mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

29 kwietnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. ojca Pio z Grochowa

O rekolekcjach wakacyjnych. Konf.21.06.2022

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze, 21 czerwca 2022

Św. Teresa z Lisieux - święta paradoksu

Temat tegorocznych rekolekcji wakacyjnych brzmi: „Wybieram wszystko, czego Ty pragniesz”. Autorką tego zdania jest św. Teresa od Dzieciątka Jezus z Lisieux. Słowa świętej wyrażają postawę gotowości wyboru wszystkiego, co jest wolą Pana Boga w naszym życiu.

W psalmie 25 czytamy: Daj mi poznać drogi Twoje Panie i naucz mnie Twoich ścieżek. Prowadź mnie według Twojej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg mój i Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję. (Ps 25, 4-5) W tych słowach akcent jest położony na poznanie dróg woli Bożej, odczytanie co Bóg od nas oczekuje, ale też do czego nas wzywa, jak mamy poruszać się na tej drodze, z jakim nastawieniem serca i woli oraz jak należy realizować wolę Bożą. Tak naprawdę całe życie uczymy się uczymy się chodzić drogami Bożymi.

W czasie rekolekcji będziemy się opierać na niebieskich zeszytach: „Abym spełniał wolę Twoją, Boże” (Zeszyt nr 10), oraz „Bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki” (Zeszyt nr 15) oraz na fragmentach z książki ks. Tadeusza Dajczera „Rozważania o wierze”. W czasie rekolekcji będą podjęte między innymi takie zagadnienia jak: pragnienie poznania woli Bożej, kto może być przewodnikiem w poznaniu woli Bożej, jak pytać o wolę Bożą, jak przyjmować Boże niespodzianki, jakie są przeciwności na drodze, niebezpieczeństwa i pokusy na drodze poszukiwania woli Bożej.

W czasie rekolekcji będziemy uczestniczyli w codziennej Mszy świętej, będziemy słuchali konferencji, a w czasie grup dzielenia będzie można usłyszeć świadectwa osób doświadczających działania Pana Boga i prowadzenia przez Matkę Bożą. Rekolekcje to też wydarzenia pokazujące, że Bóg współdziała z nami.

Codziennie modlimy się o wypełnienie woli Bożej. W Modlitwie Pańskiej wypowiadamy słowa: „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”. Mamy pragnąć, by wola Boża jak najpełniej się zrealizowała w naszym życiu. Uczmy się ścieżek Bożych, by wola Boża mogła się urzeczywistnić.

Jedziemy na rekolekcje, by to pragnienie mogło się w nas pogłębiać i oczyszczać.

Zaufanie i uwielbienie. Konf.14.06.2022

Konferencja ks. Andrzeja Kopczyńskiego

Zacisze, 14 czerwca 2022

Zaufanie i uwielbienie

Magnificat na visão de Martim Lutero

Maryja udała się wkrótce po Zwiastowaniu do domu św. Elżbiety w Ain Karin. Św. Elżbieta wypowiedziała do Niej następujące słowa: Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Odpowiedzią Maryi były słowa wdzięczności i uwielbienia wyrażone w hymnie Magnifikat. Słowa tego hymnu świadczą o tym, czym żyła Maryja. A żyła zaufaniem i uwielbieniem Boga. Matka Boża nie tylko wierzy Bogu, ale robi „krok” dalej, czyli żyje wdzięcznością. Głęboka ufność przeradza się w wdzięczność.

Dzisiaj rano słysząc za oknem samochody czyszczące ulicę, przypomniałem sobie, że już niedługo będzie święto Bożego Ciała, ja jeszcze nie złożyłem podania do Policji i Straży Miejskiej, o ochronę na czas uroczystości. Wtedy poczułem wdzięczność, że Bóg troszczy się o nas i przypomina mi o moich obowiązkach. I w wielu innych sprawach Bóg się troszczy o mnie, o nas.

Maryja była świadoma, że wszystko w Jej życiu było cudem. To Jej pomagało wszystkie sprawy przyjmować z wdzięcznością i uwielbiać Boga. Wdzięczność jest kolejnym krokiem po ufności. Jeśli nie ma wdzięczności, to znaczy, że nie było też ufności. Czy widzisz Boga w drobnych wydarzeniach codziennego dnia? Czy jesteś człowiekiem zaufania i człowiekiem wdzięczności? Czy na wydarzenia w życiu patrzysz jak na Boży cud?

Tak naprawdę wszystko jest cudem, choć to trudno zauważyć. Czy za sprawą Ducha Świętego wyrwałoby się z twojego serca uwielbienie Boga za wszystko, co spotykasz w życiu? Maryja za wiele spraw uwielbiała Boga. Każdy z nas pisze swój List. Czy jest to Magnifikat czy może jest to użalanie się nad sobą, albo narzekanie na siebie lub na innych? Wszystko od nas zależy.

