mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny Warszawa ul Rozwadowska 9/11

16 grudnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni Grupa Medyczna

Zniechęcenia. Konf. 14.05.2019

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego

Zacisze, 14 maja 2019

Podobny obraz

Rola zniechęceń w życiu duchowym

Na drodze do świętości i życia w komunii z Matką Bożą mogą pojawić się zniechęcenia. Nie ma takiej możliwości, by uniknąć pokusy zniechęceń. One są wpisane w naszą drogę. Wpisane były też w życie pierwszych uczniów. Piotr po całonocnym połowie ryb, zakończonym fiaskiem, zostaje zachęcony przez Pana Jezusa, aby wypłynął na głębię. Piotr zaryzykował i posłuchał polecenia, choć doświadczenie podpowiadało mu, że powinien zrezygnować. Obfity połów ryb stał się punktem zwrotnym w życiu duchowym Piotra i jego wspólników (1).

Przyczyny zniechęceń

Przyczyn jest wiele, ponieważ każdy z nas jest inaczej prowadzony przez Boga. Mogą one świadczyć o niedoskonałej wierze. Zniechęcenia mogą być krótkotrwałe, albo długotrwałe. Mogą być większe lub mniejsze. Powodem mogą być przyczyny zewnętrzne lub wewnętrzne, czyli duchowe. Zniechęcenie przychodzić może, kiedy człowiek nie widzi postępów życia wewnętrznego. Wcześniej widział sens medytacji Słowa Bożego, z radością przygotowywał się do sakramentu pokuty. Jednak po pewnym czasie następuje w nim pewne wypalenie, bo nie widzi już owoców, wszystko dla niego staje się puste i miałkie. Taki stan może człowieka pogrążyć w smutku, apatii duchowej, rezygnacji czy depresji albo może być szansą do pogłębienia życia duchowego. Zniechęcenia są sygnałem kryzysu, albo zapowiedzią wielkich łask. Nie jest dobrze, jeśli nic nie zrobimy ze zniechęceniem i ulegniemy apatii.

Zniechęcenia są Bożym wezwaniem

Patrzmy na zniechęcenia w sposób pozytywny. Pojawienie się ich oznacza, że człowiek jest zaproszony, by „wypłynął na głębię. Jeśli Bóg mówi „wypłyń na głębię”, to znaczy, że wyczerpał się pewien etap życia, wypaliły się wcześniejsze motywacje pobudzające do działania. Wtedy zniechęcenia staną się wezwaniem Boga, by pójść dalej, po nowe łaski, by na nowo podjąć życie duchowe. Są znakiem, że obumiera w nas stary człowiek. Palące się drewno na pewnym etapie spalania wydziela z siebie nieprzyjemny swąd i dym, zanim zapłonie czystym ogniem. Zniechęcenia są formą uboczną oczyszczeń i zachętą, by na nowo zaufać Bogu.

Co robić, kiedy pojawiają się zniechęcenia

Przede wszyskim mamy żyć w prawdzie i dlatego nie powinniśmy udawać, że nie przeżywamy zniechęceń. Należy przyznać się do nich przed sobą, przed Bogiem, przed Najświętszym Sercem Maryi i spowiednikiem. Bóg nas zna i wie, co przeżywamy. Trzeba wyrzucić z siebie, co boli. Apostołowie idąc z Jerozolimy do Emaus przeżywali zniechęcenie (2). Byli tak przygnębieni, smutni i rozgoryczeni, że nie rozpoznali Jezusa, który się do nich przybliżył. Jezus pozwolił, by wyrazili swój ból i bunt. Może gdyby wiedzieli, że to On, to nie powiedzieliby Mu o swoich rozterkach. Wszystko swobodnie wypowiedzieli, a On ich wysłuchał i zaczął leczyć. Wyjaśniał im Pisma, które mówią o Mesjaszu. Napełnił ich Słowem Bożym, aż im serca pałały. Pełne uzdrowienie nastąpiło przy łamaniu chleba. Jeśli przeżywamy zniechęcenie, to: powiedzmy o tym Jezusowi, oczekujmy Jego lekarstwa i oczekujmy łaski uzdrawiającej Eucharystii.

