mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

6 maja 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. Izydora w Markach

Akt ofiarowania się Miłości Miłosiernej - św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Akt ofiarowania się Miłości Miłosiernej

Oddanie siebie samej na Ofiarę Całopalną Miłości Miłosiernej Boga.

10 najpiękniejszych cytatów Małej Tereski

O mój Boże! Trójco Błogosławiona, pragnę Cię Kochać i starać się, by Cię Kochano, pracować na chwałę świętego Kościoła ratując dusze, które przebywają na ziemi, i wybawiając te, które cierpią w czyśćcu. Pragnę wypełnić doskonale Twoją wolę i osiągnąć ten stopień chwały, który przygotowałeś mi w swym królestwie, jednym słowem, pragnę być Świętą; czuję jednak moją słabość i proszę Cię, o mój Boże, Ty sam bądź moją Świętością.

Skoroś mnie aż tak umiłował, że dałeś mi swego jedynego Syna, by stał się moim Zbawicielem i Oblubieńcem, to nieskończone skarby Jego zasług i do mnie należą, ofiaruję je Tobie z radością błagając, abyś patrzył na mnie już tylko przez Oblicze Jezusa i przez Jego Serce gorejące Miłością.

Ofiaruję Ci także wszystkie zasługi Świętych (którzy są w Niebie i na ziemi), akty Miłości ich, jak również świętych Aniołów; wreszcie ofiaruję Ci, o Trójco Błogosławiona, Miłość oraz zasługi Najśw. Panny, mej drogiej Matki, przez której ręce składam moją ofiarę, prosząc, by ją Tobie przedłożyła. Jej Boski Syn, mój Umiłowany Oblubieniec, powiedział nam za dni swego śmiertelnego życia: „O cokolwiek prosić będziecie Ojca mego w imię moje, da wam”. Jestem więc pewna, że spełnisz moje pragnienia, o mój Boże, że im więcej zamierzasz dać, tym więcej każesz pragnąć. Czuję w mym sercu niezmierzone pragnienia, toteż proszę z ufnością, byś pospieszył zabrać na własność moją duszę. Ach! nie mogę przyjmować Komunii świętej tak często, jak tego pragnę, ale czyż Ty, o Panie, nie jesteś Wszechmocnym? Pozostań we mnie jak w tabernakulum, nie oddalaj się nigdy od Twej małej hostii…

Chciałabym Cię pocieszyć za niewdzięczność występnych i błagam, odbierz mi wolność czynienia czegokolwiek wbrew Twemu upodobaniu. Jeżeli przez słabość kiedyś upadnę, niechże Twoje Boskie Wejrzenie natychmiast oczyści mą duszę, wyniszczając jej wszelkie niedoskonałości, jak ogień, który wszystko przemienia w siebie…

Dziękuję Ci, o mój Boże! za wszystkie łaski, jakimi mnie obdarzyłeś, a szczególnie za to, że mnie przeprowadziłeś przez próbę cierpienia. W dniu ostatecznym z radością będę patrzyła na Ciebie trzymającego berło Krzyża; skoro raczyłeś podzielić się ze mną tym drogocennym Krzyżem, ufam, że w Niebie będę podobna do Ciebie i na moim uwielbionym ciele ujrzę jaśniejące chwałą stygmaty Twej Męki…

Mam nadzieję, że po tym ziemskim wygnaniu pójdę radować się z Tobą w Ojczyźnie; nie chcę jednak zbierać zasług na Niebo, chcę pracować jedynie z Miłości ku Tobie, tylko w tym celu, by sprawiać Ci radość, pocieszać Twoje Najświętsze Serce i ratować dusze, które będą Cię kochać przez wieczność całą.

