mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

29 kwietnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. ojca Pio z Grochowa

Boże Narodzenie, a kenoza Chrystusa. Konf. 18 grudnia 2018

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka - artykuł nieautoryzowany

Zacisze, 18 grudnia 2018
Znalezione obrazy dla zapytania kenoza Chrystusa  obrazy
Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka
Zacisze, 18 grudnia 2018

    W tygodniu poprzedzającym Boże Narodzenie nasze myśli biegną do Betlejem, Maryi, Józefa, pasterzy i trzech Mędrców. Przed oczami rozpościera się obraz stajenki betlejemskiej, a w centrum Dzieciątko leżące w żłóbku. Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel świata, mój Bóg i Zbawca.
    Przygladając się stajence można zauważyć, jak proste i ubogie były warunki przyjścia na świat naszego Pana. Dzisiejsze rodziny nie przyjęłyby, tak poniżających warunków narodzenia się i życia ich dziecka. Zadziwia nas uniżenie i wyniszczenie, które przyjął Jezus.
Uniżenie i wyniszczenie Jezusa
Syn Boży opuszcza niebo i przychodzi na ziemię
    Jezus uniżył się dla nas, choć jest drugą Osobą Bożą w Trójcy Świętej. On, który istniał od wieków uniżył się stając się człowiekiem. Zrezygnował ze swojej chwały, mocy, wiedzy i potęgi stając się jednym z nas.
Nie było miejca w gospodzie
    Żydzi musieli udać się do swoich lokalnych ojczyzn, aby wziąć udział w spisie ludności zarządzonym przez cezara. Wielu z nich było w drodze i poszukiwało noclegu. Młodzi rodzice musieli w trudnych warunkach znaleść miejsce odpowiednie dla narodzenia swojego Dziecka. Gdy nie znależli miejsca wśród ludzi, udali się poza Betlejem i zajęli nie tyle dom, co miejsce przebywania zwierząt. Jezus przyjmując takie miejsce uniżył się.
Powitany przez nielicznych
    Na powitanie Jezusa przyszli pasterze, a więc ludzie z najniższej warstwy społecznej. Pasterze przebywający poza osiedlami ludzkimi, żyli jak chcieli, nikt ich nie kontrolował, ani nie upominał. Nieraz ich styl życia nie był akceptowany. Tacy byli sąsiedzi Jezusa. Jezus się uniżył, bo wybrał miejsce wśród prostych mieszkańców, którzy nie należeli do elity, ani do osób zacnych.
Swoi Go nie przyjęli
    Do narodzonego Króla przybyli trzej mędrcy z obcego kraju. Oni rozpoznali znaki, zaś żydowscy uczeni w Piśmie nie chcieli ich rozpoznać i  nie przyszli do oczekiwanego Mesjasza.
Zamach na życie
    Zaraz po narodzinach Jezus stanął wobec śmiertelnego zagrożenia swojego życia. Rodzina musiała uciekać do obcego kraju, bez zabezpieczeń, bez pewnego jutra.
Krzyż
    Męka i śmierć na krzyżu jest szczególnym okresem uniżenia Pana Jezusa.
Tabernakulum
    Jezus Chrystus jest obecny w tabernakuluum bez przerwy, bez odpoczynku, bez urlopu, bez wolnego, czy emerytury. Cały czas jest obecny i czeka na nas.
Eucharystia miejscem spotkania z uniżonym Jezusem.
    Betlejem, Kalwaria i tabernakuluum kryją w sobie tajemnicę kenozy Chrystusa. Jezus wyniszcza się, a jednym z przejawów tej kenozy jest Eucharystia, ponieważ Jego wielka miłość styka się z naszą grzesznością i niegodnością. Na początku Mszy świętej i przed komunią świętą uznajemy, że jesteśmy grzeszni i nie godni.  Nie znaczy to, że mamy unikać Eucharystii. Uczestnicząc w niej częściej  i przyjmując komunię świętą, stajesz się tym bardziej godny, bo Jezus z miłością czeka na nas. On chce przychodzić, aby nas przemieniać, uświęcać, byśmy stali się bardziej godnymi Jego przyjścia. To też jest Jego kenoza.
    Św. Jan Apostoł pisze: ,,Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy, odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki" (1J 1, 8-10). Wszyscy jesteśmy grzesznikami i wszyscy jesteśmy niegodni przyjąć Jesusa. Jak możemy Go przyjąć, kiedy mamy brudne ręce, brudne usta. Eucharystia będzie ten brud , ten trąd grzechu, trąd egoizmu usuwała z naszych ust, z naszych dusz, z naszych dusz. Jezus tego pragnie , chce, by to dokonywało się nawet za cenę Jego wielkiego wyniszczenia, za cenę Jego kenozy. Tylko w świetle wiary zobaczymy, w jakim stopniu Eucharystia jest wyniszczaniem się Chrystusa. On ogałaca się i wyniszcza przez fakt, że ukrywa swój majestat i swoje człowieczeństwo pod postacią kawałka materii, czyli chleba i wina. On ogałaca się z należnej Mu czci i hołdu. A kiedy przychodzimy z grzesznym sercem i grzesznymi ustami, to jest dla Niego kenozą. (T. Dajczer: Rozważania o wierze, Kenoza Chrystusa)
Prorok Izajasz pisze: ,,Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!" (Iz 6, 5), a wtedy Bóg oczyścił go, aby mógł spełnić swoje powolanie.
    Uznając obecność i uniżenie Jezusa w Betlejem, na Kalwarii i w Najświętszym Sakramencie prośmy, by oczyszczał nasze usta, ręce i serca. On tego pragnie i chce, choć dokonuje się to za cenę Jego wyniszczenia. Tylko przygotowani przez Niego będziemy mogli Go przyjmować w postaci Chleba i Wina. On chce byśmy byli blisko Niego.
Pomoc Maryi
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort radzi, aby zapraszać do uczestnictwa w Eucharystii Maryję. Obecność Niepokalanej przy nas zwłaszcza w czasie Eucharystii jest dla nas wielką tajemnicą i jakimś rozwiązaniem problemu kenozy Chrystusa. Możemy Ją prosić, by zaoszczędziła Jezusowi Jego kenozy. Tylko Jej dłonie są niepokalane i zawsze są godne piastowania Ciała Pańskiego. Prosząc Maryję, by przyjmowała Go za nas, oddajemy hołd kenozie Boga - Człowieka. Jest to łączenie postawy pokory i uznania swojej grzeszności z wiarą w miłość Jezusa do człowieka. Miłość Chrystusa jest tak wielka, że kosztem swojego wyniszczenia, pragnie obdarzać każdego z nas owocami Odkupienia.  (T. Dajczer: Rozważania o wierze. Kenoza Chrystusa)
    Obecność Maryi jest ratunkiem dla doświadczonego grzechem człowieka. W sytuacji kenozy Chrystusa, Ona w nas i za nas Go przyjmuje. Mamy wszystko zrobić, by Jego przyjąć, czyli: wyrazić żal, skruchę, wyznać grzechy, przygotować się na Eucharystię, skupić się, wysłuchać Słowo Pana i przyjąć Go.     Maryję, stań między nami a Jezusem i przyjmij w nas i za nas wojego Syna, jak przyjęłaś Go w stajence betlejemskiej.
  

