mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

29 kwietnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. ojca Pio z Grochowa

Powierzać Maryi życiowe nasze życiowe krzyże. Konf. 23.04.2024

św. Siostra Faustyna Kowalska | Miłosierdzie - św. Faustyna - Dzienniczek -  Koronka - obraz Jezu, ufam Tobie - Sanktuarium - online

Św. Faustyna Kowalska w jednym ze swych tekstów napisała, aby nie martwić się o przyszłość i żyć tylko chwilą obecną.

Jeśli w szkole ma zapowiedziany sprawdzian, to uczeń przygotowując się do niego, żyje dniem dzisiejszym, czy jutrem? Jeśli nie przygotowuje się do sprawdzianu, to czy żyje dniem dzisiejszym, czy jutrzejszym? Jak można żyć jutrzejszym dniem nie ucząc się? Można bać się, co to będzie, zamartwiać się, i uciekając od tego przykrego stanu np: grać w gry, pocieszać się, że jakoś to będzie. Jeśli zaprosiliśmy gości i nie przygotowujemy się do spotkania, nie posprzątamy mieszkania, to czy to jest rozwaga, czy paraliż woli?

Zły duch kusi nas pozorami prawdy. Łatwo pomylić odwagę z brawurą, troskę z nadmiernym przejęciem. Takich sytuacji codziennie jest mnóstwo. Wymagają one od nas pewnego zaangażowania. Potrzebujemy rozeznać, z jakiego powodu chcemy czy mamy coś podjąć. Czy może ze strachu i jakiejś obawy? Mamy jakoś przygotować się do czekających nas wydarzeń, lecz lęk powoduje, że martwimy się niepotrzebnie. Czasem przygotowaniom towarzyszy panika lub jej pozorna odwrotność - nonszalancja.

Prośmy Boga, by te niewłaściwe zachowania rozjaśniał światłem swojego Ducha i udzielał nam ufności. Św. Maksymilian Kolbe w czasie różnych doświadczeń zwracał się do Matki Bożej. Nie zawsze dawało to jasności sytuacji, za to dawało poczucie bezpieczeństwa to jasności sytuacji, za to dawało poczucie bezpieczeństwa i było bezcennym ratunkiem, by nie martwić się na zapas.

Czasem stosujemy mechanizmy odwracania uwagi od tematu. Kiedy jesteśmy w niekomfortowej sytuacji, musimy się wytłumaczyć z niewłaściwego zdarzenia czy przeoczenia ratujemy się chwytami pozwalającymi na ucieczkę od problemu, Nie mierzymy się z problemem, tylko go unikamy, np.: gdy ktoś nam zwróci uwagę na nienieuczesane włosy, mówimy, że za to mamy ładnie pomalowane paznokcie. Różne są sytuacje wprowadzające nas w zakłopotanie. Możemy się bronić swoistą nonszalancją, by uciekać od niewygodnego dla nas tematu.

Św. Wojciech, patron dzisiejszego dnia, miał wiele niepowodzeń w życiu, ale Bóg prowadził go w taki sposób, by uczył się pokory. Przeżywał, ale też i podejmował upokorzenia: jako szlachetnie urodzony i jako biskup. Był przyjacielem cesarza. Na zamku nie mając nic do wykonania potajemnie czyścił giermkom buty, ale i tego też zabroniono mu robić.

Pozwalajmy Bogu, by uwalniał nas od przeprowadzania naszej woli, byśmy chcieli, tylko tego co On chce. Jeśli mamy wizję czyjegoś życia, pozwólmy mu zrealizować jego pragnienia, nie nasze. Denerwujemy się, gdy ktoś nie chce słuchać naszych „dobrych rad”, ustąpmy, nie bądźmy niecierpliwi. Nie wiemy z pewnością, czy to coś" jest dobre dla niego. Możemy powiedzieć to, uważamy, ale też przyjąć to,  gdy ktoś nie chce tego uwzględnić. Rezygnacja z własnej wizji będzie zbawienna. Nie jest tak łatwo zrezygnować z własnego pragnienia, trudno jest ustąpić. Nie jest łatwo zrezygnować z rozżalenia, gdy coś się nie udaje, jak zaplanowaliśmy. Oddajmy to Bogu. Może to nie jest właściwy sposób, może jest to właściwa pora.