Pod wieczór życia stanę przed Tobą z pustymi rękoma, bo nie proszę Cię, Panie, byś liczył moje uczynki. Wszelka sprawiedliwość nasza jest skażona w Twych oczach. Pragnę więc przyodziać się Twoją własną Sprawiedliwością i jako dar Twojej Miłości otrzymać wieczne posiadanie Ciebie samego. Nie chcę więc innego Tronu ani innej Korony, jedynie tylko Ciebie samego, o mój Umiłowany!…

W Twoich oczach czas jest niczym, jeden dzień jest jak tysiąc lat, toteż w jednej chwili możesz przygotować mnie do stawienia się przed Tobą…

Pragnąc, aby całe moje życie było aktem doskonałej Miłości, POŚWIĘCAM SIEBIE NA OFIARĘ CAŁOPALNĄ TWOJEJ MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI błagając, byś mnie wyniszczał nieustannie, przelewając w mą duszę strumienie nieskończonej czułości, ukryte w Tobie, bym w ten sposób, o mój Boże, stała się Męczennicą Twej Miłości!

Niechaj to Męczeństwo przygotuje mnie do stawienia się przed Tobą, a potem przyprawi mnie o śmierć, aby dusza moja mogła bezzwłocznie ulecieć w wieczyste objęcia Twej Miłosiernej Miłości…

Pragnę, mój Umiłowany, za każdym uderzeniem serca niezliczone razy ponawiać tę ofiarę, aż rozproszą się cienie i będę mogła ponawiać wyznanie mej Miłości w Wiekuistym Twarzą w Twarz…!

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus

Akt zawierzenia - co oznacza. Konf. 29.09.2020

Konferencja ks. Adama Kurowskiego

Zacisze 29 września 2020

Istota | Miłosierdzie - św. Faustyna - Dzienniczek - Koronka - obraz Jezu,  ufam Tobie - Sanktuarium - online

 

Większość z nas złożyła akty zawierzenia się Panu Bogu, Panu Jezusowi. Matce Bożej, może składał ktoś prywatny akt zawierzenia się Bożemu Miłosierdziu. Zawierzenie się jest aktem woli i niezależnie do jakiej świętej osoby go kierowaliśmy wiąże się z odniesieniem się do tej samej łaski i mądrości Bożej, której chcemy ufać i się powierzać. Akt zawierzenia się sprawia, że Pan Bóg będzie mógł łatwiej działać w naszym życiu i nas przemieniać.

Dajemy prezenty naszym dzieciom nie po to, by były bardziej zachłanne i powiększały swój stan posiadania, ale po to, by uczyły się wdzięczności i z ufnością wchodziły w relację z nami. Dając „cukierki” będziemy je wprowadzali w sprawy konkretniejsze, ważniejsze, przedstawiali zadania, ukazywali cele. Nawet nie zgadzanie się ze zdaniem dziecka w sprawie zasadniczej też uczy. Dawanie prezentów nie ma uczyć, że wszystko jest łatwe i należy się człowiekowi. Otrzymane dobra mają w nas kształtować postawy, zacieśniać relacje, uczyć przyjaźni.

Zawierzenie się Miłosierdziu Bożemu nie ma na celu magicznego załatwienia trudnych spraw, bo działanie Boga może być zaskakujące po naszej prośbie. Zawierzenie się Miłosierdziu nie ma być jednorazowe, jak magiczne zaklęcie, ale powinno być ponawiane w sytuacjach, w których okaże się, że szczególniej potrzebujemy Bożej pomocy i łaskawości. Te trudne sytuacje przypominają nam, że nie jesteśmy sami. Bóg jest nieustannie przy nas, wie, co się dzieje w naszym życiu i wie dlaczego tak się dzieje. Pozwólmy Mu odkrywać sens wydarzeń, które nas dotykają.

