mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

29 kwietnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. ojca Pio z Grochowa

Jak patrzeć na własne zło? Konf. 9.10.2018

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze, 9 października 2018 r.

Podobny obraz

Jak mamy patrzeć na własne zło, szczególnie wtedy, gdy dobrym postanowieniom jesteśmy wierni tylko kilka dni i z łatwością ulegamy wciąż tym samym grzechom? Jak mamy się uczyć na własnych błędach? Temu były poświęcone pewien czas temu rekolekcje letnie.

Widząc swój ponowny upadek pierwszą reakcją jest smutek (szczególnie dla tych, którzy się uważają za świętych i doskonałych). Drugą reakcją jest dążenie do korzystnego przedstawienie siebie w oczach swoich i bliźnich lub współpracowników a czasem obrona przed oskarżeniami - czyli nie było tak źle, a błędy były prawie zaletami, a zatem dbanie o swój pijar czyli o dobrą opinię.

Na kartach Ewangelii przedstawione są różne osoby, którym wytknięto zło lub sami musieli się zmierzyć z faktem własnej grzeszności, jak na ten fakt reagowali smutkiem. Przykładem może być bogaty młodzieniec, który zwrócił się do Jezusa z pytaniem: co ma zrobić, aby się zbawić? Na odpowiedź Jezusa: idź sprzedaj wszystko, co masz, pieniądze rozdaj ubogim i pójdź za Mną, zareagował smutkiem. Kolejna osoba św. Piotr po trzykrotnym zaparciu się Jezusa, gorzko zapłakał.

Smutek pojawia się, gdy widzimy, że grzech ciągle powraca, czyli coś się nie powiodło lub straciliśmy dobre mniemanie o sobie. Zdarza się, że smutek pojawia się z powodu porażek duchowych i gdy ponawia się nasza niewierność. Smutek jest przejawem czynności własnej i podcina korzenie zawierzenia. Św. Faustyna Kowalska zapisała słowa Pana Jezusa: Wiedz duszo, że wszystkie grzechy twoje nie zraniły Mi tak boleśnie serca, Jak twoja obecna nieufność (Dz 1486). Po grzechu spodziewajmy się większych łask, niż przed upadkiem – tak uczyli święci. Ubodzy w duchu przyjmują porażki i niepowodzenia jako okazję do upokorzenia i wrócenia się do Pana Jezusa.

Maryjo, Matko Miłosierdzia, Ty zawsze mnie szukasz, gdy się gubię. Przyjmij wstęgę mojego życia wraz z węzłami moich grzechów i zaniedbań, których bolesne skutki dotykają mnie i innych, a przede wszystkim ranią miłość Twoją i Twojego Syna Jezusa. Przedstaw je Bogu, aby rozwiązał je w swojej ojcowskiej dobroci.

Interwencja archanioła Rafała. Konf. 2.10.2018

Konferencja ks. Adama Kurowskiego

Zacisze, 2 października 2018

Znalezione obrazy dla zapytania archanioł rafał obrazy

Jutro będziemy obchodzili przesunięte święto archaniołów św. Michała, św. Gabriela i św. Rafała. Chciałbym opowiedzieć historię, która przydarzyło mi się 25 lat temu. Koniec września, późny wieczór, było już ciemno, kiedy miałem pojechać do domu sióstr szensztackich na umówione spotkanie. Wyszedłem na drogę mając nadzieję, że podjadę „stopem” na miejsce. Jednak pomimo półgodzinnego machania ręką w kierunku przejeżdżających samochodów, żaden z nich się nie zatrzymał. Poszedłem na stację kolejową, ale nie doczekałem się pociągu. Postanowiłem dojść na miejsce pieszo. Szedłem według wskazówek przypadkowo spotkanych przechodniów. Aż doszedłem do miejsca, gdzie nie wiedziałem w jakim kierunku skręcić. Wcześniej w ciągu dnia dokończyłem czytać książkę „Wszystko o aniołach” Paula O'Sullivana OP. Na drodze w lesie przypomniałem sobie, że jeden z archaniołów św. Rafał jest patronem podróżnych. Powiedziałem do niego akt strzelisty: Mógłbyś Rafale coś z tym zrobić? Po przejściu kilku kroków zauważyłem nadjeżdżający samochód, który zatrzymał się obok mnie. Wyszła z niego młoda osoba pytając: czy księdza trzeba gdzieś „podrzucić”? Wiedzieli, gdzie jest dom zakonny sióstr i w kilka minut tam się znalazłem. Dobrze jest zdać się na Boga, nie mając własnego projektu. Bóg chce działać sam, bez podpowiadania. Nie trzeba Mu narzucać własnych pomysłów i rozwiązań.