Pozwólmy uwolnić serce z przekonania, że wiemy najlepiej. Zrezygnujmy z planów, gdy budzą one niepokój. Zapraszajmy Boga, by to On prowadził nas, drugiego człowieka, sprawy, wydarzenia. Prośmy Go, by leczył nas z zacięcia i uporu. Matka Boża nie żyła w gniewie i w uniesieniu i wyniosłości. Ona łagodnie będzie przeprowadzać nas przez życiowe burze i uwolniać z przekonania, że mamy we wszystkim rację. Ona pokaże ostatecznie, co jest prawdziwym dobrem w życiu naszym i innych.

Konieczny trud walki z pychą. Konf. 16.04.2024

Konferencja ks. Janusza Kopczyńskiego

Zacisze, 16 kwietnia 2024

Konieczny trud walki z pychą.

Patron Szkoły

Grzechu pychy zazwyczaj nie dostrzegamy. Zdradzają go konkretne czyny. Pycha podobna jest do góry lodowej, której aż 89,3% masy znajduje się pod wodą, a tylko 10.7% masy jest widoczne ponad taflą wody. Pycha tylko niewielkim stopniu jest przez nas dostrzegalna. Dopiero upadek, czy słabość sprawiają, że się ujawnia. Kiedy wzniesiemy się do Chrystusa zobaczymy własną pychę.

Pycha jest okłamywaniem samego siebie, tworzeniem fałszywego obrazu we własnych oczach, przypisywaniem sobie Bożego działania, uznawaniem Bożych darów za własne osiągnięcia zdobyte dzięki osobistemu wysiłkom. Prawdą jest, że nasze sukcesy są przede wszystkim zaproszeniem do współpracy z Bogiem. Dobrze to obrazuje poniższy żart. „Słoń i mrówka idą przez most. Mrówka mówi do słonia: Ale tupiemy”. Człowiek, tak jak ta mrówka działa, ale największy wkład w podjętym dziele podjętym ma Bóg.

Trzeba działać przeciwko własnemu egoizmowi, przeciwko własnej pysze i żyć w pokorze. Mamy codziennie pracować nad zdobyciem pokory. „Kiedy zapominamy podlać drzewo, które dopiero co posadziliśmy, drzewo to umiera. Jeśli zapominacie każdego dnia ćwiczyć się w pokorze, drzewo waszej duszy uschnie”.

Św. Maksymilian Marii Kolbe napisał list do swoich uczniów: „Najdroższe dzieci. Pisząc listy po japońsku poddałem się pysznej myśli, że jakoś potrafię klecić w tym języku. I zaraz poczułem, że węzeł gorącej miłości ku Niepokalanej ochłódł. Siedzę przed Jej figurką i zdaje się mi, jakoby Ona robiła mi wyrzuty, gniewała się. Dzieci najukochańsze, nie wierzcie nigdy takiemu uczuciu. Jak się poczujecie winnymi, chociażby to był grzech zupełnie świadomy i ciężki, i często, bardzo często się powtarzający, nie dajcie się nigdy oszukać diabłu zniechęcenia, ale jak tylko poczujecie się winnymi, oddajcie całą winę waszą, bez rozbierania i badania jej, jedynemu słowu MARYJA. Oddajcie go Niepokalanej na własność, jak ja to przed chwilą uczyniłem i starajcie się najbliższą czynnością sprawić Jej przyjemność, jak ja to czynię, dopisując tych kilka słów do was, Najdroższe Dzieci”.

Gdy człowiek nie wierzy w miłość, wtedy chce zapracować na miłość, fałszując obraz miłości w sobie. Pycha jest fałszywym poczuciem wielkości, z którego nic nie zostanie. Pokora, to życie w prawdzie. Św. Bernardeta Soubirous przed swoją śmiercią usłyszała od jednej z sióstr, że obrazki z jej podobizną dobrze się sprzedają. Zapytała się za ile i gdy usłyszała, że za grosze, to odpowiedziała: „Widzisz, ile jestem warta". Człowiek pyszny cieszyłby się ze swojej popularności, a św. Bernardeta będąc na łożu śmierci walczyła z pychą.