W Nazarecie w czasie zwiastowania Maryja zaufała Bogu, kiedy przez anioła powiedział tyle, ile było Jej potrzebne na danie odpowiedzi, jednocześnie pozostawiając miejsce na zaufanie. W domu Elżbiety Maryja ujawniła, co kryło się w jej duszy. W Ewangeliach nie ma drugiego takiego wyznania Maryi, jak właśnie Magnifikat. Maryja odsłoniła stan swojego Niepokalanego Serca mówiąc słowa, które później stały się modlitwą całego Kościoła.

Zastanów się jaki List ujawnia stan twojej duszy? Czy jest to hymn uwielbienia Boga, albo List pełen smutku, narzekań i rozgoryczenia. Matka Boża żyła czymś więcej niż ufnością. Żyła wdzięcznością i uwielbieniem. Jeśli żyjemy rzeczywiście w komunii z Maryją, to Ona nasz smutny List będzie przemieniać w radosne Magnifikat. Jeśli będziemy blisko Jej serca, to nauczy nas żyć głęboką wdzięcznością.

Kiedy przeżywałem trudne chwile w kapłaństwie, wtedy mój kierownik duchowy zachęcał mnie do wyrażania w sercu wdzięczności choćby to było przez łzy, sztuczne i nie zgodne z przeżywanymi uczuciami. W wdzięczności ukryta jest ufność i coś więcej. Matka Boża żyła ufnością, ale i czymś więcej. Matka Boża odkrywa najgłębsze tajemnice swojego Niepokalanego Serca. Życzę wam, by Maryja wasz List pełen narzekań i obojętności przemieniła w Magnifikat, aby pomogła wam zrobić krok dalej.

Trud miłości bezinteresownej. Konf. 7.06.2022

Konferencja ks. Adama Kurowskiego

Zacisze, 7 czerwca 2022

Szyld Serce ~Hymn o Miłości~ Po angielsku - Bibelociarnia od Ani

Streszczeniem i fundamentem wszystkich przykazań jest miłować Boga i bliźniego. Jeśli spojrzymy na miłość, pytając o źródło jej istnienia to jest niezbywalne, abyśmy pamiętali, że jest nim Pan Bóg. Czyli, że miłość nie pochodzi od nas samych. A kiedy zapytamy czym albo jaka ona jest to z kart Pisma świętego dowiemy się, że jest niezasłużona i bezinteresowna.

Św. Paweł rozwinął jej treść w Hymnie o miłości (1Kor, 13). Możemy poczuć się skrępowani tym, że takiej zdolności do takiej miłości nie posiadamy. Bo nie potrafimy na taką miłość odpowiedzieć w sposób wzajemny ani za nią odpłacić. Nawet, jak dajemy wszystko, to jest to miłość skończona, w dysproporcji do miłości Boga, która jest nieskończona. A chodzi jeszcze o to, byśmy byli tak życzliwi do drugiego człowieka.

Nasze rozumienie miłości i postawa ma wynikać z tych dwóch filarów miłości Boga: niezasłużoności i bezinteresowności. Mamy bo możemy być bezinteresowni i świadczyć dobro, mimo że drugi człowiek na to nie zasługuje. Tymczasem jest w nas takie wewnętrzne ciążenie, że mimo woli rodzi się w nas ciągle pytanie: co ja z tego będę miał? W tym pytaniu tkwi paradoksalnie droga do szczęścia, ponieważ ujawnia ono prawdę o nas, że nie potrafimy być bezinteresowni. Szczęście jest wtedy, kiedy daję (z) siebie, ponieważ chcę. Nieszczęśliwość w nas tkwi w tym, kiedy nie chcemy siebie dawać. A możemy to czynić, ponieważ Pan Bóg tak właśnie z nami postępuje. Ciekawym tutaj obrazem jest modlitwa faryzeusza. Faryzeusz dziękował Bogu za to, że nie jest grzesznikiem. Dla nas właściwa byłoby modlitwa celnika i dziękowanie Bogu, że widzę siebie, że jestem grzesznikiem. Skoro Bóg patrzy na tego grzesznika, którego widzę z miłością zbawczą i bezinteresowną i niezasłużoną to tak samo czyni także wobec mnie. Skoro jest zdolny zbawić jego (drugiego człowieka grzesznika) to mnie także.

Pan Bóg patrzy bezinteresownie i dlatego może być cierpliwy. A bezinteresowność pozwala przeżywać szczęście płynące z wolności od bycia chciwym i patrzeć w sposób właściwy na drugiego człowieka. Nie uciekajmy od trudu pragnienia takiej miłości w naszych sercach. W jej darze od Chrystusa naszego Zbawiciela tkwi prawdziwe źródło naszego szczęśliwego życia już teraz w doczesności, która zapowiada wieczność.