Rekolekcje adwentowe 2018

Warszawa Zacisze, 14 i 15 grudnia 2018 r.

Rekolekcje wygłosił ks. Paweł Jakimcio - moderator RRN z archidiecezji gdańskiej. Ks. Paweł jest kapłanem od 23 lat i związany z Ruchem Rodzin Nazaretańskich od 20 lat.

Po modlitwie do Ducha Świętego rekolekcjonista podkreślił, że z Jego pomocą i poprzez współpracę mówiącego i słuchających będziemy zbierać na nowo i porządkować sprawy duchowe, doświadczenia duchowe, czyli to wszystko, co składa się na duchowość naszego Ruchu z uwzględnieniem własnych przeżyć.
Słowo rekolekcje oznacza zbieranie na nowo, porządkowanie.

Podobny obraz

Homilia 14 grudnia 2018

Spojrzenie w głąb siebie
    Istnieją różne spojrzenia na życie – młody człowiek patrzy przede wszystkim przed siebie, planuje. Zastanawia się nad tym, co będzie robił w życiu, wybiera przyszły zawód, odkrywa swoje powołanie. Osoba w średnim wieku zauważa to, co już osiągnęła w życiu osobistym i zawodowym. Człowiek starszy patrzy wstecz, żyje wspomnieniami, jak było kiedyś. Ale jest jedno najważniejsze spojrzenie, niezależne od wieku, jest to spojrzenie w głąb siebie. Spojrzenie na to, co mamy w sercu, jakimi się kierujemy wartościami, pragnieniami, czy i jak wierzymy. Powinniśmy patrzeć w głąb siebie, bo jest to najważniejsze.

Opowieść o dwóch drwalach
Dwóch drwali poszło do lasu ścinać drzewa. Jeden z nich pracował cały czas. Nie tracił czasu na zbędne przerwy. Drugi pracował równie wytrwale, ale co pewien czas przerywał pracę. Po zakończonym dniu okazało się, że drwal, który robił sobie przerwy w pracy ściął najwięcej drzew. Pierwszy drwal był tym zdziwiony. Drugi wyjaśnił mu: „Przerywałem pracę, aby naostrzyć siekierę”. Jego praca okazała się bardziej skuteczna.
Przerwy w czynnościach, które nas pochłaniają, są potrzebne, aby spojrzeć w głąb siebie.

Dlaczego potrzebne są przerwy?
    Od kogo możemy nauczyć się robienia przerw? Od Maryi. Matka Boża, której życie, zwłaszcza w Nazarecie, nie różniło się specjalnie od życia innych mieszkańców Galilei. Ona zatrzymywała się i rozważała w sercu, co mają znaczyć słowa, które usłyszała, albo co mają znaczyć wydarzenia, w których uczestniczyła. To rodziło pokój w jej sercu.
Częste refleksje mają prowadzić do głębi pokoju. Na ile żyjemy duchowością Ruchu, na tyle pojawi się w naszym życiu pokój serca.
Ten pokój jest potrzebny szczególnie wtedy, kiedy czemuś się sprzeciwiamy czy buntujemy. Mój ksiądz proboszcz zarządził, aby roraty były odprawiane o godz. 6.30 rano. Nie chciałem przychodzić o tak wczesnej porze. Bożek wygodnictwa buntował się na wyrzeczenia. Kiedy rozpoznałem przyczynę niechęci do rannego wstania, przyszedł wewnętrzny pokój. Takich sytuacji mamy wiele w naszym życiu. Najpierw bunt, a później zatrzymanie się i przemyślenie, dlaczego się buntuję i co jest dobre. To zatrzymanie jest konieczne, by lepiej pracować. Nam potrzebne są takiego rodzaju przerwy.
Rekolekcje są pewnego rodzaju zatrzymaniem i dostrzeżeniem tego, w czym zawodzimy. Może ktoś odkryje, że zaniedbuje medytację poranną i rozmyślanie nad Słowem Bożym. Wtedy powinien zdecydować, co ma zmienić w życiu, by się poprawić. Refleksja jest ważna, by w życiu uniknąć aktywizmu i grzechu pośpiechu. Refleksja pozwala odzyskać pokój w sercu. To Jezus przychodzi do nas z darem pokoju. Pędzący świat nam go nie da.

    Wezwanie do nawrócenia zawarte w Słowie Bożym
    W dzisiejszym pierwszym czytaniu z Księgi Izajasza usłyszeliśmy takie słowa: O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się pokój twój, jak rzeka, a sprawiedliwość twoja, jak morskie fale (Iz, 48, 18). Gdy w naszych sercach przeważa niezadowolenie i pośpiech, to znaczy, że potrzebujemy się zatrzymać, aby rozważyć Słowo Boże i odzyskać pokój. Staje się on pełniejszy i bardziej odczuwalny, gdy uznajemy, że wszystko, co nas spotyka, jest łaską – słowa św. Tereski z Lisieux.
Rozważmy jeszcze dzisiejszą ewangelię. Św. Jan Chrzciciel był surowy dla swoich rodaków, kiedy wzywał ich do nawrócenia. Jezus miał inny styl, był łagodny, a jednak Żydzi buntowali się tak samo przeciwko Jezusowi, jaki i św. Janowi. Każdy sposób przekazywania im prawdy Bożej odrzucali, więc doświadczali niepokoju.
W czasie adwentu słyszymy surowe słowa św. Jana, który wymaga, ale również doświadczamy spoczynku przy Jezusie, podobnie jak odpoczywała, wsłuchana w Jego słowa – Maryja. Kiedy wsłuchujemy się w Słowo Boże lub w naukę Kościoła, to czujemy się bezpieczni, czyli mamy pokój serca.

Chrześcijaństwo jest ratunkiem.
Jeszcze jedno ważne spojrzenie. Czy chrześcijaństwo postrzegamy jako filozofię i mądrość, czy jako ratunek? Na temat tego spojrzenia powiem podczas pierwszej konferencji o czterech przepaściach. Dostrzegając własną pychę, egoizm i niewiarę, rodzi się wdzięczność wobec Boga, że ratuje nas od naszej grzeszności. Wiara w Jezusa, więź z Matką Bożą i otwieranie się na Ducha Świętego jest naszym ratunkiem. Chrześcijaństwo nie jest kosmetycznym zabiegiem pozwalającym być lepszym czy doskonalszym. Jest ratunkiem dla tych, co są daleko od Boga i Kościoła, jak również dla tych, którzy są blisko Boga i Kościoła. Jest ratunkiem przed różnymi zagrożeniami i przed złym duchem, przed którym sami się nigdy nie obronimy.
W naszych czasach coraz więcej ludzi korzysta z rekolekcji, także internetowych. Szukają rekolekcji, ponieważ czują się zagubieni i potrzebują ratunku. To jest prawdziwa wiosna Kościoła.

