do pobożności do św. Józefa.