Ks. Stefan Frelichowski stwierdził, że pokora nie jest aktem, ale stanem. Jest stałą skłonnością do ponoszenia upokorzeń. Nawet jeśli ich nie ponosi, to jest stale gotowy ponieść upokorzenie, aniżeli popełnić grzech. Na płycie grobowej ks. Jana Balickiego jest umieszczony wers z psalmu będący jego mottem: „Dobrze Panie, żeś mnie upokorzył, dobrze”. (Ps 119, 71)

Kiedy doświadczamy porażek jesteśmy ogołacani z pychy i stajemy się bardziej prawdziwi. Darem Bożym jest usłyszeć i przyjąć prawdę o sobie. Na co dzień zmagamy się z samym sobą, z własną pychą, słabością, trudnym charakterem. Widząc swoją kondycję prośmy o Boże miłosierdzie, bo potrzebujemy współpracy z Bogiem.

Synergia jest słowem pochodzącym z języka greckiego i oznacza proces współdziałanie dwóch lub więcej ludzi, którzy osiągają większy efekt niż gdyby działali odrębnie. Efekt synergii oznacza współdziałanie, prowadzi do osiągnięcia wyniku, który przekracza sumę wyników, jakie mogłyby być osiągnięte przez te elementy, gdyby działały osobno. Potoczną formułą na określenie efektu synergii jest równanie 2+2=5 (choć w kontekście synergii możliwe jest także równanie 2+2=3).

Bóg zniża się do człowieka i uzależnia swoje działanie od jego otwarcia. Nie dajmy się ponieść pysze, co odwraca nasze oczy od Boga ku sobie. Gdyby człowiek miał kilofem rozkruszyć Giewont, nie byłoby to możliwe. Ale gdyby w trud pracy zaprosił Boga? Byłby osiągnięty efekt synergii. Współpraca z Bogiem jest możliwa dzięki modlitwie: modlitwie dziękczynnej, prośby, adoracji i skrusze. Tyle jest możliwości, by uznać wielkość Boga i Jego panowanie. „Człowiek pokorny nie boi się porażki. W istocie nie boi się niczego, nawet samego siebie, ponieważ doskonała pokora zawiera w sobie doskonałą ufność w moc Boga, wobec którego żadna władza nie ma znaczenia i dla którego nie istnieją żadne przeszkody”. (Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń str. 178)

Święci byli przekonani, że Bóg zawsze zwycięży, zwycięży Jego miłość. Człowiek może upadać, ale Bóg jest wielki. Trzeba Mu zaufać, bo On może wiele dokonać przez nas. Powinniśmy mieć postawę św. Jana Chrzciciela, który mówił: „Potrzeba, aby On wzrastał, a ja się umniejszał”. (J 3, 30) Na starość nasze stawy i mięśnie sztywnieją. Tak samo duch kostnieje, gdy nie jest poruszany miłością i prawdą Bożą.

Powinniśmy codziennie pracować nad pokorą. Ks. Andrzej Buczel zalecał, aby podczas odmawiania brewiarza modlić się codziennie o pokorę. Trzeba się schylić po największe dary Boże. „Kiedyś sądziłem, że największe dary Boże stoją na najwyższych półkach, dlatego sięgają po nie tylko chrześcijanie, którzy wzrośli wysoko w wierze. Teraz już tak nie myślę. Sądzę, że Bóg najcenniejsze swe łaski zostawił na najniższych pólkach i dlatego sięgają po nie ludzie pokorni”. Kardynał Karol Wojtyła podczas wizytacji w jednej z parafii zwrócił się do dziecka: Mów głośniej, bo cię nie słychać. Dziecko odpowiedziało: „Schyl się, a będziesz słyszał”. Te słowa zrobiły na kardynale tak duże wrażenie, tak, że zmienił tekst homilii i mówił o tym, jak Bóg pochyla się nad człowiekiem. Św. Faustyna Kowalska pracując w kuchni starała się smacznie przygotowywać posiłki, nie po to, by być chwaloną, ale by Bóg był uwielbiony.

Módlmy się o prawdziwą pokorę. Przybliżajmy się do Boga.