Konferencja 14 grudnia 2018

Człowiek bezdomny i Pismo Święte
    Na targi książki chrześcijańskiej przyjeżdżają ludzie na pewnym poziomie kulturalnym, co wyraża się też w eleganckim sposobie ubierania. Otóż pewnego roku na targach pojawił się niechlujnie ubrany człowiek bezdomny i można było poczuć od niego nieprzyjemny zapach. Podszedł do jednego ze stoisk i zainteresował się niezwykle pięknym i cennym wydaniem Biblii. Zapytał sprzedawcy, czy mógłby wziąć ten egzemplarz ze sobą. Zaniepokojony sprzedawca zapytał, co ma zamiar zrobić z tą Księgą. Bezdomny odpowiedział, że lśniące kartki Pisma Świętego doskonale nadają się na zrobienie skrętów. Po zastanowieniu sprzedawca zgodził się oddać Pismo Święte bezdomnemu, ale pod warunkiem, że zanim z wyrwanej kartki zrobi skręta, to ją przeczyta.
    Następnego roku ponownie zorganizowano targi książki. Ten sam sprzedawca przygotował swoje stoisko. Podszedł do niego dobrze ubrany mężczyzna i przypomniał się: „To ja w ubiegłym roku otrzymałem od pana za darmo Pismo Święte”. Sprzedawca zapytał: ”Skąd taka zmiana, co się stało?”. Ten odpowiedział: „Na początku, robiąc skręty, wyrywałem i czytałem kartki z Ewangelii św. Mateusza, św. Marka, ze św. Łukasza, ale kiedy zacząłem wyrywać kartki z Ewangelii św. Jana, zatrzymałem się na słowach: ,,Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" (J 3, 16-17). Wtedy coś się we mnie się zmieniło. Zrozumiałem, że jestem kochany przez Boga i od tej pory zacząłem inaczej żyć.

Duchowość Czterech Przepaści
    Bardzo często podkreślamy to, że w Ruchu Rodzin Nazaretańskich uczymy się duchowości maryjnej, czyli komunii z Matką Bożą, i duchowości wydarzeń, ponieważ wszystko jest łaską i warto żyć łaską chwili bieżącej. Chciałbym, abyśmy podczas tych rekolekcji przypomnieli sobie o duchowości czterech przepaści lub, mówiąc jeszcze prościej, o modlitwie czterech przepaści.
Na początku rekolekcji przypomnieliśmy sobie, że ich celem jest porządkowanie i układanie na nowo całości zdobytej wiedzy na temat formacji  i przeżyć. To bardzo ambitne zadanie. Nauka o czterech przepaściach jest cudownie porządkująca. Te cztery przepaście to grzeszność, miłość Boża, dar odkupienia i zjednoczenie z Jezusem. Opowiedziana na początku historia o bezdomnym jest zobrazowaniem drogi czterech przepaści. Została celowo przeze mnie przytoczona. Usłyszałem tę historię od o. Łukasza, franciszkanina, który miał w tym roku rekolekcje adwentowe w parafii Chrystusa Miłosiernego w Gdyni, gdzie obecnie pracuję jako wikariusz.

Przepaść grzeszności
    Człowiek bezdomny z powyższego opowiadania, brudny i śmierdzący jest obrazem ludzkiej grzeszności.
W “Rozważaniach o wierze” ks. Tadeusz Dajczer podkreślał grzechy zaniedbania, które uważał za najgorsze. Bardzo ciekawe było także opisanie przez niego grzechów, od których Pan Bóg nas zachowuje, o zachowaniu od grzechów mówiła św. Teresa od Dzieciątka Jezus.
W wielu tekstach, materiałach formacyjnych znajdziemy rozwinięcie tematu ludzkiej słabości i grzeszności. Były też konferencje, kazania na temat, jak poznane grzechy mogą stać się szczęśliwą winą. Każdy z nas ma swoje doświadczenie grzechu. Najważniejsze, aby moje upadki prowadziły mnie do skruchy i uczyły pokory. Mam zatrzymywać się nad przepaścią grzeszności, ażeby ukształtować w  sobie postawę skruchy.

Przepaść Bożej miłości
Takiej ufności nie miał bezdomny przed nawróceniem. Czy możemy się temu dziwić? Jezus opowiedział przypowieść o synu marnotrawnym, czyli o miłosiernym ojcu, który kochał dwóch synów. Trzeba ciągle to podkreślać, że ta przypowieść ukazuje miłosiernego ojca i jego bezwarunkową miłość. Natomiast starszy i młodszy syn okazują się tymi, którzy tej darmowej i bezwarunkowej miłości nie dostrzegali.
Pierwszy nie odkrył, że ojciec go kochał, i chciał zapracować na miłość ojca. Liczył na nagrodę. Drugi odszedł od ojca. To jeszcze nie świadczyło o tym, że nie dostrzegał ojcowskiej miłości. Dopiero, gdy stał się niewolnikiem grzechu i wracał do ojca, żeby poprawić swój standard życia jako najemnika. Motyw powrotu ujawnia jego interesowność.
Powróćmy do naszej historii o bezdomnym. Robiąc skręty, natrafił na fragment Ewangelii św. Jana mówiący o tym, jak Bóg umiłował świat. Coś drgnęło w nim. Tylko wtedy zdobędziemy poczucie bycia dzieckiem Boga, gdy uwierzymy, że Bóg kocha bezwarunkowo. Taka jest Boża miłość. My tak nie potrafimy kochać. Kiedy zrozumiem to, że nie muszę zapracowywać na miłość i udowadniać, że jestem wart miłości.
    Pismo Święte jest poematem o Bożej miłości. Znajdziemy też w materiałach Ruchu wiele tekstów o opatrzności Bożej. Zwykły zachwyt nad przyrodą, miłość w rodzinie może przypominać o dobroci Pana Boga.