Święty Paweł powiedział: "Gdyby ktoś mniemał, że coś wie, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy” (1Kor 8,2)Wydaje się nam, że wiemy już wszystko albo wiele o drugim człowieku, jakie ma zalety i wady, ale nie wiemy, jak na niego i jego sytuację patrzy Pan Bóg. Historia naszego życia rozgrywa się między dwiema skrajnościami, tak jak u św. Piotra. Zostaje w szczególny sposób wyróżniony wobec wszystkich uczniów, bo Jezus mu obiecuje, że na nim zbuduje swój Kościół. A za chwilę, gdy Piotr poczuł się mocnym, by pouczać Jezusa i negować wolę Bożą, „nie przyjdzie to na Ciebie”, określony zostaje przeciwnikiem (Mk 8,33). Powstaje dylemat: mam ufać czy nie ufać Bogu w swoim życiu? Jeśli ktoś przez swoją lekkomyślność i złe postępowanie zmarnował swoje życie, został skazany zasadnie na wyrok śmierci i umierając usłyszy słowa Jezusa: „Jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju”, to co mam o tym myśleć? Jezus wiedział o Łotrze więcej, niż ci, którym się wydawało, że wiedzą już o nim wszystko.

Zawierzamy się najczęściej Miłosierdziu Bożemu w skrajnych i trudnych sytuacjach, nawet jest przysłowie: „jak trwoga, to do Boga”. Zawierzać się powinniśmy zawsze, nawet wtedy, kiedy nie dzieje się nic dramatycznego, nawet gdy nic nie grozi. Zawierzać się możemy, by Bóg dał spojrzenie na nasze życie. Zawierzać możemy też sytuacje radosne i kiedy Bóg obdarza nas pokojem.

Rodzi się pytanie: na ile my rzeczywiście zawierzamy się Bogu, a na ile z niedowiarstwem i czy paniką? W wyniku zawierzenia możemy dostać światło, jak należy postąpić albo problem zostanie rozwiązany. Ale co zrobić, kiedy okaże się, że nie wiadomo, jak postąpić, a panika i strach serce ściska?

Grzech, to świadomy i dobrowolny wybór człowieka. Nie wiemy wszystkiego o człowieku, który zgrzeszył. Może zgrzeszył w desperacji, może był wystraszony lub pod wpływem impulsu i nie przemyślał swojej decyzji, może nie był świadomy do końca, co robi. Pozwólmy Bogu, by tak nas przemieniał, byśmy podejmowali właściwe decyzje i działania, i nie komplikowali swojej i innych sytuacji. Bóg chce nas przemieniać, byśmy nie tylko dobrze postępowali, ale i by wynik naszego działania był właściwy i byśmy okazali się Bożymi dziećmi.

Coraz więcej osób nie zawiera małżeństwa mówiąc, że nie jest im potrzebny „kwitek”, aby mogli żyć ze sobą. Czy ktoś mówi, że nie chodzi do sklepu, bo nie potrzebny jest mu paragon? Akt zawierzenia nie podejmujemy dla uzyskania zaświadczenia. Zawierzenie ma dotykać naszego serca i wnętrza, by Bóg mógł w nas działać i nas przemieniać w codzienności.

Pomyślmy, jak to jest z naszym zawierzeniem? Pan Bóg nas sprawdzi: czy naprawdę zawierzamy się Jemu, czy tylko tak mówimy, ale to będzie sprawdzian dla nas nie dla Niego.

 

Prezentacja książki „Zawierzyć Miłosierdziu. Głębia przyzywa głębię”. Konf.22.09.2020

Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda

Zacisze, 15 września 2020

Z błogosławieństwem ks. biskupa Andrzeja Siemieniewskiego rozpoczęliśmy nowy rok formacyjny w duchu wdzięczności za dary dla naszej wspólnoty. Jednym z nich jest książka „Zawierzyć Miłosierdziu. Głębia przyzywa głębię”. Jest to sięgnięcie do źródeł, które poruszały nasze serca. Trzydzieści lat temu byliśmy inni. Słowo Boże nas poruszało, przeżywaliśmy w piękny i poruszający sposób nasze oddanie się Matce Bożej. Dana jest nam ta książka, byśmy sięgnęli po treści, ale na innym poziomie. Mamy doświadczenie kryzysu, przybyło nam lat, niektórzy zmagają się z chorobami, ktoś umarł. Mamy przyjąć te treści w sposób bardziej dojrzały.