Świadomość prawdy – lekarstwem na pychę. Konf. 9.04.2024

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze, 9 kwietnia 2024

Dawid i Batszeba | Opowieść biblijna

Król Dawid i prorok Natan

W różnych okolicznościach naszego życia odkrywamy prawdę o sobie, która jest ceną doświadczeń, jakie daje nam Bóg poznać na drodze życia. Prawdę o sobie poznali: król Dawid i święty Piotr. 

Król Dawid poznał prawdę o sobie po popełnieniu grzechu. Wtedy przyszedł do niego prorok Natan prosząc, aby król wydał wyrok w następującej sprawie. Opowiedział historię dwóch ludzi. Jeden z nich bogatszy posiadał stado owiec, drugi biedniejszy miał tylko jedną owcę, która była dla niego wszystkim, co miał. Do bogatszego przybył przyjaciel. Gospodarzowi szkoda było zabijać jedną ze swoich licznych owiec, więc zabrał biedniejszemu sąsiadowi jego jedyną owieczkę, by przygotować ucztę. Króla oburzyła ta historia. Powiedział, że za taki czyn bogaty gospodarz powinien ponieść surową karę, a za owieczkę zapłacić poczwórnie. Wtedy Natan powiedział do króla: „Ty jesteś tym człowiekiem” i przypomniał mu jego historię, jak został wybrany na króla przez proroka, jakie odnosił zwycięstwa dzięki Bożej łasce, jak Bóg umacniał jego królestwo, a jego uczynił wielkim królem. A teraz Dawid, choć miał wiele żon, uległ pożądaniu i uwiódł jedyną żonę Uriasza, którego później nakazał zabić, gdy sprawa się wydała. Dawid uznał prawdę usłyszaną od Boga z ust proroka. Przyznał się do grzechu. Wobec tego Natan powiedział, że Bóg odpuszcza mu ten grzech, ale z powodu tego, że wzgardził Panem, dziecko, które się poczęło - umrze. Doświadczenie słabości, żal za popełniony grzech, skłoniły króla do napisania psalmu zaczynającego się od słów: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego! Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną (Ps 51, 3-5).

Jezus prowadził delikatnie św. Piotra, aby pokazać mu prawdę o jego kondycji duchowej. Piotr był pierwszym, który wyznał, że Jezus jest Mesjaszem. Kiedy Jezus został aresztowany, Piotr na dziedzińcu Najwyższego Kapłana, wobec obcych ludzi zaparł się trzykrotnie Mesjasza. Piotr gorzko płakał, żałował za swoje słowa, ale po zmartwychwstaniu Jezusa otrzymał odpuszczenie grzechu. Świadomość prawdy o sobie i otrzymanej łaski towarzyszyła mu w późniejszej działalności apostolskiej. Wobec wszystkich wyznawał prawdę o Jezusie i o swojej słabości, aż do swojej męczeńskiej śmierci.

My również w różnych okolicznościach poznajemy prawdę o sobie. Chociaż pragniemy pełnić dobre czyny, to ulegamy grzechom i podszeptom złego ducha. Obserwując siebie, słuchając swoich najbliższych o sobie zdobywamy wiedzę o tym, jakimi jesteśmy naprawdę, i to jest lekarstwo na pychę. Kiedy jesteśmy niesprawiedliwie oceniani za swój wysiłek i pracę, albo przychodzą niepowodzenia, i te upokorzenia są lekarstwem na pychę. Czasem jest to krytyka zasłużona, czasem niesprawiedliwa. Szorstkie potraktowanie też może być lekarstwem na pychę. Jesteśmy słabymi ludźmi, którym nie wszystko się udaje, potykamy się o swoje grzechy, ale mimo wszystko, jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga, za nas oddał swoje życie Jezus Chrystus, i to również jest lekarstwem na pychę.

Święci uważali, że ich prawdziwą własnością przed Bogiem, nie są dobre czyny, ale ich własne grzechy. Święta Tereska od Dzieciątka Jezus uznawała swoją nicość i oczekiwała wszystkiego od Boga.

Zróbmy wszystko, by ujawniona przez Boga prawda o nas, nie została przez nas odrzucona. Prośmy Matkę Bożą, by pomagała nam przyjąć tę prawdę.