Przepaść wdzięczności za dar odkupienia
    Przypomnijmy kolejną odsłonę o bezdomnym. Wraca po roku czasu na targi książki chrześcijańskiej, żeby podziękować sprzedawcy za darmowy egzemplarz Pisma Świętego. Wygląda już inaczej – zadbany i elegancki, a przede wszystkim przekonany o tym, że jest kochany darmową Bożą miłością.
Bóg istnieje na sposób daru. Wszystko jest darem Jego miłości. Nie od razu rodzi się w nas wdzięczność. Ktoś musi otworzyć nasze oczy, pokazać zalew Bożych łask. Tutaj przede wszystkim pojawia się krzyż Pana Jezusa. Jezus umarł za moje grzechy, abym otrzymał zbawienie. Jezus przez krzyż i zmartwychwstanie wysłużył także moje dobre czyny, moją świętość. Bezdomny się zmienił. To jest możliwe.
W RRN ciągle mówimy o łaskach. Bardzo często przypominamy o darze Matki Bożej, o testamencie z krzyża. Kolejne łaski to sakramenty. Duch Święty jest największym darem.
Chciałbym zwrócić uwagę na tzw. łaski uprzedzające. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że moje każde zaangażowanie w Ruch Rodzin (udział czy prowadzenie rekolekcji, pielgrzymki, spotkania parafialne) zostaje poprzedzone tym, że jakiś mój problem, kłopot czy zmartwienie natychmiast się rozwiązuje. Tym razem chodziło o kupienie butów na zimę.
W RRN nauczyłem się postawy wdzięczności, bo wszystko jest łaską, nawet poznanie swojej słabości i grzeszności. Jeśli nie poznam siebie do końca, nie będę potrafił dziękować za odkupienie, za ratunek. Wnikanie w siebie zaprocentuje osiągnięciem pokoju. Uznanie, że wszystko jest łaską, wyzwala wdzięczność, a ta przyciąga dar pokoju wewnętrznego od Pana. Nie wolno kontemplować grzechu. Należy skupiać się na tym, co dobre i szlachetne, a Duch Święty będzie mnie prowadził do świętości i udzieli daru pokoju.

Przepaść  kenozy
    Kto może zaoszczędzić kenozy Jezusowi. Maryja. Ona zawsze była niepokalana i czysta. Możemy ją prosić, aby z nami i w nas rozważała Pismo Święte, modliła się, pracowała i kochała bliskich. Taką zachętę znajdujemy w książce Rozważania o wierze, w rozdziale o Eucharystii. Podczas Eucharystii, przyjmując Ciało Chrystusa swoimi nieczystymi wargami i sercem, prosimy Maryję, aby zaoszczędziła Jezusowi tej kenozy.
Przepaść kenozy to przepaść zjednoczenia się z Chrystusem, które jest długim procesem, odbywającym się za cenę wyniszczenia Jezusa. Zjednoczenie z Jezusem przemienia nas. Bezdomny, robiąc skręty z kartek Pisma Świętego, niszczy je, ale przeczytane słowa Boże powoli zmieniają go, aż dochodzi do odkrycia, że jest kochanym dzieckiem Bożym.
Podsumujmy. Jezus chce naszego dobra i zbawienia, dlatego nas ratuje. Warto poznawane treści formacyjne naszego Ruchu i własne oraz wspólnotowe przeżycia odnosić do duchowości czterech przepaści. To jest potrzebne i być może konieczne w porządkowaniu życia wewnętrznego i w dążeniu do świętości. W duchowości czterech przepaści widać wyraźnie, że chrześcijaństwo jest ratunkiem. Jeśli chrześcijaństwa nie traktujemy jako ratunku, to nie będziemy wdzięczni. Takim wdzięcznym za wszystko świętym był Filip Neri. Zapamiętajmy jego codzienną modlitwę – człowieka wdzięcznego i szukającego ratunku: Jeśli nie udzielisz mi pomocy Boże, to uczynię grzechy gorsze niż dotychczas. Amen.

Konferencja 15 grudnia 2018

Cześć dla Matki Bożej
Nie wszyscy wyznawcy Chrystusa uznają zasługi Maryi i oddają Jej cześć. W Piśmie Świętym znajdujemy teksty, które uzasadniają kult maryjny. Oto przykłady.
    W czasie zwiastowanie archanioł Gabriel zwrócił się do Maryi następującymi słowami: ,,Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą" (Łk 1, 18). Jest to jedyna wypowiedź, w której wysłannik z nieba zwraca się do człowieka, chwaląc go. Ani do Zachariasza, ani nawet do św. Józefa nie zostały skierowane podobne słowa.
    Do Jezusa powiedziała jedna z kobiet: ,,Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś" (Łk 11, 27). Nieznana z imienia kobieta, z tłumu otaczającego Jezusa, zapoczątkowała kult Maryi.

Sprawy i troski Matki Bożej
    Przyjrzyjmy się obrazom, które przedstawiają Maryję. Na wielu z nich Matka Jezusa ma odsłonięte ucho. Znaczy to, że Maryja słucha nas i chce poznać nasze troski. Maryja, nasza Matka, ma dużo do zrobienia w Kościele. Słucha z uwagą ludzi i zanosi w ich sprawach prośby do swojego Syna Jezusa. Mamy wiele trosk, ale nie powinniśmy się sami nad nimi zatrzymywać. Oddajmy te troski Matce Bożej. Przede wszystkim pytajmy, jakie są Jej troski. Co Matka Boża chce, abyśmy zrobili.

Troski Matki Bożej, zawarte w Biblii
    Maryja troszczyła się o swoją krewną Elżbietę, o Jezusa, o nowożeńców w Kanie Galilejskiej, o św. Jana, którego wzięła do siebie, o młody Kościół, z którym czuwała na modlitwie przed Zesłaniem Ducha Świętego.
    W Kanie Galilejskiej Jezus przed cudem zamiany wody w wino pytał: Czy to moja lub twoja sprawa niewiasto? Maryja uznała, że Jej sprawą jest troszczyć się o ludzi. Do sług powiedziała, aby czynili wszystko, co powie Jezus. Tu zawarta jest ukryta prośba, aby znać Pismo Święte. Gdy podejmujemy wysiłek poznania Pisma Świętego, poznajemy Chrystusa.

Troski Matki Bożej zawarte w objawieniach maryjnych
    W czasie objawienia w Guadelupe Maryja ujawniła swoją troskę o lud aztecki, którego chciała wysłuchiwać w odpowiednim miejscu, troszczyła się o wuja Juana Diego, którego uzdrowiła ze śmiertelnej choroby i o samego Juana Diego, którego cierpliwie zachęcała do wypełnienia Jej prośby, dając mu wiele dowodów zainteresowania. Kiedy Juan Diego zostawił swoje sprawy i zajął się sprawami Maryi, to biskup Zumarraga uwierzył w objawienie Maryi. Został dany narodowi cudowny obraz Matki Bożej z Guadelupe, wybudowana została kaplica i cały Meksyk przyjął chrzest.
    W czasie objawienia w Fatimie Maryja prosiła dzieci, aby odmawiały różaniec w intencji pokoju, wzywała do pokuty.