Jesteśmy bezradni, jeśli chodzi o nasze zbawienie. Bóg wie, jak nas uświęcić i przeprowadzić przez życie. Nasze propozycje mogą Mu tylko przeszkadzać, bo narzucamy Bogu nasz sposób działania. Nasza bezsilność i bezradność jest kluczem Boga do naszego serca. On chce do nas przychodzić ze swoją myślą i rozwiązaniem. Bezradność jest szansą. Bóg przychodzi ze swoją interwencją nie po to, byśmy coś otrzymali, ale by to On mógł przyjść do nas. Gdy okaże się, że jesteśmy bezradni i ogołoceni nawet z możliwości usprawiedliwienia się, Bóg przychodzi ze swoim działaniem.

Inauguracja w Rostkowie 2018

Dnia 29 września odbyła się Ogólnopolska Inauguracja Nowego Roku Formacyjnego Ruchu Rodzin Nazaretańskich 2018/2019 w Rostkowie, w miejscu urodzenia św. Stanisława Kostki. Rok 2018 został ogłoszony Rokiem tego Świętego, ponieważ obecnie przypada 450 rocznica jego śmierci. Na Inaugurację przybyło ok. 1000 osób w tym blisko 100 osób z diecezji warszawsko-praskiej. Na ten dzień tj. 29 września przypadało liturgiczne wspomnienie Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała.

Święty Stanisław Kostka (1550 - 1568)

Znalezione obrazy dla zapytania św. stanisław kostka

Motto dnia, które było zaczerpnięte z Psalmu 42, brzmiało: „Dusza moja pragnie Boga. Głębia przyzywa głębię”. Słowa te oddają pragnienie św. Stanisława, jakim się kierował idąc za powołaniem Bożym. Jego dusza pragnęła Boga od dziecięcych lat. Jako nastolatek został powołany przez Boga do wstąpienia do Zgromadzenia Jezuitów. Stanisław zrobił wszystko, by wypełnić wolę Bożą. Spodziewając się sprzeciwu ojca i udaremnienia realizacji wezwania Bożego ze strony starszego brata Pawła postanowił wstąpić do Jezuitów w Niemczech. Podjął brawurową ucieczkę z Wiednia do Dylingii w Niemczech. Po 1,5 miesięcznym pobycie w Zgromadzeniu odesłano go do Rzymu. Droga Stanisława z Wiednia przez Augsburg do Dylingi i przez Monachium do Rzymu przekraczała 1500 km. Całą drogę przebył pieszo. W rzymskim nowicjacie choć spędził tylko kilka miesięcy, jego współbracia dostrzegli jego gorącą miłość do Boga i Matki Bożej. Bóg wysłuchał modlitw Stasia o to, by został zabrany do nieba w najbliższe święto maryjne. Zmarł w Święto Wniebowzięcia Matki Bożej 1558 roku mając niespełna 18 lat. Ścigający go przez całą Europę Paweł przybył bezpośrednio po jego śmierci. Słysząc opinie współbraci o świętości brata zrozumiał swój błąd i swoją niewłaściwą postawę wobec niego. Więcej informacji o życiu świętego można przeczytać na naszej stronie www.rrnpraga.pl w zakładce Święci.

Wyruszyliśmy w drogę

Z naszej diecezji do Rostkowa podróżowaliśmy dwoma autobusami, a niektórzy własnymi samochodami. Droga z Warszawy do Rostkowa wynosi zaledwie 150 km. (niecałe dwie godziny jazdy) co stanowi 10 część drogi jaką pokonał św. Stanisław Kostka, aby dotrzeć do Rzymu, do miejsca które przygotował dla niego Bóg. W czasie drogi rozważaliśmy Ewangelię wg św. Łukasza, której można nadać tytuł: „Pieśń o Przyjacielu”.

Dalej mówił do nich: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. (Łk 11, 5-10)

Krótka refleksja, jaka nasuwa się w związku z rozważanym fragmentem Ewangelii jest taka, że św. Stanisław Kostka był przyjacielem Jezusa, który przychodził do Niego ze swoimi sprawami za dnia i w nocy, a Jezus przyjmował go i udzielał darów Ducha Świętego, które upraszał dla Niego u Ojca. Jezus dba o swoich przyjaciół i nie pozostawia ich bez pomocy. Idąc za przykładem Świętego powinniśmy również zabiegać o przyjaźń z Jezusem, który jest wiernym Przyjacielem każdego człowieka.

W czasie podróży do Rostkowa i w drodze powrotnej odmówiliśmy różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego przeczytaliśmy fragment z książki „Męka i chwała”, zapoznając się z dziejami św. Stanisława Kostki, a kilka osób podzieliło się swoją wiedzą o szczegółach z życia Świętego i jego rodziny.