Sam tytuł: „Zawierzyć Miłosierdziu” wskazuje, że zawierzenie dawniej jest inne niż teraz. Kiedyś myśleliśmy: oddaję się Tobie, bo potrzebuję Ciebie. Teraz myślimy: oddaję się Tobie, bo umieram i nie ma życia we mnie bez Ciebie.

Podtytuł książki „Głębia przyzywa głębię” pokazuje, że głębia przyciąga. Głębia naszej bezradności, kruchości, bezsilności przyzywa Głębię Miłosierdzia Bożego. Na okładce widzimy najpierw głębię błękitu przechodzącą w otchłań, że dna nie widać. Głębia przyzywa głębię – tak jak dziecko przyciąga serce dorosłego. Tak jak przyciągają się dwa bieguny. Przez wiele lat spowiadamy się i dna nie widać. Może ciężkich grzechów nie mamy, ale lenistwo, zamknięcie na Boga, brak zaangażowania, czy to nie jest nędza i niewdzięczność wobec miłości, która się udziela w każdym sakramencie. Głębia nędzy pokazuje do czego jesteśmy zdolni, do pychy, do chciwości, do kłamstwa, zazdrości, tak naprawdę do wszystkich grzechów. Widzimy siebie słabych, a z drugiej strony widzimy miłość. Jezus mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. (Mt 11, 28) Miłość Chrystusa pociąga, aby odrzucać grzeszność, słabość, ograniczenia i dążyć do miłości, piękna, miłosierdzia. Panie, nie jestem godzien, jestem przeciwieństwem Ciebie, ale Ty mnie pociągasz. Czy to jest możliwe? Tak, u Boga wszystko jest możliwe. Oddając za nas życie, Jezus uzdalnia nas do zbliżenia się do Boga i uzdalnia do świętości. Miłosierdzie nie pozwala nam pozostać miernym w szarym życiu. Przyciąganie się dwóch biegunów powoduje wybuch miłości, pójście za Panem, pragnienie ewangelizacji. Nawet w starości możemy dać się porwać.

Doświadczamy różnych ograniczeń z powodu pandemii. Pewne zachowania wychodzą z nas, kiedy jesteśmy słabsi. Poznając głębię naszej nędzy przyzywajmy Pana, że chcemy żyć prawdą, że pokochaliśmy prawdę o sobie, i chcemy żyć prawdą. Chcemy odkrywać prawdę o sobie i dziękować za prawdę. Uznanie własnej małości i bezradności powinno przyzywać bezmiar miłości Bożej. Bezradność związana jest z próbą wiary. Bóg oczekuje od nas wiary dziecka, które upadając wielokrotnie, nie zniechęca się. Trudności życiowe dotykają nas nie po to, byśmy byli przygnębieni, ale byśmy bardziej zaufali Bogu i poszli za Nim. Wtedy możemy doświadczyć cudów. Świadomość grzeszności stale pogłębiana, przyzywa głębię miłości Bożej. Nie możemy zamykać się w sobie, kiedy potrzebujemy łaski Bożej. Raczej mamy odkrywać prawdę o sobie, żyć prawdą, zaufać prawdzie i być pewnym, że nic nie może mnie odciągnąć od miłości Boga. Cała Ewangelia zachęca nas byśmy dali się pochłonąć Bożej mocy i miłosierdziu, które chce pochłonąć naszą grzeszność i słabość.

Niech lektura tej książki rozbudzi w nas na nowo charyzmat naszej duchowości.