Nasze troski
    Zajmując się sprawami Maryi, stawiamy Boga na pierwszym miejscu. Nie jest dobrze, jeśli skupiamy się tylko na własnych troskach. Niekiedy wymuszamy na Bogu to, co chcemy. Św. Tereska z Lisieux modliła się do Jezusa za pośrednictwem Maryi: ,,Ja nie wiem o co prosić Jezusa. Maryjo, Ty przedstawiaj Jemu moje prośby".
    Jezus powiedział, abyśmy przede wszystkim troszczyli się o królestwo Boże i jego sprawiedliwość, a wszystko będzie nam dodane (Mt 6, 33). Można się o tym przekonać, kiedy zrezygnujemy z naszych spraw dla Boga. Wtedy On udziela łask, których nieraz się nie spodziewamy, a potrzebnych do naszego zbawienia.
    Powinniśmy wsłuchiwać się w troski Matki Bożej. Odkrywając Jej sprawy, stajemy na straży spraw drugiego człowieka, na straży kapłanów. Niech każdy pomyśli, jakimi środkami możemy dbać o sprawy Maryi. Może to być różaniec, pokuta lub duchowa adopcja. Sprawą Maryi jest troska o rozwój Kościoła. Jej troską jest świętość nasza i naszych rodzin. Nieraz nie chce się nam apostołować albo chcemy się wycofać. Modląc się do Maryi, stajemy się otwarci na Ducha Świętego i Jego dary.

Grupy dzielenia - tematy
    Propozycje tematów dla grup dzielenia: Co pociągnęło mnie do RRN i co powoduje, że nadal jestem w Ruchu (czy jest to maryjność, duchowość wydarzeń, modlitwa czterech przepaści czy dar wspólnoty)? Jak postrzegam sprawy Matki Bożej? Jaka jest sprawa Matki Bożej, której służę?

Homilia 15 grudnia 2018
Jeszcze jedna historia na początek – o stworzeniu świata i o różnych spojrzeniach na tę samą rzeczywistość.
Legenda głosi, że gdy Bóg stwarzał świat, to przyglądający się temu aniołowie zadawali Mu pytania. Pierwszy zapytał: Jak Ty to robisz? Drugi: Dlaczego to czynisz? Trzeci: Czy mogę Ci pomóc? Czwarty: Ile to jest warte? Pierwszy anioł był naukowcem, drugi filozofem, trzeci altruistą, a czwarty bankierem (ekonomistą). Piąty anioł przyglądał się pełen podziwu i klaskał w ręce z zachwytu. A był to mistyk.
    Bardzo ważne jest spojrzenie religijne na świat. Człowiek wierzący dziękuje Bogu za piękno świata. Czy chcę tworzyć relację z Bogiem?
Tajemnicą Trójcy Świętej jest jedność. Pomiędzy Bogiem Ojcem i Synem Bożym istnieje relacja miłości. Duch Święty jest cały w Ojcu, cały w Synu.

Bóg stworzył nas do relacji i obdarzył wolnością.
    Jesteśmy istotami społecznymi, stworzonymi do relacji. Czujemy się wolni. W naszych czasach, w XXI w., dużo się mówi o wolności, byciu niezależnym czy singlem, bo tak jest wygodniej. Życie w absolutnej wolności i niezależności zamienia się jednak w niewolę. Tak było w historii syna marnotrawnego.
    Bywa, że początkowo ktoś dąży do przynależenia do wspólnoty, jakiejś grupy. Wystarczy pierwszy kryzys, żeby się obrazić i zamknąć na innych. Taki przypadek pasuje do starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym. Starszy brat odrzuca relacje z ojcem i bratem.
    W jaki sposób dbać o relacje? Na studiach z kierownictwa duchowego, poznając wiedzę z zakresu duchowości i psychologii, w tym także komunikacji międzyludzkiej, usłyszałem wiele ciekawych wskazówek (zasad). Pierwsza wskazówka dotyczy emocji i jak je przeżywać. Wiąże się z zasadą empatii. Psycholog M. Rosenberg, zauważył, że emocje odnoszone do siebie będą malały, natomiast jeśli odnosimy je do innych, to są krzykliwe, np. czuję złość na dzieci, ze są głośne. Tutaj emocje rosną. Natomiast wystarczy odnieść uczucie do siebie, np. czuję złość z powodu hałasu, ponieważ potrzebuję odpoczynku. Wtedy moja złość maleje.
Jak patrzeć na emocje pomaga także teologia. Emocje nie są grzechami. One powstają w nas automatycznie, nawet te, które uznajemy za niewłaściwe (złość, gniew, zazdrość). Jeśli źle je przeżywamy, mogą prowadzić do grzechu. Jeśli dobrze, to są one źródłem siły i energii do działania. Krótko przypomnę, jak sobie radzić z emocjami. Odnoszę je do siebie, do swoich potrzeb. Jeśli przeżywam gniew, mogę wyjść do drugiego pokoju i zapytać siebie, co jest dla mnie ważne, następnie uświadomić sobie, że drugi człowiek jest moim bratem, a nie wrogiem. On też ma uczucia i potrzeby. Naszym jedynym wrogiem jest szatan. To on będzie dolewał oliwy do ognia podczas kłótni, sprzeczki i nieporozumień. Zasada empatii jest moją ulubioną wskazówką w budowaniu relacji.
    Zasada pomocniczości. Nie powinno się pomagać człowiekowi w potrzebie zbyt wiele ani zbyt mało. Jeśli pomagam zbyt wiele, to narzucam się, wyręczam, rozleniwiam innych. Jeśli pomagam zbyt mało, to okazuję obojętność, egoizm. Jaką jestem osobą? Może ciągle dźwigam czyjeś obowiązki. Ta wskazówka jest po to, aby rozsądnie rozdzielać obowiązki i zadania w swoim życiu, życiu rodziny i każdej wspólnoty.
    Zasada systematyczności. Jeśli ktoś jest zdolny i niesystematyczny, to w życiu nie odniesie sukcesów. Natomiast mniej zdolny i pracowity zajdzie dalej. Podobnie z ćwiczeniami duchowymi, rekolekcjami. Trzeba je powtarzać. Wtedy wzrastamy duchowo. Tej wskazówki nie trzeba specjalnie tłumaczyć.
    Zasada zmieniania siebie, a nie drugiego człowieka. Mając trudnego małżonka, domownika czy znajomego mogę uczyć się cierpliwości, wytrwałości, przebaczania, miłości nieprzyjaciół, a nawet asertywności. Każdy z nas z czegoś musi się poprawiać. Dlatego nie czujemy się lepsi od innych. Jeżeli jest we mnie pycha, to oceniam drugiego i uważam, że mogę go zmienić. Jednocześnie tracę wolność. Ta wskazówka jest najtrudniejsza. Te zasady pomagają budować relacje z bliźnimi.

Świąteczny sen Matki Bożej
    Kończąc rekolekcje adwentowe, chciałbym przytoczyć współczesną legendę irlandzką o Bożym Narodzeniu. Maryja opowiada swojemu mężowi sen. „Miałam sen, Józefie. Nie rozumiem go do końca, ale wiem że był o urodzinach naszego Syna. Ludzie przygotowywali się do nich cztery tygodnie. Dekorowali domy i kupowali nowe rzeczy. Przygotowywali dziesiątki prezentów. Ale – co dziwne – te prezenty nie były dla naszego Syna. Owijali je w kolorowy papier, przewiązywali wstążkami i składali pod drzewkiem ozdobionym światłami. Byli tak podekscytowani prezentami. Wręczali je sobie wzajemnie. Ale wiesz, Józefie, nic nie podarowali naszemu Synowi. Nie pomyśleli o Nim. Nawet nie wspomnieli Jego imienia. Czy nie wydaje Ci się to dziwne, obchodzić czyjeś urodziny i nie zwracać na niego uwagi? Wszyscy byli radośni, a mi się chciało płakać. I Jezus też był smutny. Całe szczęście, że był to tylko sen”.
Jaki prezent chcemy dać Jezusowi w dzień Bożego Narodzenia? Możemy przynieść Mu swoją nędzę, pojednać się w rodzinie, okazać sobie dobroć, mówić do siebie czulej, w ludziach zauważać dobro. Kiedy mówimy dobrze o bliźnim, chwalimy Boga i dzięki Niemu odnajdujemy pokój i głębię.