Boże pocieszenie w okresie zniechęceń

Bóg leczy nas w okresie zniechęcenia w różnorodny sposób. Najbardziej owocny jest dla nas sakrament pokuty, kiedy szczerze wyznajemy, co nas gnębi i prosimy o pomoc. Rozmyślanie nad Słowem Bożym i lektura duchowa są również środkami podnoszącymi nas na duchu. Wspólnota jest środowiskiem, które nas mobilizuje do zaufania Bogu. Nie bójmy się zniechęceń. One i tak przyjdą. Matka Boża nie zniechęcała się, bo wierzyła do końca Bogu.

Ze zniechęcenia może Bóg wyprowadzić wielkie dobro. Może przygotowywać coś głębszego. Nie żyjmy tak, jak nam podpowiadają nam zniechęcenia. Należy zachować pokój serca, żyć w komunii z Maryją. Ona przeprowadzi przez wszystkie trudności. Będzie tam, gdzie my nie dajemy rady. Ona może wszystkiego dokonać. Przy Niej niczego nie musimy się obawiać.

Konferencja nieautoryzowana. Zapisana przez E. Myśliwiec

Przypisy

1) Ewangelia wg św. Łukasza 5, 1-11

Zdarzyło się raz, gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret - zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i a nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił. I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.

2) Ewangelia wg św. Łukasza 24, 13-35

Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni ze sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli». Na to On rzekł do nich: «O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

Spotkanie uczniów ze zmartwychwstałym Panem. Konf. 7.05.2019

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze, 7 maja 2019

Znalezione obrazy dla zapytania spotkanie z uczniami nad jeziorem Genezaret obrazy

Spotkanie uczniów ze zmartwychwstałym Panem nad jeziorem Genezaret

W ostatnią niedzielę czytana była Ewangelia, w której św. Jan opisał spotkanie uczniów ze Zmartwychwstałym Panem Jezusem. Skierowana w szczególnie do osób, którym grozi zniechęcenie. Nikt nie jest wolny od możliwości zniechęcenia. Wcześniej czy później każdemu grozi takie doświadczenie.

Uczniowie po śmierci i zmartwychwstaniu Pana doświadczali skrajnych emocji. Kilka tygodni wcześniej doznali dramatycznych przeżyć z powodu męki i śmierci Pana Jezusa. Potem wstrząsnęło nimi niezwykłe wydarzenie, jakim było Jego zmartwychwstanie. Na polecenie Jezusa udali się do Galilei i tam przez pewien czas przebywali. Chociaż ich przeżycia były bardzo poruszające, to nie znaczy, że codzienność była piękna i przeniknięta Bożą obecnością. Uczniowie doświadczali zniechęcenia.

Kilku uczniów przebywających w Galilei wybrało się na połów ryb. Byli to: Szymon Piotr, Tomasz, Natanael, Jan, Jakub i dwóch innych nie wymienionych z imienia. Połów ryb był zajęciem wykonywanym przez nich wcześniej zawodowo. Poszli nad jezioro, by wyrwać się z pustki spowodowanej brakiem obecności Jezusa. Całonocna praca nie przyniosła im zadowolenia, bo nic nie złowili. Nad ranem zmęczeni kończyli nieudany połów.

Wtedy na brzegu jeziora pojawił się Jezus, którego w pierwszej chwili nie poznali. Każde Jego pojawienie było celowe. Przychodził punktowo, w charakterystycznym momencie ich życia duchowego. Przychodził, aby nadać sens ich życiu. Wyrywał ich ze zniechęcenia i poczucia pustki. Choć Go nie poznali, skierował do nich słowa pełne serdeczności i czułości: dzieci, macie coś do jedzenia? Gdy usłyszyał, że nie mają, dał konkretną zachętę, by zarzucili sieci po prawej stronie burty. Widzimy tutaj nawiązanie do wcześniejszego połowu ryb, kiedy Jezus rozpoczynał swoją publiczną działalność. Szymon ze współpracownikami po nieudanym nocnym połowie na słowa Jezusa, by wypłynąć na głębię, złowił taką ilość ryb, że musiał prosić o pomoc rybaków z sąsiedniej łodzi. Po tym cudownym połowie Szymon powiedział: Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym.