Najlepsza Nowina: Miłość miłosierna jest powinnością każdego

Rozpoczęcie nowego roku formacyjnego RRN 2020/2021 w Licheniu - relacja

Rozpoczęcie nowego roku formacyjnego RRN 2020/2021 miało miejsce 19 września 2020 w bazylice Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej. Inauguracja zgromadziła blisko 500 uczestników RRN z całej Polski. Z diecezji warszawsko-praskiej przybyło 80 uczestników.

Bazylika w Licheniu, to niedawno wybudowana świątynia (konsekracja w 2006 roku) zachwycająca swoją wielkością i pięknym wystrojem. W bazylice w głównym ołtarzu nad tabernakulum znajduje się Cudowny Obraz Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski.

 

Historia obrazu jest bardzo ciekawa. W 1813 roku pod Lipskiem został ciężko ranny polski żołnierz Tomasz Kłossowski. Zdając sobie sprawę że jego życie się kończy oddał się w opiekę Najświętszej Panience. I wtedy ujrzał zbliżającą się do niego postać. Przez pole bitwy szła do niego Maryja Boża tuląc do piersi białego orła, która obiecała mu powrót do zdrowia i do domu. Prosiła, aby odnalazł Jej wierny obraz: dobrze mi się przypatrz, abym na tym obrazie wyglądała tak, jak Mnie tu oglądasz. Umieścisz mój wizerunek w swych rodzinnych stronach. Naród mój będzie się przed tym wizerunkiem modlił i czerpał moc łask z moich rąk w najtrudniejszych dla siebie czasach. Po 23 latach poszukiwań Tomasz znalazł niewielką ikonę, która była przedstawiała łagodnie uśmiechniętą młodą kobietę z białym orłem. Ten wizerunek przypominał mu dawniej spotkaną Matkę Bożą. Zabrał go do swojego domu i trudno mu było się z nim rozstać. Dopiero po 8 latach umieścił w grąblińskim lesie na drzewie, gdzie przechodzący ludzie kierowali swoje myśli do Maryi. Przed Cudownym Obrazem często modlił się stary pasterz Mikołaj Sikatka, któremu trzykrotnie ukazała się Matka Boża prosząc, aby się ludzie nawrócili i modlili się na różańcu. Chciała, aby Jej wizerunek przenieść w godniejsze miejsce, gdzie wysłucha prośby ludzi będących w potrzebie. Miejscem tym od 1852 roku był kościół św. Doroty w Licheniu. W 2006 roku Cudowny Obraz Matki Bożej Królowej Polski został umieszczony w licheńskiej bazylice. 

W licheńskiej kaplicy Świętej Trójcy nasza wspólnota zgromadziła się na modlitwę przed Najświętszym Sakramentem. W tej samej kaplicy wysłuchaliśmy konferencji ks. Dariusza Kowalczyka, moderatora krajowego RRN. Na wstępie ks. Moderator podkreślił, że otrzymaliśmy w tym roku wielkie dobrodziejstwa, za które mamy być wdzięczni. 

Jednym z nich jest fakt, że ks. Biskup Andrzej Siemieniewski, który jest już 10 lat delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. RRN i został ponownie mianowany na trzecią kadencję do pełnienia tej funkcji. Ks. Biskup aktywnie uczestniczy w sprawach Ruchu, interesuje się tym, co nas dotyczy, troszczy się o charyzmat Ruchu, nadaje kierunki, doradza, uczestniczy w pracach Ruchu, odwiedza uczestników rekolekcji zimowych i letnich, gości nas u siebie (rok temu we Wrocławiu odbyła się ogólnopolska inauguracja RRN 2019/2020).