Msza święta

Nasz dzień skupienia w Rostkowie rozpoczął się od półgodzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu. Msza święta była sprawowana na placu przed kościołem. Eucharystii przewodniczył ks. biskup Piotr Libera, ordynariusz diecezji płockiej. W homilii ks. biskup powiedział, że św. Stanisław szukał Boga bardziej niż jego równieśnicy i nie lękał się wielkich pragnień. Odważnie szedł do bram nieba na spotkanie Jezusa, Maryi, świętych i aniołów. Jego dusza została nasycona Bogiem. Głębia Boga przyciągnęła głębię pragnienia Boga św. Stanisława. Biskup Piotr zadał wszystkim pytania: Czego pragną nasze dusze? Co jest dla nas celem najwyższym? Na co jesteśmy gotowi, by ten cel osiągnąć? Wszyscy jesteśmy powołani do świętości. A droga do świętości nie jest łatwa, ponieważ to, co jest wartościowe nie jest łatwe. Trud, poświęcenie, zaparcie się samego siebie potrzebują odwagi na miarę św. Stanisława. Mawiał on: Do większych rzeczy zostałem stworzony. Mamy pragnąć Boga i szukać Go na drogach świętości. Na tej drodze nie jesteśmy sami, towarzyszą nam wielcy archaniołowie, patronowie dzisiejszego dnia: Michał, Gabriel i Rafał. Patronami RRN są: św. Jan Paweł II, św. Maksymilian Kolbe, św. Teresa z Avila, św. Faustyna. Do tych świętych  dołączcie św. Stanisława Kostkę. Niech ten mazowiecki święty wspiera nas, byśmy nade wszystko pragnęli Boga i zabiegali o świętość w życiu. Homilię ks. biskupa Piotra Libery można odsłuchać w całości na stronie ogólnopolskiej RRN www.rrn.info.pl

Agapa i koncert

Po zakończonej Eucharystii wszyscy udali się na agapę. Ciepły posiłek spożywaliśmy na placu przed remizą strażacką. Później można było odwiedzić mały kościół parafialny, tereny okalające teren kościelny związane z wydarzeniami z życia świętego. Na placu znajdowały się tablice opisujące życiorys Stanisława, a także dalsze losy jego rodziny, a szególnie jego starszego brata Pawła. Po śmierci Stasia, Paweł odkrył, że pogardzany przez niego brat jest świętym Boga. Chciał odpokutować za to, że go prześladował. Sprzedał swój majątek przeznaczając pieniądze dla ubogich i na potrzeby Kościoła,otaczał opieką chorych. Pod koniec życia starał się o przyjęcie do Zakonu Jezuitów. Uzyskał pozwolenie, ale zmarł przed wstąpieniem do Zgromadzenia. Po odpoczynku odbył się koncert dziecięcego chóru, który śpiewał pieśni patriotyczne. Do chóru dołączyli wszyscy uczestnicy dnia skupienia.

Konferencja

Ks. Dariusz powiedział, że św. Stanisław był świętym wielkich pragnień. Bóg spełnia pragnienia człowieka. Czego my pragniemy? Serce nasze jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu. W serce Stanisława Bóg włożył pragnienie szczęścia. Pragnął Boga i Maryi. Największe pragnienie, to pragnąć Boga, pragnąć Maryi. Modląc się za pośrednictwem św. Stanisława Kostki, zapragnijmy Boga i Maryi. Bóg pragnie dla nas miłosierdzia, dobra i szczęścia, chce nas kochać. Ale nie wystarczy tylko jedno pragnienie. Bóg czeka na nasze pragnienie życia w komunii z Bogiem, które jest łaską Ducha Świętego. O tę łaskę należy prosić i żebrać, tak jak św. Stanisław. Czy pragnieniemy komunii z Bogiem i komunii z Maryją? Maryja chce dla nas czynić cuda, jak uczyniła cuda w życiu św. Juana Diego i w życiu wielu milionów jego rodaków.

Bożym planom sprzeciwia się czynność własna. Działając po swojemy, przyjmując styl życia wg tego świata i blokujemy moc Bożą, która chce się ujawniać w naszym życiu. Żyjąc tak, jakby Bóg nie istniał, jakbyśmy nigdy nie doświadczyli Jego miłości, nie znali Maryi, stajemy się niewolnikami układu niemożności, ludźmi pełnymi niepokoju, lęku, pochłonięci gorączkową troską o przyziemne sprawy nie potrafimy skupić się na modlitwie.

