Maryja cię potrzebuje, by ratować świat. Konf. 7.01.2025

Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda

Zacisze, 7 stycznia 2025

Możemy sobie zadać pytanie: kim jesteśmy, że mamy ratować świat? Czy od nas zależy uratowanie świata? Jezus urodził się 2024 lata temu, na peryferyjnych ziemiach Cesarstwa Rzymskiego. I właśnie od Niego zależą losy świata.

W jaki sposób potrzebuje nas Bóg? On chce, byśmy byli narzędziami w ręku Maryi. On chce, by Maryja w nas i przez nas działała, nami się posługiwała, pełniła akty czystej miłości. My nie będący nikim ważnym możemy być narzędziami w ręku Boga. Czyniąc dobro nie podkreślajmy, że to my to zrobiliśmy, że jesteśmy tacy dobrzy. Niech raczej nasz udział będzie dla innych niewidoczny, anonimowy, aby nie zostało nam zarzucone działanie bez czystej intencji. Dobro anonimowe pobudza do dobra tych, co zostali obdarowani, a ujawnione, może budzić zażenowanie czy podejrzenie niejasnych intencji. Akty czystej miłości niech pozostaną w ukryciu, by nie krępować sobą obdarowanego. Dzięki naszej anonimowości, obdarowany skłania się, by wyrazić wdzięczność Bogu za Jego opiekę i dobroć. Ukryta pomoc najlepiej działa, ma swoją moc. Akty czystej miłości są wtedy bardziej owocne, porywające, budujące. Bóg widzi każdy akt czystej miłości dokonany przez człowieka i odpowiada na takie działanie.

Maryja potrzebuje nas jako swoje narzędzia, nie tyle, by innym żyło się lepiej, ale by ratować świat, ratować dusze. Tu chodzi o zbawienie ludzi. Świat i tak pójdzie w proch. Co możemy zrobić, by ratować dusze? Mamy świadomość naszej niemocy. Gdy ktoś chce dokonać aktu apostazji, możemy się zwrócić do Maryi, by Ona go uratowała. Nie wiemy, kto wstawia się za nami do Boga, aby nas uratować. Dopiero po śmierci dowiemy się, kto za nas się modlił, byśmy dostali do nieba. Kto za nas ofiarował swoją modlitwę, cierpienie, niedogodności. Pewna kobieta była załamana, bo mąż był w więzieniu, a dziecko chorowało na raka. Ona to przeżywała, jako nieszczęście, a nie wiedziała, że ciężko chore dziecko ma głęboką więź z Bogiem i modliło się, a by jej wiara została uratowana.

Dzięki modlitwie i ofierze możemy uczestniczyć w życiu Kościoła, rodzić nowych świętych. To wielka odpowiedzialność. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy doświadczamy Bożej miłości będziemy łatwiej świadczyć o Nim, nie myśląc ani sobie, ani o tym by inni nas doceniali, podziwiali, czy byli wdzięczni. Zawierzajmy wszystkie nasze sprawy Maryi, aby ratować dusze. Bóg chce posługiwać się nami i działa w odpowiednim czasie. Bóg ma swój plan, ma swoje rozwiązanie, nawet wtedy gdy wszystko wydaje się domknięte, nawet politycznie.