Adwentowy Dzień Skupienia na Jasnej Górze 1.12.2018 - relacja


    W przeddzień rozpoczęcia nowego roku liturgicznego członkowie Ruchu Rodzin Nazaretańskich z całej Polski przybyli na Jasną Górę na Adwentowy Dzień Skupienia. Hasłem naszego zgromadzenia były słowa z Apokalipsy św. Jana: „Nawróć się i pierwsze czyny podejmij" (Ap. 2, 5).
Droga na Jasną Górę
    Z diecezji warszawsko-praskiej przyjechało przeszło 100 osób. Na czas dojazdu przygotowany był przez osoby z Koordynacji RRN program przygotowujący duchowo do przeżycia tego dnia. Medytacja poranna była prowadzona na podstawie 1 listu św. Pawła do Koryntian. (1Kor 1, 22-31) W tekście natchnionym zawarta została myśl, abyśmy przypatrzyli się naszemu powołaniu. Bóg nas wybrał nie spośród osób znaczących w świecie, ale spośród zwykłych ludzi, aby nikt z nas nie wywyższał się wobec Boga, ale by Jezus stał się dla nas najwyższą  wartością i mądrością, i uświęceniem, i usprawiedliwieniem, i zbawieniem. Bóg nas wybiera według swojego upodobania i zachęca, abyśmy mu zaufali i dali się poprowadzić. Czy tak jak Maryja pozwalamy Jemu wejść w nasze życie?
W czasie podróży odmówiliśmy 1 część różańca świętego. Do tajemnic radosnych były przygotowane rozważania pochodzące z książeczki „Modlitwa zawierzenia Miłosierdziu Bożemu za wstawiennictwem Maryi".
Pierwsze spotkanie w sali Jana Pawła II


    W sali papieskiej rozpoczęła się pierwsza część naszego dnia skupienia. Po powitaniu grup RRN z całej Polski wysłuchaliśmy konferencji Moderatora Krajowego RRN ks. Dariusza Kowalczyka.
    Ksiądz zachęcił nas, abyśmy odnowili w sobie powołanie do służby dziełu Matki Bożej, ponieważ Bóg chce w nas odnowić tę pierwszą gorliwość, jaką mieliśmy wstępując do Ruchu. Podobnie Maryja chce nas na nowo związać przymierzem. Pociągnięci przez Jezusa i Maryję będziemy mogli pociągnąć innych do Boga. Na początku łatwo jest powiedzieć Bogu Fiat - nich mi się stanie. Jednak kiedy przychodzą wydarzenia trudne i wymagające wysiłku powiedzenie Bogu Fiat nie jest proste. Jednak wspomnienie pierwszego Fiat dodaje sił i prowadzi do wierności i pełni miłości. Sługa - niewolnik nie musi wszystkiego rozumieć, ani znać planów, ale ma zaufać. Ma się oddać cały mówiąc: Panie, chcę Ci służyć. Jezus czynił wiele znaków i cudów. Czy mamy otępiały umysł, jak uczniowie, którzy pomimo wcześniejszych cudów rozmnożenia chleba nadal niedowierzali. Matka Boża w naszym życiu również dokonała wielu znaków. Dlaczego Jej niedowierzamy? Macie oczy, a nie widzicie, macie uszy, a nie słyszycie, co wam uczyniła? Powinniśmy się wystrzegać kwasu faryzeuszy. Oni kwestionowali widome znaki Jezusa. Kwas faryzeuszy doprowadza do ślepoty i głuchoty duchowej. Oni zaprzeczali prawdzie i zmuszali innych, by potwierdzali ich fałsz. Tak zmusili rodziców niewidomego człowieka, który dzięki Jezusowi odzyskał wzrok, aby nie potwierdzili tego cudownego wydarzenia w życiu ich syna. Faryzeusze swoją postawą dawali antyświadectwo. Jedynie sam uzdrowiony nie poddał się manipulacjom faryzeuszy i nie poszedł na kompromis. Im większy biedak, tym większy świadek. Kto doświadcza cudu staje się świadkiem miłosierdzia. Chwyćmy się ręki Maryi, by Duch Święty na nowo rozpalił w nas swój ogień. 
    Odmówienie różańca poprzedziło adorację Naświętszego Sakramentu. Rozważania prowadził ks. Darek. Wspólna modlitwa była przygotowaniem do odnowienia Aktu zawierzenia Ruchu Rodzin Nazaretańskich Matce Bożej.
Eucharystia w Bazylice jasnogórskiej


    Eucharystii przewodniczył J. E. ks. biskup Andrzej Siemieniewski z archidiecezji wrocławskiej, delegat KEP ds. RRN, który dzień wcześniej obchodził swoje imieniny. W homilii ks. bp przypomiał hasło naszej pielgrzymki: „Nawróć się i pierwsze czyny podejmij" W atmosferze wkraczania w czas Adwentu jesteśmy wezwani do czuwania, aby spotkać się z Bogiem żywym. Jezus mówi o sobie: Ja Jestem Światłością świata. Otrzymaliśmy impuls do przyjęcia Światła, jakim jest impuls do nawrócenia. W Jego Światłości otrzymujemy blask i mamy być światłem dla świata. Do bycia światłem dla świata dorastamy przez całe życie, bo ogień Boży jeszcze w nas w pełni nie zagościł. Bóg chce w nas na nowo zapalić swoje światło, abyśmy podjęli pierwsze czyny i spełnili oczekiwania Boga. W życiu chrześcijanina wszystko zaczyna się od wiary. Kiedy zbliżamy się do Boga jest z nami obecna Maryja. Ona jest patronką RRN.
    Świadomość słabości i grzechu jest potrzebna, by Jezus przyszedł. Gdy się nawracamy otrzymujemy łaskę naprawienia wszystkiego, co zepsuliśmy. Nasza miłość jest tylko echem miłości Bożej, która jest żywa i działająca. Matka Boża czeka, aby napełnić nasze serca miłością Bożą.  Dary Boże są dla nas pomocą, aby spotkać Jezusa „twarzą twarz".
    Płomień miłości ma naturę płomienia gorejącego. Cieszmy się bogactwem Bożych darów, które otrzymaliśmy w Ruchu. Inni tego nie mają, ani Boga, ani nadziei. Czekają na ewangelizację. Boży ogień domaga się, aby się nawrócić i pierwsze czyny podejmować.
    Po mszy św. nastąpiło uroczyste odnowienie zawierzenia Ruchu Rodzin Nazaretańskich Matce Bożej.
Drugie spotkanie w sali papieskiej.