Po zmartwychwstaniu Jezusa sytuacja się powtórzyła. Uczniowie ponownie nie mogli wyciągnąć sieci z powodu mnóstwa ryb. Pamiętał o tym wcześniejszym wydarzeniu Jan, umiłowany uczeń. Szybciej od innych skojarzył i rozpoznał Mistrza mówiąc do pozostałych: to jest Pan. Szymon doznał olśnienia, zrozumiał kto czeka na brzegu. Pozostawił łódź, kolegów, pełne sieci i rzucił się do wody, by jak najszybciej znaleźć się blisko Pana.

Po pewnym czasie dopłynęli pozostali, ciągnąc z trudem sieci pełne ryb. Wychodząc na brzeg i zobaczyli płonące ognisko, żarzące się węgle, a na nich rybę i chleb. Było to śniadanie przygotowane dla nich przez Pana. Dla zmęczonych i niewyspanych mężczyzn gotowe śniadanie było wielkim zaskoczeniem i niespodzianką. Zaspokoiło głód, dało odpoczynek i rozjaśniło umysły.

Potem policzyli złowione ryby. W sieciach znajdowały się 153 sztuki. W różny sposób jest interpretowana liczba złowionych ryb. Niektórzy tłumaczą, że w jeziorze Genezaret było znanych (w tamtym czasie) 153 gatunków ryb i uczniowie złowili po jednej rybie z każdego gatunku. Inni tłumaczą, że jeśli do liczby 153 doda się jeden, czyli rybę przygotowaną przez Jezusa uzyska się sumę 154. Liczba ta podzielona przez 2 da wynik 77. Dla Szymona liczba 77 jest znakiem przebaczania. Przebaczania zawsze, i jeszcze do tego dwukrotnie więcej. Oznaczała gotowość przebaczenia, dzięki wzmocnieniu i łasce Jezusa.

Następnym krokiem (po znaku serdecznego powitania, znaku przygotowanego posiłku oraz znaku przebaczania) jest dialog pomiędzy Jezusem, a Szymonem Piotrem. Jezus zapytał trzykrotnie ucznia, czy miłuje Go bardziej niż pozostali. Jezus wcześniej Szymonowi nadał nowe imię - Piotr, czyli skała, na której zbuduje swój Kościół. Tutaj powrócił do jego pierwotnego imienia - Szymon, syn Jana. Imię Piotr było związane z funkcją, jaką miał pełnić uczeń w Kościele. Zwrócenie się imieniem Szymon, oznaczało, że nie chodzi o funkcje, ale o osobistą relację, w której uczeń mógłby potwierdzić miłość do Jezusa. Pan pyta o miłość agape, która jest miłością bezinteresowną, ofiarną. Miłością na miarę miłości Jezusa. Piotr zadeklarował miłość niedoskonałą, małą, ludzką, nastawioną na siebie, interesowną. Jezus przyjmuje miłość Szymona, taką jaka jest. Schodzi jakby do poziomu niższego. To zejście oznaczało, że Jezus zaakceptował niedoskonałą miłość ucznia. Ona byławystarczająca, by zajął się tymi, którzy należą do Chrystusa. Nawet jeśli miłował Pana Jezusa w sposób niedoskonały, to nie ma zająć się swoimi winami, ale tymi, którzy wierzą w Chrystusa. Poleca mu: paś owce moje. Piotr rzeczywiście zajął się owcami Jezusa. W tej misji poszedł tam, gdzie nie chciałby być, ale podszedł dla Jezusa do końca.

Ta katecheza ma wielkie znaczenie dla każdego z nas.

Konferencja zapisana przez E. Myśliwiec, nieautoryzowana

 

Przypisy:

Ewangelia św. Jana 21, 1-19 z 5 maja 2019

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę.
To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.

A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

Ewangelia wg św Łukasza, Łk 5, 1-11

Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.

Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.

Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.

A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.

Pielgrzymka RRN na Jasną Górę 27.04.2019 - relacja

Pielgrzymka RRN na Jasną Górę 27 kwietnia 2019 - relacja

W wigilię Niedzieli Miłosierdzia Bożego uczestniczyliśmy w pielgrzymce Ruchu Rodzin Nazaretańskich na Jasną Górę. Hasło pielgrzymki były słowa z Listu św. Pawła do Rzymian: Zło dobrem zwyciężaj. Do Częstochowy przyjechało ok. 1500 członków i sympatyków naszego Ruchu. Z diecezji warszawsko-praskiej było obecnych przeszło 150 osób, którzy przyjechali 3 autokarami, a niektórzy własnymi samochodami.

