Przykazanie miłości bliźniego. Konf. 8.03.2022

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze 8 marca 2022

Ostatnia Wieczerza, Umywanie nóg Apostołom | Art, Virtual museum, Old master

W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus wstał od stołu i umył wszystkim Apostołom nogi. Wiedział, że jest to Jego ostatnie spotkanie w tym gronie przed męką, śmiercią i zmartwychwstaniem, dlatego wszystkie słowa i gesty były najważniejszym przesłaniem dla uczniów.

W Ewangelii św. Jana tak jest opisane to wydarzenie: „Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie "Nauczycielem" i "Panem" i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. ” (J 13, 1-15)

Gestem umycia nóg Jezus pokazuje, co to jest miłość bliźniego i w sposób dobitny możemy dostrzec miłość i pokorę Jezusa Chrystusa. Apostołowie byli różni, każdy miał inny temperament, historię życia i doświadczenie. Apostołowi Piotrowi początkowo nie spodobał się wspomniany gest Jezusa. Podobnie zachowywał się w innych sytuacjach. W łodzi na jeziorze, gdy był powoływany na ucznia powiedział: „Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. (Łk 5, 8) W innej sytuacji pouczał Pana Jezusa: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. (Mt 16, 22) W czasie Ostatniej Wieczerzy Piotr początkowo gwałtownie się wzbraniał: „Nie będziesz mi nóg umywał”, ale potem zrozumiał potrzebę obmycia nóg. Jezus umył nogi wszystkim, nie tylko Piotrowi, ale też Judaszowi okazał swoją miłość, który za kilkadziesiąt minut Go wydał. W czasie Ostatniej Wieczerzy wszyscy, gdy czuli się jeszcze bezpiecznie zapewniali Jezusa o swojej wierności, a później gdy doznali lęku, okazało się to nie takie oczywiste, choć wcześniej wysłuchali naukę o miłości bliźniego i dali sobie umyć nogi. Dlatego Jezus powiedział im, że: „Sługa nie jest większy od swego pana, ani wysłannik od tego, który go posłał.” (J 13, 16)

Przykazanie miłości bliźniego brzmi: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”. (J 13, 34-35) Nakaz miłości bliźniego był znany wcześniej przed narodzeniem Chrystusa, ale myślano, że ogranicza się on do tych, co warci są miłości. Miłość bliźniego była według nich uzasadniona tylko wobec tych, co są życzliwi dla nich, albo jeśli będzie przyniesie korzyść. Taka miłość ma znamiona egoistyczne. Jezus mówi o miłości bezinteresownej. Jeśli mamy miłować drugiego człowieka, to nie powinniśmy liczyć na odpłatę. Pomagamy uchodźcom z Ukrainy nie dlatego, że liczymy na korzyści. Jezus uczył, że mamy miłować tak, jak On nas umiłował. A szczytem miłości bliźniego była według Niego gotowość oddania życia za przyjaciół.

Pewna rodzina przyjęła pod swój dach uchodźców z Ukrainy. Była to rodzina z dziećmi. Razem zasiedli do niedzielnego obiadu. Atmosfera była swobodna i spokojna. W pewnej chwili wszyscy usłyszeli warkot lecącego samolotu pasażerskiego. W tym momencie goście zamilkli, jedno dziecko zaczęło płakać, drugie rzuciło się na podłogę. Warto się starać o ocalenie miłości. Jesteśmy zaproszeni, by ludziom okazywać miłość.

Bóg kocha to, co nie jest warte miłości. Doświadczamy tego w czasie sakramentu pokuty, gdy nam Bóg odpuszcza grzechy. Doświadczaliśmy przebaczenia win przez rodziców, rodzeństwo, współmałżonka, współpracowników, dzieci i przyjaciół. Patrząc na miłość Bożą ogarniającą nawet tych, co nie są godni miłości, starajmy się ocalić miłość w naszym otoczeniu. Niech pękają lody uprzedzeń i nieufności, aby trudne relacje były naprawiane „plastrami” życzliwości, otwartości i ofiarności.

Św. Maksymilian Kolbe powiedział, że każdy czas jest dobry, by miłować bliźniego. Na początku II wojny światowej do klasztoru w Niepokalanowie trafiło setki uciekinierów szukających pomocy. Byli wśród nich także Żydzi. To nie podobało się władzom niemieckim. W oświęcimskim obozie św. Maksymilian ofiarował swoje życie za jednego ze współwięźniów, tym samym potwierdzając, że każdy czas jest dobry, by okazać miłość. Po zakończeniu wojny jego czyn stał się głośny, ponieważ postawa Ojca Maksymiliana była dla ludzi zdumiewająca i niezwykła.

Niech Maryja, Matka Pięknej Miłości nauczy nas miłować tak, byśmy się spodobali Panu Bogu i znaleźli uznanie w Jego oczach.