    Ponownie zgromadziliśmy się w sali papieskiej. Obecny z nami był J. E. ks. bp Andrzej Siemieniewski. Godzinę świadectw poprzedziła projekcja dwóch filmów przybliżających nam założycieli RRN i ich dokonania, ks. Tadeusza Dajczera i ks. Andrzeja Buczela. Następnie usłyszeliśmy świadectwa ks. Andrzeja Gołębiewskiego, Mellany oraz Kasi i Sławka z Cieszyna, animatorów z RRN diecezji bielsko-żywieckiej. O godz. 15.00 odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Konferencja ks. Stefana Czermińskiego
    Konferencję pt. „Żebrak ewangeliczny narzędziem miłości Matki Bożej dla słabych”wygłosił ks. Stefan Czermiński z RRN archidiecezji katowickiej . Ks. Stefan powiedział, że jesteśmy zaproszeni do intymnego kontaktu z niebem za pośrednictwem naszej mamusi Maryi. Jeśli nie ma w nas postępu duchowego, to nie ma zawierzenia. Tak jak się nie staramy, tak mamy. Maryja przychodzi w najbardziej beznadziejnym momencie. Nie mamy żadnych kwalifikacji, by być świętymi. Jej potrzebna jest nasza nędza. Maryja w nas sobie upodobała, by zawstydzić pyszałków i by nas objąć swoją czystą miłością. Na Golgocie czuła, że Jezus umiera za nas, za nasze grzechy i nie zrezygnowała. Dlatego jest prawdziwą Matką, która szuka swoje dzieci, dogania i chce się nami posłużyć, by innych nędznych pyszałków i kombinatorów pociągnąć do Jezusa.
    Św. Faustyna myślała, że już oddała wszystko Jezusowi, On jej wyjaśnił, że naprawdę posiada tylko swoją nędzę i prosił ją, aby tę nędzę Mu oddała. To jest wyższa szkoła pokory odkryć, że nasza nędza jest naszym skarbem. Dlatego w Ruchu ważna jest spowiedź i przynoszenie własnej słabości do Jezusa. Mamy luksus, że księża chcą i lubią spowiadać, że mają czas, i mówią świadectwa.
    Szatan pobudza nas do pychy dlatego ważna jest modlitwa 4 przepaści, do której prowadzi nas Maryja. Choć jesteśmy słabi, to jednak ukochani nieskończoną miłością. Jedyną odpowiedzią powinna być ufność, a po niej wdzięczność za wszystko, a szczególnie za to, że Jezus chce się z nami jednoczyć. On nie brzydzi się naszą nędzą. Jeśli się pytamy: skoro mieszka w nas Bóg, to dlaczego nie odczuwamy Go w duszy. Odpowiedź udzielił św. Jan od Krzyża w Pieśni Duchowej: „Twój Oblubieniec jest skarbem na roli twej duszy, za który mądry kupiec sprzedał wszystko, co miał. Potrzeba, abyś zapomniała o wszystkim i oddaliła się od wszystkich stworzeń. Wtedy, ukryta w wewnętrznej izdebce twego ducha, znajdziesz Oblubieńca. Gdy zamkniesz drzwi za sobą (czyli swoją wolę odnośnie wszystkich rzeczy) i w ukryciu modlić się będziesz do twego Ojca, i z Nim będziesz przebywać ukryta, wówczas w tym ukryciu Go odczujesz” (Strofa 1,9).
    Przeżywanie swojej słabości i nędzy jest szansą na zjednoczenie się z Bogiem. Im bardziej odczuwamy małość, tym bardziej pragniemy wtulić się w ramiona Boga i w ramiona Matki Bożej.
    Ks. biskup Fulton Sheen w książce „Maryja, pierwsza miłość świata” pisze: „Bóg szukał w świecie pustego serca! Ale nie – samotnego serca, samotnego jak pusta otchłań, którą uprawia śmierć, lecz serca pustego jak flet, na którym mógłby zagrać melodię. I oto najbardziej pustym sercem, jakie mógł znaleźć, było serce Matki Bożej. Ponieważ nie było w nim «ja», dlatego On napełnił je swoim Ja”.
    Jeśli chcemy być narzędziem miłości Matki Bożej w służbie bliźnim, to potrzebujemy trudnego doświadczenia bezradności. Wtedy będziemy głębiej żyli zawierzeniem się Maryi i także ufniej poddamy się Jej natchnieniom. Wtedy i nasza posługa będzie skuteczniejsza.
    Ks. Dariusz Kowalczyk podziękował wszystkim za udział w Adwentowym Dniu Skupienia i osobom, które włączyły się w organizację tego dnia. Po modlitwie i błogosławieństwie udaliśmy się w drogę powrotną do domów.
    W drodze powrotnej odmówiliśmy 3 część różańca świętego - tajemnice światła. Podstawą do rozważań różańcowych był Akt Zawierzenia się Matce Bożej na wyłączną służbę Kościołowi.

Zapisane konferencje i homilia nie stanowią pełnej wypowiedzi.
Całość wypowiedzi można odsłuchać na stronie www.rrn.info.pl
Zdjęcia pochodzą ze strony Biura Prasowego Jasnej Góry
Relację przygotowała Elżbieta Myśliwiec

A oto relacja z naszego Adwentowego Dnia Skupienia przygotowana przez Biuro Prasowe z Jasnej Góry. Autorem relacji jest o. Stanisław Tomoń

Ogólnopolski Adwentowy Dzień Skupienia Ruchu Rodzin Nazaretańskich miał miejsce na Jasnej Górze w sobotę, 1 grudnia. Przyjechało około tysiąca osób. Z pielgrzymami modlił się bp Andrzej Siemieniewski, delegat Episkopatu ds. Ruchu Rodzin Nazaretańskich.

„To jest nasz doroczny, adwentowy dzień skupienia przeznaczony dla animatorów, ale też przyjeżdżają inni członkowie i sympatycy Ruchu - wyjaśnia ks. Dariusz Kowalczyk, moderator krajowy RRN - W tym roku odnawiamy nasze zawierzenie Matce Bożej. Takie zawierzenie całego Ruchu było złożone 5 lat temu w obecność abpa Stanisława Nowaka”.

„Ruch liczy w Polsce kilka tysięcy osób, choć nie mamy takich dokładnych statystyk. Na rekolekcjach letnich jest zwykle 3,5 tys. osób. Ruch działa w 23. diecezjach, jako stowarzyszenie wiernych prywatne, albo publiczne” - wyjaśnia ks. Kowalczyk.