Pielgrzymka na Jasną Górę, 6.04.2024 - relacja

Pielgrzymka Ruchu Rodzin Nazaretańskich na Jasną Górę
Czekam na Twe miłosierdzie
Rozpoczęcie nowenny przed Jubileuszem 2033

Obraz Jezusa Miłosiernego – Wikipedia, wolna encyklopedia

W pierwszą sobotę miesiąca kwietnia, a jednocześnie w przeddzień Niedzieli Miłosierdzia Bożego odbyła się Pielgrzymka Ruchu Rodzin Nazaretańskich na Jasną Górę. Pielgrzymka rozpoczęła przygotowania Kościoła do Jubileuszu Odkupienia w 2033 roku, czyli rocznicy dwóch tysięcy lat od wydarzeń zbawczych: Ostatniej Wieczerzy, Krzyża, Zmartwychwstania, Zesłania Ducha Świętego, a także wylania zdrojów Miłosierdzia i zawierzenia Maryi św. Jana Apostoła, a przez niego nas wszystkich. Jubileusz to moc płynąca z krzyża Jezusa, z Eucharystii i z zawierzenia się Maryi. Pielgrzymce towarzyszyło hasło: „Czekam na Twe miłosierdzie”.

Rano blisko 1000 osób zgromadziło się w auli ojca Kordeckiego na Jasnej Górze wraz z swoimi kapłanami. Był też z nami ks. biskup Andrzej Siemieniewski, Opiekun Ruchu Rodzin Nazaretańskich  z ramienia Konferencji Episkopatu Polski. Z RRN diecezji warszawsko–praskiej przybyło przeszło 100 osób, wraz z ks. Januszem Kopczyńskim i ks. Tomaszem Bieńkowskim, któremu towarzyszyło dwoje młodych parafian z kościoła bł. Edmunda Bojanowskiego. Przybyłych powitał ks. Pawła Jakimcio z RRN archidiecezji gdańskiej

Konferencja w auli ojca Kordeckiego

Wysłuchaliśmy konferencji ks. Dariusza Kowalczyka, Moderatora Krajowego RRN. Oto kilka myśli z jego konferencji: Przeżywamy oktawę wielkanocną, która w Kościele Katolickim jest uznawana jako jeden Dzień Zmartwychwstania Pana Jezusa. Przeżywamy także rozpoczęcie Jubileuszu ważnych wydarzeń zbawczych, czyli dwóch tysięcy lat od : Ostatniej Wieczerzy, Krzyża, Zmartwychwstania, Zesłania Ducha Świętego, a także wylania zdrojów Miłosierdzia i zawierzenia nas wszystkich Maryi w osobie św. Jana Apostoła. Czas Nowenny związany jest ze znakami czasu, w których Bóg pokazuje, jak chce działać. Znakami czasu jest znak Eucharystii i znak zawierzenia się Matce Bożej. Znaki Eucharystii, przez które Bóg działa to są cuda eucharystyczne, które miały miejsce w Polsce w ostatnich latach w Sokółce i w Legnicy. Drugi znak, to wzrastająca ilość osób, które chcą zawierzyć się Maryi w Polsce.

Kościół zrodził się z przebitego boku Jezusa, kiedy z Jego rany wypłynęła krew i woda. Ewa też została stworzona z boku uśpionego Adama. Początek Kościoła zawiera w sobie tajemnicę przebitego boku Jezusa i Jego przebitego serca. Na krzyżu Jezus zwyciężył każdy grzech. Tajemnica krzyża ujawnia się w naszym życiu, w życiu rodzin. Wszystkie cuda Jezusa, Jego słowa pełne mocy służyły temu, by zrozumieć, że na Kalwarii objawiła się chwała Boża. Św. Paweł w I Liście do Koryntian pisze: „Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą”. Jezus zmartwychwstały w rozmowie z uczniami nie szukał zemsty, nie krytykował ich ale ukazał im moc swojej miłości i miłosierdzia. Moc Boża przychodzi w sposób niepojęty, niezrozumiały tam, gdzie jest największa słabość i porażka.

