.

W okresie Wielkiego Postu nasza wspólnota Ruchu Rodzin Nazaretańskich wspólnie przeżyła Wielkopostny Dzień Skupienia. Spotkanie w kościele Świętej Rodziny na Zaciszu rozpoczęliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu. Po półgodzinnej modlitwie ks. Wojciech wygłosił do nas konferencję. Ks. Wojciech Chudzik jest kapłanem RRN z diecezji łomżyńskiej, a także ojcem duchownym w seminarium w Łomży.
Konferencja
W czasie Liturgii Środy Popielcowej słyszeliśmy słowa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”, a nasze głowy zostały posypane popiołem. Niekiedy słyszy się głosy oburzenia, że Kościół powinien podnosić na duchu, animować człowieka, a nie przygniatać ciągłym przypominaniem o grzeszności. Podobne oskarżenia padały też w kierunku naszego Ruchu, że przesadnie kładzie się nacisk na na grzeszność. W niektórych hiszpańskich kościołach usunięto konfesjonały i nie praktykuje się spowiedzi, a mówienie o grzechu uważa się za opresję doprowadzającą człowieka do poczucia niskiej wartości. Takie myślenie wynika z niezrozumienia.
Proch symbolizuje grzeszność, ale nie odbiera godności człowiekowi, ani poczucia wartości, za to uświadamia, jaka jest nasza wartość przed Bogiem. Jeśli widzi się tylko na proch, to perspektywa jest zaburzona. Ale gdy patrzymy na koniec (czyli na zmartwychwstanie Pana Jezusa), to widzimy, co naprawdę znaczy proch. Każdy potrzebuje być doceniany, aby inni poznali jego wartość, dostrzegli dobro, posiadane zdolności. Pozytywne ocenianie innej osoby ma swoją wartość, ponieważ dostrzega się w nim dobre cechy, talenty. Dostrzeganie wyłącznie stron pozytywnych niesie zagrożenia. Budzi pychę, wzbudza zazdrość u innych, którzy nie są tak chwaleni, oraz prowadzić może do lęku, że jeśli nie będzie się tak doskonałym za każdym razem, to można się narazić na odrzucenie. Dopiero kiedy zawodzimy i ktoś daje kolejną szansę, pomimo wad, pomyłek czy ewidentnie złych zachowań, wtedy taka osoba widzi, że ma wartość. Nikną napięcia, lęki, ponieważ ma się poczucie, że jest się kochanym, choć niejednokrotnie czujemy się zerem czy prochem. Właśnie dlatego ważne jest pokazywanie grzeszności, aby nam się oczy otworzyły ze zdziwienia, że jesteśmy kochani pomimo wszystko. Możemy odetchnąć z ulgą na myśl, że ta Miłość będzie nas kochać zawsze, pomimo naszych potknięć.
W niektórych kościołach, aby to podkreślić, jest zwyczaj mieszania prochu z wodą, aby utworzonym błotem zrobić znak na czole. Zwyczaj ten nawiązuje do ewangelicznego wydarzenia, gdy Jezus zmieszał ziemię ze swoją śliną i nałożył to błoto na oczy niewidomego. Pierwszą osobą, którą zobaczył uzdrowiony był ... Jezus. Wspomniany zwyczaj prowadzi do odkrycia, że proch naszej nędzy otwiera nam oczy na Boga.
Zazdrościmy świętym kontaktu z Bogiem, zapominając, że mieli oni głębokie poczucie własnej nędzy i grzeszności. Oni się częściej spowiadali niż my. Przed oczami mieli tylko Boga. Mamy do czynienia z dwoma duchami: Duchem Bożym i ze złym duchem. Jeśli Jezus znaczy nas prochem, wtedy otwierają nam się oczy ducha i widzimy siebie w prawdzie, a Duch Pocieszyciel otacza nas swoją opieką. Jeśli zły duch kładzie nam na oczy swoje błoto, nie widzimy siebie w prawdzie, ani nie widzimy Boga, a zamiast pocieszenia otrzymujemy pogardę dla siebie, przygnębienie i poczucie bezsensu. Jesteśmy słabi, to prawda fundamentalna. Na tym Bóg buduje konstrukcję bliskości z nami.
Bóg z prochu lepi człowieka. Każdy Wielki Post jest zaproszeniem, byśmy pozwoli Bogu ulepić nas na nowo. Bóg prosi: „wróć, bym na nowo cię ukształtował, bym mógł w tobie ukształtować Chrystusa”. Rzeczywistość słabości, grzeszności nas nie upokarza, ale zbliża do Boga. Każdego dnia prośmy Boga: „tak jestem prochem, więc musisz mnie na nowo ukształtować, ulepić, naprawić”. Ręce Boga kształtujące w nas Chrystusa są naszym domem.
Prośmy Matkę Bożą, która też była prochem i miała ludzką naturę i nigdy nie wychodziła z rąk Bożych, aby pozwoliła nam zobaczyć prawdę o naszej naturze.
Po zakończonej tej części naszego spotkania w małych grupach dzieliśmy się swoimi przemyśleniami i świadectwami po usłyszanej konferencji. W tym czasie wiele osób skorzystało z możliwości spowiedzi, tym bardziej, że było obecnych czterech kapłanów udzielających sakramentu pojednania.