Pierwsza część pielgrzymki miała miejsce w kościele św. Wojciecha. Proboszcz tej parafii ks. Stanisław Iłczyk powitał nas serdecznie i opowiedział burzliwą historię powstania świątyni, która w tym roku obchodzi 50-lecie istnienia. Przybywające do kościoła grupy witał ks. Stefan Czermiński, moderator RRN z archidiecezji katowickiej.

Gościem naszej wspólnoty był ksiądz biskup Andrzej Siemieniewski, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. RRN. Ks. biskup wygłosił do nas konferencję.

Zło dobrem zwyciężaj - konferencja ks. bp Andrzej Siemieniewskiego

W kościele św. Wojciecha został zainstalowany nowy witraż nad głównym wejściem do świątyni. Przedstawia on 3 osoby, ważne dla naszej ojczyzny, są to: św. Jan Paweł II, Sługa Boży ks. Stefan kardynał Wyszyński i bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Łączy ich bohaterstwo wiary, a szczególnie zwycięstwo nad złem. Św. Jan Paweł II przeżył zamach na swoje życie, ks. kardynał Stefan był więziony przez 3 lata, a ks. Jerzy był prześladowany i zabity. Czy oni są przegrani? Nie. Oni są zwycięzcami. Mają oblicza triumfujące, wpatrzone w Boga, dawcę zwycięstwa. Choć spotkali się ze złem, to zwyciężyli. Zwyciężyli nie militarnie, lecz siłą ducha. Zło zwyciężyli dobrem. To było zwycięstwo w Bożym stylu, czyli Bożą mocą, mocą Ducha Świętego.

Każdy chrześcijanin jest powołany do zwycięstwa. Zwycięża dobrem. Jeśli ktoś chce złem zwalczać zło, to się przyczynia do pomnażania zła. Wielkie rewolucje nie budowały dobra. Zmiana ustroju, zmiana struktur społecznych, czy politycznych nie pomoże, ponieważ zło kryje się w sercu człowieka i nazywa się grzechem.

Zło ujawniające się w życiu osobistym, społecznym, państwowym porównuje się do ciemności. Jezus jest Światłością. Co mamy zrobić w ciemnej piwnicy, by w niej było jasno? Ciemności ustąpią, jeśli otworzymy okna i drzwi. Tak samo jest ze złem. Nie zwalczymy go buntem czy spiskiem, bo to są metody nieskuteczne. Zło nie ustąpi. Jesteśmy światłością świata. Zwyciężać mamy w Bożym stylu. Zwycięża ten, kto wierzy w Boga, kto przyjmuje Słowo Boże. Kościół udzielający sakramentów jest źródłem światła. Święci pociągają do światła Bożego swoim życiem. Poczet wszystkich świętych, to całość objawienia Bożego. Nikt już nie pamięta tych, co zorganizowali zamach na Ojca Świętego, ani tych co więzili Prymasa, ani tych co prześladowali ks. Jerzego. Oni nie są zwycięzcami. Nastąpiła zamiana miejsc. Bóg czuwa nad nami, by w mrokach i ciemnościach powiedzieć nam: Jestem Zwycięzcą - nie daj się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężaj.

Procesja na Jasną Górę

Po wyjściu z kościoła św. Wojciecha udaliśmy się procesyjnie na Jasną Górę. W drodze odmawialiśmy część radosną różańca świętego. Przed figurą Matki Bożej odśpiewaliśmy Regina Coeli. Wszyscy skierowaliśmy się do Bazyliki Jasnogórskiej, gdzie uczestniczyliśmy w Eucharystii, której przewodniczył ks. biskup Romuald Kamiński, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej.

Homilia ks. biskupa Romualda Kamińskiego

Czcigodni bracia i siostry. Przybyliście się umocnić ze względu na Królestwo Niebieskie. Świadectwo naszej wiary ma oddziaływać na cały świat. Nie idziemy swoją mocą, ponieważ jesteśmy uzbrojeni mocą z wysoka. Panu zależy, by nasza cywilizacja była cywilizacją miłości. Wkrótce odbędzie się beatyfikacja Sługi Bożego ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jemu była bliska Matka Boża Częstochowska. My również chcemy być blisko Matki Bożej.