„Ruch Rodzin Nazaretańskich spotyka się na Jasnej Górze z bardzo prostego powodu - jeśli Rodziny Nazaretańskie, to przecież czują się w domu, czują się domownikami tego samego domu duchowego, gdzie i Pan Jezus, i Najświętsza Maryja Panna, i św. Józef - mówibp Andrzej Siemieniewski - Stąd doroczna pielgrzymka u progu czasu adwentowego, aby tutaj odnowić swoje siły duchowe, oczekując na to wszystko, co przyniesie Nowy Rok Liturgiczny, ale także dziękując za czas miniony”.

„Ruch rozwija się dobrze - zapewnia delegat KEP ds. Ruchu - Widzę, że modlą się, działają, głoszą Dobrą Nowinę i świadectwem, i słowem, są aktywni w Nowej Ewangelizacji, czyli to wszystko, czego Pan Bóg oczekuje od ruchu kościelnego jest tu obecne, i mamy nadzieję, przez tą modlitwę dzisiejszą na Jasnej Górze, to wszystko umocnić”.

Eucharystii o godz. 11.30 w bazylice jasnogórskiej przewodniczył i homilię wygłosił bp Andrzej Siemieniewski, delegat KEP ds. Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Wszystkich zebranych witał o. MieczysławPolak,  podprzeor Jasnej Góry.

Na zakończenie Mszy św. został odnowiony Akt Zawierzenia Matce Bożej, wypowiedziany na Jasnej Górze 5 lat temu.

Cechy królestwa Bożego. Konf. 27.11.2018

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego
Zacisze, 27 listopada 2018
Podobny obraz
    Dwa dni temu przeżywaliśmy Niedzielę Jezusa Chystusa Króla Wszechświata. W czasie Liturgii Słowa (1) usłyszeliśmy dialog pomiędzy Jezusem a przesłuchującym Go Piłatem. Na pytanie namiestnika rzymskiego: czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus mówi o swoim królestwie, że nie jest ono z tego świata. Budowanie królestwa Bożego było jednym z głównych motywów działania Jezusa na ziemi. Jezus przed Piłatem potwierdził, że jest królem  dopowiadając, że na to się narodził i na to przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie.
    Słowa o dawaniu świadectwa prawdzie współbrzmią z niedzielną modlitwą prefacji (2), opisującą cechy i przymioty charakterystyczne dla królestwa Jezusa. Królestwo Syna Bożego jest królestwem "prawdy i życia, świętości i łaski, królestwem sprawiedliwości, miłości i pokoju".
Królestwo prawdy i życia.
    Fundamentem królestwa Jezusa (na co wskazuje modlitwa prefacji) jest prawda i ściśle związane z nią - królestwo życia. Gdy brakuje prawdy nie ma życia. Jesteśmy wezwani, by królestwo Jezusa rozszerzać. Granice królestwa Bożego nie przebiegają zgodnie z granicami państwowymi. Przykładem jest tu katolickie sanktuarium maryjne w Bombaju, gdzie na kilkudniowe święto Matki Bożej co roku przybywa ok. półtora miliona ludzi. Dzieje się to w Indiach, państwie o przeważającej liczbie osób wyznania hinduskiego. W katolickiej Polsce nie ma takiego sanktuarium, które mogłoby się pochwalić podobną ilością pielgrzymów przybywających na jedno święto.  
    Granice królestwa Bożego nie przebiegają pomiędzy państwami czy regionami, miastami czy osobami. Choć sami klasyfikujemy ludzi na tych z którymi chętnie dzielimy się swoją wiarą oraz dobrem i na tych, których wykluczamy. Granice królestwa przebiegają w każdym z nas. W każdym człowieku jest coś z miłowania Boga i jest coś, co się Jemu sprzeciwia. Prawda jest taka, że jesteśmy grzesznikami, skłonnymi do zła i łatwo ulegamy zniewoleniom. Możemy przyznać za św. Pawłem: "Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę". Kto uważa, że nie jest grzesznikiem, jest kłamcą.
    Prawda o grzechu łączy się z prawdą o Bożej miłości, ponieważ Bóg swego Syna dał, aby każdy kto wierzy w Niego miał życie wieczne. Jezus każdego człowieka, który wierzy w Niego podnosi i ratuje. Jezus daje nam życie, choć jesteśmy grzesznikami.
Królestwo świętości.
    Świętością jest Bóg. On jest samą świętością. Przed Nim aniołowie klękają ze słowami: Święty, Święty, Święty. On tworzy doskonałą wspólnotę Osób - Trójcę Przenajświętszą. Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty są wspólnotą doskonałej miłości.
Królestwo łaski.
    Łaska i piękno są związane z obdarowaniem. Bóg obdarza łaskami i pięknem każdego człowieka, który buduje swoje życie na prawdzie o swojej grzeszności i na prawdzie o Bożej miłości. Jeśli przesuwa się w nas granica w kierunku Boga, czyli w kierunku łaski i świętości, to również przesuwa się granica w relacji w bliźnimi ku dobru.
Królestwo miłości, sprawiedliwości i pokoju.
    Po tym poznają, że jesteśmy uczniami, jeżeli miłość wzajemną mieć będziemy. Bóg jest samą świętością. Królestwo Boże w relacji do bliźniego ma być budowane w kierunku sprawiedliwości, by rozwijała się miłość. Sprawiedliwość wymaga: by dać każdemu to, co się jemu należy, by uszanować każdego człowieka. A przede wszystkim uszanować rodziców, współmałżonka, dzieci, braci. Należy im oddać to, co im się należy i na tym fundamencie może się rozwijać miłość bliźniego i budowany jest pokój. Wiele sytuacji odbiera nam pokój serca. Niepokój serca jest sygnałem i zaproszeniem, by przyjrzeć się sobie, na ile uczestniczymy w budowaniu królestwa Bożego.
    Jezus pragnie utwierdzać królestwo Boże w każdym z nas. Budować je na łasce, sprawiedliwości i miłości. Jesteśmy zaproszeni, by uczestniczyć w Jego królestwie i dążyć do tego, by rozszerzało się w każdym z nas i pomiędzy nami oraz wobec tych, których spotykamy na drogach naszego życia.

Przypisy:
 (1)  J 18, 33-37
Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» Jezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?» Piłat odparł: «Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?» Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd». Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu».

 (2)  Prefacja z Mszy świętej o Jezusie Chrystusie, Królu Wszechświata.
Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, * abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, * Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże. Ty namaściłeś olejem wesela Jednorodzonego Syna Twojego, * naszego Pana Jezusa Chrystusa, * na wiekuistego Kapłana i Króla Wszechświata, * aby dopełnił tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego * ofiarując siebie samego na ołtarzu krzyża, * jako niepokalaną ofiarę pojednania: * i aby poddawszy swej władzy wszystkie stworzenia, * przekazał nieskończonemu majestatowi Twojemu * wieczne i powszechne Królestwo: * królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, * królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Dlatego z Aniołami i wszystkimi Świętymi * wysławiamy Ciebie, razem z nimi wołając:
Święty, Święty, Święty…