Następnie rozpoczęła się Msza święta, której przewodniczył ks. Wojciech wraz z ks. Andrzejem i ks. Kazimierzem. Homilię wygłosił ks. Rekolekcjonista.
Homilia
Na początku Wielkiego Postu zostaliśmy posypani popiołem. Teraz nasze myśli kierują się w stronę Wielkiego Piątku, którego symbolem jest krzyż. W kruchcie hiszpańskiego klasztoru Wcielenia, gdzie przełożoną była św. Teresa z Avila, znajduje się krzyż. Św. Teresa prosiła swoje siostry: „Proszę was tylko o jedno, abyście na ten krzyż patrzyły”. Noszenie krzyża na piersi, pamiętanie o nim, posiadanie go w sercu jest ważne. Setnik, który był poganinem, na Golgocie tylko patrzył na Jezusa na krzyżu i to mu pozwoliło uzyskać wiarę. Krzyż ma moc. Życie w cieniu krzyża ma moc kształtować nas i nasze serca.
Krzyż jest podręcznikiem, przypominającym do czego jest zdolny proch, a jest on zdolny być katem Boga. Jesteśmy przyczyną śmierci Jezusa. A dokładnie: ja jestem przyczyną Jego śmierci. To ciało zostało wydane za mnie. Krew została wylana za mnie. Jest dwóch bohaterów: Jezus i ja. Krzyż daje świadomość, że ofiara Jezusa została złożona właśnie za mnie. Jednak ta świadomość szybko znika. Wyparowuje kiedy jestem zadowolony z wykonania czegoś dobrego, albo czuję się lepszy od innych. Łatwo przychodzi zapomnieć o swojej kondycji prochu. Tylko lekcja krzyża uczy żyć w pokorze.
Krzyż jest wskazaniem na Bożą miłość. Lekcja krzyża jest lekcją większą od wszystkich nauk, jakie wygłosił Jezus i od wszystkich dzieł, jakich wcześniej dokonał. Krzyż jest znakiem niezwykłej ofiary Jezusa. To nie gwoździe przybiły Jezusa do krzyża, ale Jego miłość. Grzech jest powodem, przyczyną, motywem, ale siłą sprawczą jest miłość Jezusa. To ona pchnęła Go do tego czynu.
Mówi się o Bogu, że jest sprawiedliwy, ale i miłosierny. Czy sprawiedliwość i miłosierdzie siebie nawzajem nie wykluczają? Czy można być jednocześnie sprawiedliwym i miłosiernym? Katechizm naucza, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Przede wszystkim Bóg jest sprawiedliwy. Świat jest zbudowany logicznie. Bóg nie jest obojętny na to, jak postępujemy. On wszystko widzi i słyszy i wydaje sprawiedliwy wyrok na nas i na cały świat. Ten wyrok jest jeden: zapłatą za grzech jest śmierć. Zapłatą za całe zło, za wszelkie zbrodnie jest wyrok potępiający. Sędzia wydaje sprawiedliwy, wyrok skazujący. Sędzia jednocześnie schodzi ze swojego trybunału i przyjmuje wyrok na siebie. Miłosierdzie jest jedną z form sprawiedliwości. Bóg nie zawiesza sprawiedliwości. Wydaje wyrok i sam go przyjmuje. Bóg jest Ojcem, dlatego chroni dzieci. Krzyż jest Bożą sprawiedliwością, a Ten, który na nim wisi jest Bożym miłosierdziem.
Krzyż jest drogowskazem i formą oddziaływania na świat. Wśród ludzi wierzących czasami rodzi się sprzeciw wobec środowiska LGBT. Bunt wobec tej ideologii czasami przybiera agresywne formy. Taka droga jest błędna. Jedynym rozwiązaniem jest wyjście naprzeciw temu środowisku z miłością. W Hiszpanii ludzie Kościoła wyszli z przesłaniem Jezusa do tego grona osób. Niektórzy z nich nawrócili się i zmienili swoje życie. Chociaż były to osoby, które radykalnie zmieniły swoją tożsamość, bo wcześniej przeszli okaleczające operacje zmieniające płeć, to po nawróceniu wszyscy z powrotem chcieli być takimi, tak jak się urodzili, czyli chcieli być mężczyznami. Jedynym sposobem nawracania bliźnich, który Jezus dopuszcza jest działanie podyktowane miłością. Wybieranie innych rozwiązań, jak agresja, niechęć, potępianie nikogo nie przekonają. Miłość jest siłą stwórczą.
Prośmy Matkę Bożą, aby otwierała nasze serca na lekcję płynącą z krzyża, aby mądrość i miłość Boża uczyła nas jak być skutecznym narzędziem Pana Boga.
Po zakończonej Mszy świętej podziękowaliśmy ks. Wojciechowi za to, że do nas przyjechał i wygłosił Słowo Boże, które poruszyło nas i skłaniało nas do okazania wdzięczności Panu Jezusowi, który z miłości ofiarował swoje życie za nas na krzyżu.
Treść zapisanej tutaj konferencji i homilii ks. Wojciecha pochodzi z osobistych notatek i nie stanowi całości wypowiedzi.