Wczoraj, 26 kwietnia przypadało święto Matki Bożej Dobrej Rady. Do Maryi warto się zbliżać, bo jest dla nas wielkim dobrem. Zbliżając się przytulamy się do Niej w ufnością. A Matka Boża odwzajemnia się dobrą radą. Ostatnie słowa Maryi zapisane w Ewangelii brzmią: Uczyńcie wszystko, co mój Syn wam powie. I to wystarczy.

Jak jest z nami? Wolimy słuchać relacji z ciekawych wydarzeń lub przepowiedni. A mamy słuchać tego, co mówi do nas Jezus. Skąd czerpać wzór takiego życia? Ukazuje go nam Maryja, której życie jest stałym zaufaniem przynoszącym owoce łaski.

Wielkość, mądrość i otwartość Maryi na Boga nie rozpoczęła się z przyjęciem Jezusa do łona. Ona była otwarta na Niego od samego początku, ponieważ była pełna łaski. Otrzymała od Boga propozycję stania się Matką Zbawiciela w wieku 16 – 17 lat. Była młoda i niedoświadczona. Nie było podobnej sytuacji w historii. Podziwiamy Maryję za Jej odpowiedź.

Dlaczego nie było w Niej lęku? Dla nas byłoby to trudne, ale dla Niej nie, bo była pełna łaski. Nie bójmy się zadań, które stawia nam Bóg, ale dbajmy, by nasze wnętrza były napełnione mocą z wysoka. Ojcze niech się stanie Twoja wola. Takie posłuszeństwo jest piękne. Jeśli Ojciec Miłosierny coś poleca, to w pełnej pokorze wypada powiedzieć: niech mi się stanie, według Twojego zamiaru.

Napełniona mocą z wysoka Maryja idzie na służbę do cioci, czyli do swojej krewnej Elżbiety. Idzie podzielić się tym bogactwem, które otrzymała. Nie gromadzi dla siebie. Człowiek, który gromadzi dla siebie jest odpychający, brzydki. Pięknym jest ten, który dzieli się prawdziwym bogactwem. Czy dziś ludzie chętnie podejmują służbę? Czy nie dominuje postawa obojętności?

W relacji Maryi z Józefem było dużo delikatności, służby, miłości. Na takich wartościach powinny opierać się małżeństwa. W Kaliszu w Sanktuarium św. Józefa jest obraz przedstawiający Świętą Rodzinę. Jezus jest szczęśliwy, bo obok siebie ma dwa filary Mamę i Tatę, czyli Maryję i Józefa. Oni trzymają się za ręce. Idą razem do Boga, do świątyni jerozolimskiej.

Maryja daje nam dobrą radę. Jej rada brzmi: zaufaj Bogu i zgódź się z Jego wolą. Niech stanie Twoja wola Panie w moim życiu. Mamy iść do świata i czynić Królestwo Boga. Czynić cywilizację miłości opartej na służbie, przebaczeniu i miłości.

Adoracja Najświętszego Sakramentu w sali o. Kordeckiego

O godz. 15.00 zgromadziliśmy się w sali o. Kordeckiego. Przed wniesionym Najświętszym Sakramencie trwaliśmy na modlitwie. Adoracja prowadzona była połączona z Koronką do Miłosierdzia Bożego i rozważaniem tajemnicy Pięciu Najświętszych Ran Pana Jezusa.

W czasie rozesłania usłyszeliśmy, że inauguracja nowego roku formacyjnego 2019/2020 odbędzie się we Wrocławiu dnia 21 września 2019.

Za organizację pielgrzymki RRN odpowiadały osoby z RRN archidiecezji katowickiej i z RRN diecezji bielsko-żywieckiej. Śpiewy przygotowali i prowadzili muzycy z zespołu z Kargowej.

Relację przygotowała E. Myśliwiec.