Przygotowujemy się do Jubileuszu 2 tysiąclecia wydarzeń zbawczych. Jest to Jubileusz mocy Bożej. Jezus zachęca każdego, kto Go chce pójść za Nim, by Go naśladował. Krzyż niesiony przez człowieka przyczynia się do obumierania starego sposobu życia i do objawienia się nowego. Należy modlić się o przemianę swojego serca i bliźnich, ale by modlitwa została wysłuchana potrzebna jest też jałmużna i post. Nawrócenie będzie możliwe, gdy podejmiemy służbę miłosierdzia i przekreślimy siebie. Jesteśmy jak ziarno, które gdy wpadnie w ziemię musi obumrzeć, by wydało plon obfity. Glebą jest rodzina, ojczyzna, środowiska w których żyjemy i pracujemy. Nasi bliźni często krzyżują nasze plany, są wymagający, ale mamy im służyć. Służba w dobie laicyzacji jest szczególna. Trzeba wyjść do poranionych, do grzeszników z posługą miłosierdzia w duchu ojcowskim. Duch Pański posyła nas jak Jezusa, byśmy nieśli dobrą nowinę ubogim, to jest nasze zadanie wobec zagubionych duchowo ludzi. Jezus był jak lekarz. Niósł uzdrowienie grzesznikom, celnikom, kolaborantom, faryzeuszom i uczonym w Piśmie. Wziął na siebie grzechy wszystkich w tym Judasza i nasze też.

Zadaniem apostoła Piotra i naszym jest łowić ludzi, wyciągać ich z wód zła i grzechu. Miłosierdzie i miłość bezwarunkowa ratuje świat. Tylko ten przekaże miłość Bożą, kto sam jej doświadczył. Bóg nam okazał miłosierdzie, kiedy byliśmy grzesznikami, gdy na miłość Jego nie zasługiwaliśmy, dlatego my mamy iść do pogubionych. Kochać drugiego człowieka miłością bezwarunkową jest krzyżem. Krzyż nas przerasta. Ale jest to możliwe, jeśli jesteśmy włączeni w niesienie krzyża przez Jezusa, w misterium Jezusa obecnego w Eucharystii, w codzienną adorację i komunię świętą.

Maryja została nam dana przez Jezusa pod krzyżem, abyśmy z Nią podejmowali krzyż. Maryja tak jak wstawiała się za uczniem Janem, tak samo wstawia się za nami, wyprasza nam Ducha Świętego. Ona pomaga nam wejść na drogę krzyża.

Przyjęcie daru krzyża wiąże się z przyjęciem daru skruchy. Św. Piotr, gdy okazał skruchę został wyzwolony z fałszu, pragnął odnowy serca. Skrucha nie jest poczuciem winy, ale dobroczynnym ukuciem serca, które otwiera nas na dar zmartwychwstania, przywraca pokój serca, uwalnia od ciężarów grzechu naszą duszę. Wszelkie odrodzenie wewnętrzne wypływa ze spotkania z Bożym Miłosierdziem. Prośmy o łaskę skruchy dla siebie i dla naszych trudnych bliźnich. Zamiast się na nich gniewać i złościć stańmy się Bożymi narzędziami wstawiającymi się za nich. Skrucha jest łaską, którą otrzymujemy na adoracji Jezusa. Kto wstawia się za bliźnich dozna działania mocy Bożej i uratuje świat.

Po konferencji przeszliśmy do Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze i tam na ręce ks. biskupa Andrzeja Siemieniewskiego ponowiliśmy złożenie Aktu Zawierzenia się Maryi na wyłączną służbę Kościołowi.

Eucharystia w bazylice jasnogórskiej

W bazylice jasnogórskiej uczestniczyliśmy w Eucharystii pod przewodnictwem ks. biskupa Andrzeja Siemieniewskiego sprawowanej w intencji członków i sympatyków Ruchu Rodzin Nazaretańskich, byśmy wzięli udział w dziele zbawienia przez Eucharystię i zawierzenie się Maryi, naszej duchowej Matce.