Drugim dobrodziejstwem jest wydanie ponownie zredagowanych pierwszych trzech „niebieskich zeszytów” pod tytułem: ”Zawierzyć Miłosierdziu. Głębia przyzywa głębię.” Nowe opracowanie zeszytów uzyskało akceptację władzy kościelnej i może być propagowane jako lektura duchowa w Ruchu i w pracach duszpasterskich Kościoła. Nie jest to imprimatur jednego biskupa, ale akceptacja Konferencji Episkopatu Polski. Ksiądz Moderator zwrócił uwagę na okładkę książki ze zdjęciem wykonanym w czasie rekolekcji RRN diecezji gdańskiej. Uchwycona jest głębia przepastnego. Przedstawia wody jeziora ciemnego i przepastnego, a jednocześnie odbijającego w swym lustrze wspaniały, świetlisty lazur nieba z delikatnymi obłokami. Trudno jest znaleźć bardziej adekwatny obraz ilustrujący słowa z psalmu 42: „Głębia przyzywa głębię”.

W konferencji ks. Moderator podkreślił, że dar pójścia drogą maryjną jest dalej dla nas dalej aktualny i mamy go zanieść do ludzi. Nasz charyzmat duchowy jest nadal potrzebny Kościołowi, chociaż doświadczamy prawdy o kruchości naszego życia i grzeszności.

Kruchość, nicość, bezsilność szczególnie doświadczamy w czasie choroby czy trudności. Zamiast ulegać rozpaczy możemy przyjąć dar miłości Boga Ojca. Ufność jest odpowiedzią na kruchość i nicość wynikająca z przekonania, że Bóg nas kocha. Ojciec niebieski cierpi, kiedy Jego dzieci nie chcą przyjąć daru miłości, a nawet gardzą Jego miłością i Mu nie ufają.

Grzeszność wynika z tego, że źle używamy wolności i nie chcemy słuchać Boga. Grzech sprowadził na ziemię śmierć, choroby, rozłamy i wiele zła. Jezus na krzyżu pokonał grzech i okazał swoje miłosierdzie.

Święta Teresa z Lisieux otrzymała od Boga natchnienie, by ofiarować siebie jako ofiarę całopalną Miłości Miłosiernej Boga, aby przyjąć do swego serca całą Miłość wzgardzoną przez stworzenia, którym chciała się udzielić . 

Na drodze zawierzenia się Miłosiernej Miłości przechodzimy przez duchowe „cztery przepaści”.: grzeszności, ufności, wdzięczności i kenozy. Duch Święty uzdolni nas do dzieł, które nas przerastają, bo staje się możliwe życie w jedności z bliźnimi, przebaczenie. Kościół i świat tylko wtedy będą się odnawiać, jeśli będziemy przyjmowali dar odpuszczania win i sami będziemy przebaczać naszym winowajcom. Staniemy się narzędziami przemiany świata.

Ludzie mówią, że grzech nie istnieje. Grzech jest i należy go ze skruchą przynieść do Jezusa. W odpowiedzi na skruchę człowiek zostaj przemieniony. Bóg nam przebacza, jeśli przebaczamy innym.

Tylko chory zrozumie innego chorego. Uwolniony z nałogu, zrozumie innego uzależnionego. Przeszliśmy wiele trudności, by teraz przebaczyć innym, wykonać pojednawczy gest i nie uważać się za kogoś lepszego. Zostawmy sprawiedliwość Panu Bogu. Naszym zadaniem jest miłosierdzie.

Naszym pierwszym konkretnym zadaniem jest wsparcie finansowe wspólnoty maronickiej, której prezesem w Polsce jest ks. biskup Andrzej Siemieniewski. Będzie to realna pomoc dla tych, co doświadczają własnej kruchości w Libanie. Drugim zadaniem jest przebaczenie naszym winowajcom, pojednanie, darowanie uraz i nie okazywanie wyższości. Trzecim  zadaniem jest okazanie wdzięczności Bogu za łaski. Tylko człowiek wdzięczny otrzymuje nowe dary.

Po zakończonej konferencji mieliśmy blisko 2 godzinną przerwę na posiłek i na zwiedzanie. Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała odpoczynkowi.