Zapisane myśli z konferencji ks. bp Andrzeja Siemieniewskiego i z homilii ks. bp Romualda Kamińskiego nie stanowią całości wypowiedzi. Pełną relację można wysłuchać na stronie internetowej www.rrn.info.pl

 

Zmartwychwstanie Pana Jezusa jest fundamentem wiary. Konf. 23.04.2019

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze 23 kwietnia 2019

 

Znalezione obrazy dla zapytania Zmartwychwstanie Pana Jezusa obrazy

W Oktawie Zmartwychwstania Pańskiego powinniśmy postawić sobie pytanie: dlaczego zmartwychwstanie Pana Jezusa jest fundamentem naszej wiary? Św. Paweł Apostoł napisał: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara.” (I Kor 15, 14)

Wydarzenia formujące naród wybrany i chrześcijan

Dla Izraelitów wydarzeniem fundamentalnym, które miało znaczenie dla uformowania ich jako narodu było wyjście z Egiptu „domu niewoli”, przejście przez Morze Czerwone i wędrówka przez pustynię do Ziemi Obiecanej. To przejście z niewoli do wolności nazywają Paschą. (Pascha – przejście)

Wydarzeniem, które miało fundamentalne znaczenie dla nas chrześcijan jest zmartwychwstanie Pana Jezusa. Nazywamy je również Paschą, ponieważ Jezus przeszedł ze śmierci do Nowego Życia, czyli do nowego sposobu istnienia.

Dwa etapy uznania fundamentu naszej wiary

Pierwszym krokiem w rozpoznaniu fundamentu naszej wiary jest uznanie, że Jezus zmartwychwstał. To jest fakt. Po śmierci został złożony do grobu, który po trzech dniach był pusty. Ewangeliści opisali jak wyglądał pusty grób Jezusa. Były w nim pozostawione dwa przedmioty należące do Jezusa: całun i chusta złożona osobno.

Drugim krokiem jest uwierzyć. Działanie Boga idzie w takim kierunku, by od uznania faktu zmartwychwstania przejść do wiary. Spotkania wielkanocne Pana Jezusa z uczniami rodzą w nich przekonanie, że przez śmierć i zmartwychwstanie dokonało się zbawienie człowieka. Dzięki spotkaniom z Panem widać, jak w uczniach wiara narastała. Powoli uświadamiali sobie, co się dokonało, jakiej rzeczywistości dotykali. Piotr zaczął od pustego grobu, a potem przez wiele dni Jezus oświecał jego umysł, by po zesłaniu Ducha Świętego mógł przekonująco przemawiać, pociągać do wiary ludzi i zachęcać do przyjęcia chrztu.

Konsekwencje uznania faktu zmartwychwstania

Prawda o zmartwychwstaniu domaga się odpowiedzi ze strony człowieka, czyli zmiany postępowania, przyjęcia chrztu świętego, by móc rozwijać w sobie nowe życie. Przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Przez chrzest mamy umierać dla grzechu. Przez chrzest ma wzrastać w nas nowe życie. Przez chrzest godzimy się na przyjęcie darów Ducha Świętego udzielanych nam przez Boga. Te dary otrzymujemy dlatego, że Jezus umarł i zmartwychwstał. Owoce Ducha Świętego to: miłość, radość pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. (Gal 5, 22-23) Brak tych owoców jest sygnałem, by wrócić do Jezusa.

Pytania dotyczące znaczenia faktu zmartwychwstania Pana Jezusa dla naszego życia

Co jest fundamentem mojego życia? Czy Jezus jest dla mnie Kimś żywym?
Czy wiara prowadzi mnie do osobistej relacji z Jezusem?
Na ile idę drogą nawrócenia?
Czy czerpię duchowe dobra z sakramentu chrztu świętego?
Czy korzystam z daru dziecięctwa Bożego?
Jak pozwalam się prowadzić Duchowi Świętemu?
Czy troszczę się o intensywność współpracy z Bogiem?

Owoce Ducha Świętego są zwieńczeniem procesu duchowego. One nie pozwalają nam zatrzymać się w miejscu. Jezus spotykał się z ludźmi przy posiłkach i w drodze. Jest to dla nas wskazówka, by odczytywać, co służy pogłębieniu naszej więzi z Jezusem Zmartwychwstałym. On jest naszym Zbawicielem. On prowadzi nasz rozwój duchowy na tyle, na ile chcemy być Jego uczniami.

Konferencja zapisana na podstawie notatek własnych E. Mysliwiec. Tekst nieautoryzowany.