Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego
Zacisze, 12 listopada 2024
Ufność, która prowadzi do komunii z Bogiem przez Maryję.
Ujawnianie się słabości i niewierności jest powszechnym doświadczeniem. Gdy ktoś nas drażni lub jest powodem złych emocji i uczuć, to często ujawnia się nasza słabość, choć wiemy, że do każdego człowieka powinniśmy się zwracać z miłością i z szacunkiem.
Może tak być, że ktoś pięknie i podnośnie mówi o tym, jak powinno być, ale w życiu codziennym pokazuje się, jak jest skupiony na sobie i nie widzi innych. Gdy spotyka się z podobnym zachowaniem wobec siebie, wtedy okazuje się, że go to boli, kiedy ktoś się z nim nie liczy. Takie sytuacje pokazują naszą własną ograniczoność.
Niektórzy ludzie szczególnie nas drażnią, wtedy łatwo ich oceniamy, osądzamy. Uważamy, że mamy prawo do krytyki w myślach i dzielenia się naszymi spostrzeżeniami z innymi ludźmi. Plotkowanie, wypowiadanie oszczerstw jest niegodne ucznia Chrystusa. Z drugiej strony trudno jest nam się opanować i powstrzymać przed formowaniem krytyki, wypowiadania słów oburzenia i potępienia.
Jeśli się temu poddamy, to schodzimy z poziomu życia duchowego na poziom życia naturalnego. Ta ujawniona słabość jest wezwaniem, aby widzieć siebie i bliźnich w prawdzie. To jest przynaglenie, aby postanowić nie plotkować, nie oceniać, nie potępiać bliźniego, który nas drażni. Kiedy samo postanowienie jest niewystarczające, wtedy nie pozostaje nic innego, jak wołać o pomoc do Maryi: „Ratuj mnie. Żyj we mnie i za mnie, bo inaczej będę postępował nie jak Twój uczeń, ale jak Twój wróg”.
Wołanie o ratunek przypomina wołanie niewidomego Bartymeusza do Jezusa: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”. Jezus nakazał go przywołać i zapytał się: „Co chcesz, abym ci uczynił”. Ten odpowiedział: „Panie, abym przejrzał”. To ewangeliczne wydarzenie jest zaproszeniem, aby uświadamiając sobie stan zagubienia, oraz nieumiejętnego i niewłaściwego zachowania w reakcjach, w myślach i w słowach – wołać o pomoc: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną”.
Pierwszą osobą, którą ujrzał uzdrowiony Bartymeusz był Jezus. W zagubieniu trzeba dostrzec Jezusa. Niekoniecznie wtedy pojawi się sam Jezus, ale dostrzeżemy jaką drogą mamy iść za Jezusem. Odzyskamy wzrok, pozwalający dostrzec blask światła prawdy, zobaczymy swoje braki, i to, że nasze niewłaściwe reakcje są wyrazem naszego wewnętrznego zagubienia. To zaprowadzi do przyjęcia słowa Jezusa, które jest naszym światłem.
Gdy denerwuje nas bliźni mamy dostrzegać nie tylko swoje sprawy, ale też tego bliźniego. Słowo Jezusa prowadzi nas do tego, byśmy widzieli lepiej tego, kto żyje obok nas, by mu okazać szacunek, współczucie i miłość, byśmy nie mieli na względzie tylko swoich spraw, ale zauważali sprawy drugiego człowieka. Słowo Jezusa może zmienić nas, zmienić nasze reakcje, zmienić nasze nastawienie do innych, by nie wypowiadać pochopnych opinii i powierzchownych osądów.
Takie sytuacje skłaniają, by wołać do Maryi: „Ty sama prowadź mnie do mojego bliźniego, który mnie drażni. Bym jemu usłużył, tak jak Ty byś jemu usłużyła, bym zainteresował się jego sprawą”. Takie reagowanie w sytuacji zagubienia i rozdrażnienia prowadzi do pokoju serca, do miłości do tego człowieka. W ten sposób robimy miejsce dla Boga i dla Maryi w naszym życiu.
W dzisiejszym I czytaniu usłyszeliśmy słowa św. Pawła: „Głoś to, co jest zgodne ze zdrową nauką: że starcy winni być ludźmi trzeźwymi, statecznymi, roztropnymi, odznaczającymi się zdrową wiarą, miłością, cierpliwością. Podobnie starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, powinny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom – aby nie bluźniono słowu Bożemu. Młodzieńców również upominaj, ażeby byli umiarkowani; we wszystkim dawaj wzór dobrych uczynków własnym postępowaniem, w nauczaniu okazuj prawość, powagę, mowę zdrową, nienaganną, żeby przeciwnik ustąpił ze wstydem, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć”. (Tt 2, 1-8) Sprawdzianem czy rzeczywiście robimy miejsce dla Boga w naszym życiu jest to, czy nie upijamy się, czy nie plotkujemy, czy nie wypowiadamy oszczerstw, czy nasze oceny są wyważone.
Te konkretne wskazania pojawiają się, ponieważ ważny jest punkt odniesienia. Jeśli podstawowe zasady życia chrześcijańskiego są realizowane, wtedy mogą realizować się wyższe, jak komunia życia z Maryją i z Bogiem. Nie będziemy mogli żyć w komunii z Maryją i z Jezusem, jeśli w podstawowych sprawach jesteśmy dalecy od woli Bożej. Dlatego wołajmy i prośmy za Bartymeuszem: „Abym przejrzał”. Byśmy widzieli w prawdzie siebie, bliźnich i to, jak Bóg chce nas prowadzić.