Nie możesz kochać, jeśli nie obumrze w tobie stary człowiek. Konf. 31.05.2022

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze, 31 maja 2022

Szkoła Słowa Bożego

Miłować jak Chrystus jest dla nas bardzo ważnym wezwaniem, które mamy realizować w każdej sytuacji życiowej: w pracy, w szkole, w rodzinie, w każdym środowisku, w jakim się znajdujemy. Miłość Chrystusa jest pociągająca i wspaniała, a jednocześnie trudna i niezrozumiała we współczesnym świecie - to miłość do nieprzyjaciół i miłość bezinteresowna.

Główną przesłanką miłości Chrystusa jest przykazanie miłości Boga i bliźniego oraz przykazanie miłości do nieprzyjaciół. Tym różni się chrześcijaństwo od innych religii, że mamy przykazanie miłości nieprzyjaciół. Miłość bliźniego wydaje się łatwa, gdy o niej myślimy lub mówimy. Realne życie weryfikuje nasze dobre chęci, bo wielkie pragnienia wpisane w nasze serca stają się nierealne w starciu z rzeczywistością. Robimy postanowienia na nowych etapach naszego życia, jak na przykład po spowiedzi, by żyć w zgodzie z przykazaniem miłości bliźniego, ale po nie długim czasie popadamy w stare nawyki.

Jezus dał przykład miłości Boga i bliźniego, umył uczniom nogi w tym Judaszowi. Przed aresztowaniem w Ogrodzie Oliwnym, wydającego Go pocałunkiem Judasza, nazywał przyjacielem. Plany Boże były takie, aby pokazać na przykładzie Chrystusa na czym polega miłość Boga i bliźniego oraz miłość do nieprzyjaciół.

W życiu wobec bliźnich jesteśmy życzliwi wtedy, kiedy są oni wobec nas dobrzy, kochają nas, rozumieją, popierają. To nic szczególnego być dobrym dla tych, co są dla nas dobrzy. Podobnie czynią poganie. Tak pojmowana miłość bliźniego oczekuje zapłaty za dobro, jakie się otrzymuje, coś za coś. Życzliwość staje się wtedy formą zapłaty za życzliwość drugiej strony.

np. nauczyciel czuje się komfortowo, kiedy ma pójść uczyć w klasie, w której uczniowie są mili, wszystko rozumieją, uczą się pilnie, są grzeczni. Ale już mniej komfortowo się czuje w klasie, w której uczniowie nie są mili, nie słuchają się, nie chcą się uczyć i źle się zachowują. Lubimy i kochamy tych, którzy nas doceniają i są dla nas dobrzy. Wtedy jesteśmy zadowoleni, a nawet gotowi do wielkich wyrzeczeń. Ale nic szczególnego nie czynimy, bo postępujemy podobnie, jak ci, co nie opierają swojego życia na Bogu.

Bóg oczekuje od nas o wiele więcej. Św. Tereska z Lisieux napisała: Tylko miłość bliźniego może rozszerzyć moje serce. Zatem Bóg wzywa nas do miłości bezinteresownej. Rodzice kochają swoje dziecko nawet wtedy, gdy się buntuje albo chce wszystko robić po swojemu. Mimo wszystko nie rezygnują z miłości do swojego dziecka. To jest miłość bezinteresowna. Trud miłości bezinteresownej jest zadaniem i wyzwaniem. Trzeba pójść do uczniów z nielubianej klasy, rozmawiać z nimi, uczyć zasad dobrego zachowania nie licząc na to, że zobaczy się szybko dobre owoce swojego wysiłku. Trud miłości bezinteresownej w duchu Ewangelii jest ważny ze względu na nas, gdyż sami z siebie nie potrafimy miłować tych, którzy nas nie lubią, drażnią, obrażają. Nasza ludzka natura jest taka, że ciągnie nas do tych, co są mili i pomocni, a nieżyczliwi są pomijani.

Jesteśmy wezwani, aby obumierał w nas stary człowiek, który nie potrafi miłować tych, co nie odpowiadają dobrem na dobro, albo myślą po swojemu. Jeśli nie będziemy walczyć z niechęcią do tych, co nas nie lubią, to stary człowiek w nas nie obumrze. Jezus uczy inaczej: jeśli pójdziesz, uśmiechniesz się, podasz rękę nieżyczliwemu człowiekowi, to obumrze w tobie stary człowiek.

Czyny bezinteresownej miłości odnoszą się do drobnych spraw życia codziennego, nad którymi trudno jest zapanować. Kiedy uważamy, że mamy prawo oczekiwać wzajemności. Warto trwać w postanowieniu odpłacania dobrem na nieżyczliwość, nie dopominania się o swoje prawa za wszelką cenę. Tak postępowali święci. Matka Boża mając pod sercem Syna Bożego nie zwracała uwagi na swoją wygodę, ale poszła do św. Elżbiety, aby spełnić posługę miłości.

Maryjo, naucz nas w różnych sytuacjach naszego życia postępować zgodnie z przykazaniem miłości Boga i bliźniego, a także miłości do nieprzyjaciół.