Św. Stanisław w stroju żebraka i wyruszył w drogę, zostawiając wszystko. My również wyruszmy w drogę, porzućmy czynność własną, życie po ludzku, aby zrealizował się wobec nas plan Matki Bożej. Wyruszmy w drogę składając Akt oddania się Maryi. Ona zachęca nas do zawierzenia się Jej. Kiedy Ona weźmie wszystko w swoje ręce i zacznie się realizować Jej cudowne dzieło. W naszym życiu pierszeństwo powinna mieć modlitwa i nie powinniśmy się zniechęcać, ani rezygnować z drogi zawierzenia się Maryi. Ona chce nas prowadzić. Prośmy św. Stanisława, by pomógł nam wyruszyć w tę drogę prowadzącą do Maryi, by Ona z mocą działała cuda w naszym życiu ku chwale Boga i Kościoła. Całą konferencję można wysłuchać na Ogólnopolskiej stronie RRN www.rrn.info.pl

Dzień Skupienia w Rostkowie zakończył się wspólnym odmówieniem Litanii do św. Stanisława Kostki.

Relację przygotowała: E. Myśliwiec

Homilia i konferencja w tekście jest omówieniem i nie stanowi całości wypowiedzi. Całość można wysłuchać na stronie Ogólnopolskiej RRN: www.rrn.info.pl

 

Nawigacja wiary. Konf. 18.09.2018

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego (zapis z notatek, fragmenty)

Zacisze, 18 września 2018

Podobny obraz

Życie chrześcijańskie można porównać do drogi, po której pielgrzymujemy do Boga. Na tej drodze każdy musi się posługiwać swoistą duchową nawigacją, czyli wsłuchiwaniem się w Boży głos.

Na drodze życia chrześcijańskiego pojawiają się różne etapy. Etapy ewidentnego Bożego prowadzenia. Wtedy wiemy, co mamy robić, a modlitwa przychodzi z łatwością. Nie jest to stan na całe życie, ponieważ czasem przeżywamy taki etap, kiedy nawigacja nie jest prosta. Rodzą się zniechęcenia, a nawet rezygnujemy, a my przestajemy wsłuchiwać się w Boży głos.

Maryja pilnie słuchała głosu Boga, chociaż nie zawsze wszystko rozumiała. To nie umiejsza Jej życiu duchowemu. Taki nasłuch, to nie tylko wysiłek intelektualny, ale wysiłek naszej wiary. Czy my nadal wsłuchujemy się w głos Boga? Czy kierujemy się w kierunku zbawienia?

Pomocą na drodze życia chrześcijańskiego jest duchowość RRN, która prowadzi nas do zbawienia i świętości. Nie jest ona celem, ale pomocą byśmy kroczyli za Bogiem. Duchowość RRN służy rozeznaniu, jak żyć, jak otwierać się na Boga, na sakramenty, w tym sakrament pokuty i sakrament Eucharystii. Nie każdego Bóg zaprosił do duchowości RRN. Nie wszyscy muszą być w naszym Ruchu. Człowiek przez grzech może niszczyć Boże dzieło, a szczególnie przez niedowiarstwo i barak ufności. Korzystajmy z naszej duchowości, by lepiej wsłuchiwać się w głos Boga i poddawać się Jemu.

W nawigacji Bożej mogą się pojawić takie chwile, że nie będzie możliwości aktywnego rozeznawania, wtedy pozostanie nam tylko zdać się całkowicie na Boga. Wiara rodzi ufność, a ufność prowadzi do zdania się na Boga, czyli powierzenia Mu siebie. Tracąc swoją sprawność fizyczną, czy umysłową, pozostaje nam zdać się na Boga. Nie jest to łatwe. Maryja w czasie zwiastowania usłyszała: tylko się nie bój, zaufaj. Zaufała Duchowi Świętemu, który Ją osłonił. Zdanie się na Boga, to kwintesencja wiary. Św. Stanisław Kostka także zdał się na Boga.

Pewien akrobata rozwiesił linę w powietrzu. Zapytał widzów: czy wierzycie, że mogę po niej przejść. Część osób powiedziała, że wierzy i akrobata przeszedł po linie. Potem zapytał: czy wierzycie, że mogę przejść po linie prowadząc taczkę. Znowu część odpowiedziała, że wierzy i akrobata przeszedł. Na koniec zapytał: czy wierzycie, że mogę przejść po linie prowadząc taczkę, w której będzie człowiek. Tylko jedna osoba podniosła nieśmiało rękę, że wierzy. Kiedy akrobata zaprosił tę osobę do taczki, ona odmówiła mówiąc: ja tylko tak mówię, że wierzę.

Zdać się na Boga, to nie tylko Jego podziwianie. Zdać się na Boga, to znaczy prosić Go, by tą duchowością nas prowadził. Spotkania wtorkowe są miejscem, gdzie umacniamy naszą wiarę, by kroczyć drogą duchową do zbawienia i świętości, do zwycięstwa Jezusa w naszym życiu.

Niech prowadzi nas Matka Boża.