W czasie homilii ks. biskup Andrzej przypomniał postawę uczniów po zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Zamknięci byli w Wieczerniku, pełni smutku i płaczący. Wcześniej przez trzy lata przebywali z Jezusem. On im pokazywał, że jest Synem Bożym, mówił do nich, czynił cuda. Żyjemy w świecie konfliktów dalekich i bliskich, które rzucają cień w nasze serca i nieraz z tego powodu jesteśmy pogrążeni w smutku i płaczący. Widzimy wielu ludzi wokół siebie przygnębionych, smutnych, nie wierzących, że może ich jeszcze coś dobrego spotkać.

Pewna grupa pielgrzymów wyruszała w drogę pełna optymizmu. Przez cały dzień dało im się we znaki zmęczenie, a pod koniec spadł deszcz. Prowadził ich przewodnik. Mógł ich pocieszyć w tani sposób opowiadając anegdoty, żarty. Pocieszył ich w inny sposób, dający nadzieję. Wszedł na wzgórze, rozejrzał się po okolicy, dostrzegł wieżę sanktuarium, do którego zmierzali i powiedzieć im: że już są blisko celu pielgrzymki.

Pokrzepienie dla smutnych i znękanych na duchu wyraża się w tym, że przewodnik wchodzi na „górę spotkania z Panem” i mówi, jaki jest sens poniesionych trudów i dokąd zmierzają. Zwiastunom z gór, stopom ich cześć, przyniosą nam wieść, że Jezus żyje. Takim zwiastunem dla uczniów była Maria Magdalena. Przyszła do smutnych apostołów i powiedziała im dobrą nowinę. Choć Wielki Piątek był czasem smutku, to krzyż nie był ostatnim słowem Boga. Jezus żyje, idzie do Galilei i tam go spotkacie.

Przyjeżdżamy na Jasną Górę, by usłyszeć Słowo, które stało się Ciałem. Jezus zasiadł po prawicy Ojca i obiecał nam zasiąść na tronach w niebie. Św. Maria Magdalena pokrzepiła apostołów. W auli ojca Kordeckiego też usłyszeliśmy słowo pokrzepienia. Potrzebne jest przebudzenie i energia, by wołać, że Jezus zmartwychwstał, że żyje.

Przygotowujemy się do Jubileuszu Odkupienia. Może będą się nas pytać, co to jest za Jubileusz? Możemy opowiedzieć o śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa, o Jego wstąpieniu do nieba, o tym, że zasiadł po prawicy Boga. Świętujemy różne rocznice i jubileusze, a ten Jubileusz jest najważniejszy, bo on dał początek chrześcijaństwu.

Kiedy w 1933 roku papież Pius XI ogłaszał Jubileusz 1900 lecia Odkupienia powierzył całą ludzkość Najświętszemu Sercu Maryi Panny. Teraz będziemy obchodzić 2 tysiące lat od ustanowienia Eucharystii, ustanowienia Kościoła. W czasie dziewięcioletniej Nowenny będzie 9 odcinków drogi. Potrzebny będzie nam przewodnik dodający ducha, abyśmy nie byli płaczący i smutni ale podniesieni na duchu, trwający na modlitwie, byśmy byli pewni, że Pan Jezus jest z nami. Do głoszenia Ewangelii są nie tylko powołani księża, ale też tacy, jak Maria Magdalena, która nie była księdzem. Ona oznajmiła uczniom: Widziałam Pana! I tak stała się Apostołką Apostołów.

Czy jak Maria Magdalena czuję się obdarzony misją i przywilejem, by pójść do płaczących i pogrążonych w smutku i oznajmić im, że Jezus żyje. Bądźmy podobni do Marii Magdaleny i mówmy innym: widzieliśmy Pana i to nam On oznajmił.

W godzinach popołudniowych ponownie spotkaliśmy się w auli Ojca Kordeckiego na modlitwę przed Najświętszym Sakramentem. Omówiliśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a później na Błoniach jasnogórskich odmówiliśmy część chwalebną Różańca świętego.

Przy pomniku bł. ks. Stefana kardynała Wyszyńskiego ks. Dariusz Kowalczyk. Moderator krajowy RRN udzielił nam błogosławieństwa i udaliśmy się do domów.

.

Zapisane treści z konferencji pochodzą z ręcznych zapisków E. Myśliwiec i nie stanowią całości wypowiedzi. Na stronie rrn.info.pl można zapoznać z pełnym zapisem audio naszej pielgrzymki nagranym „na żywo”.

.