Do bazyliki licheńskiej przybyliśmy ponownie na Eucharystię, której przewodniczył ks. bp Andrzej Siemieniewski. W imieniu całej wspólnoty ks. biskupa powitał Mariusz Leszczyński wraz z żoną Marzeną. Podziękował za ks. biskupowi, za przyjęcie posługi delegata KEP do spraw RRN, prosząc Matkę Bożą o opiekę nad ks. biskupem.

Ks. Biskup wygłosił do uczestników liturgii homilię, w której przypomniał słowa z Listu św. Jana: „Zobaczcie, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec. Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi.” To znaczy, że wielka miłość Boga rozlana w przez Ducha Świętego w naszych sercach - jest widoczna. Dziś w pięknej scenerii majestatycznego, letniego dnia jest pora, żeby zobaczyć, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec. Nie jest to trudne dla tych, co mają otwarte i światłe oczy serca i potrafią dziękować. Znakiem Bożej miłości jest książka: „Zawierzyć Miłosierdziu” z logiem Ruchu. W okładce książki ukryta jest głęboka symbolika pozwalająca zobaczyć, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec. Mroczna toń głębi jeziora, może topieli, kiedy podnosimy wzrok, zamienia się w błękit koloru nieba. Groźna toń przyzywa głębię niebios. Głębia przyzywa głębię. W Eucharystii człowiek przywołując swoją grzeszność zostaje wyniesiony do nieba i odbija się w nim błękit obecności Bożej. Nie jesteśmy dumni z siebie, ale ufamy miłosierdziu i chlubimy się Jezusem i Jego zmartwychwstaniem. Jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec, że za aprobatą Konferencji Episkopatu Polski otrzymaliśmy prezent na nowy rok formacyjny. Na górnej krawędzi książki widzimy napis „Ku nowej ewangelizacji”. Jest to zobowiązanie dla tych, którzy będą używać tę książkę, że Dobrą Nowinę trzeba przyjąć najpierw samemu, a potem przekazywać innym. Gromadzimy Boże dobro nie tylko dla siebie, ale by się nim podzielić w rodzinach, wśród sąsiadów. Mówmy do nich: teraz wy zobaczcie, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec. Dziedzina, którą należy się dzielić, to uczestnictwo we Mszy świętej niedzielnej. Do niedawna była dyspensa, ale naszym zadaniem jest zobaczyć, jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec w czasie Mszy świętej.

Warto uczestniczyć we Mszy świętej, ponieważ wiele ewangelicznych obietnic spełnia się w czasie jej trwania:

Jezus obiecał: „gdzie dwaj, albo trzej zgromadzą się w Moje imię, tam Ja jestem wśród nich”. A Kościół to zgromadzenie.

Nie gromadzimy się wokół siebie, ale wokół Słowa Jezusa Chrystusa. „Wy jesteście czyści dzięki Słowu, które wypowiedziałem do was”. Słowo Boże odbija się w sercach osób zgromadzonych.

Jezus powiedział: „Kto spożywa Moje Ciało i Krew Moją pije ma życie w sobie”. Nie ten, kto ogląda Mszę świętą na ekranie telewizora, komputera, ale ten kto spożywa Ciało i Krew Pana Jezusa.

  „Idźcie ofiara spełniona - to - idźcie i głoście”. Posłanie z Mszy świętej jest gestem siewcy. Gromadzimy się i rozchodzimy, by stać się ziarnem zasiewu. Czasem nasze ziarno pada na drogę, czasem na skałę, a czasem w chwasty. Jeśli pada na ziemię urodzajną, to wydajemy plon trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny lub stokrotny.

Tak wiele dobrych rzeczy się wydarzyło. Dzielmy się dobrą nowiną, że Msza święta jest czasem spełniania obietnic Jezusa. Obietnicy obecności wśród wiernych, obietnicy oczyszczenia, obietnicy życia wiecznego i obietnicy posłania ku nowej ewangelizacji.

Po zakończonej Mszy świętej można było jeszcze pozostać na modlitwę koronką do Bożego Miłosierdzia i z Bożą opieką udać się do domów.