mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

29 kwietnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. ojca Pio z Grochowa

Pójść w ślady Matki Bożej Akceptacji. 28.11.2023

Konferencja ks. Kazimierza Sztajerwalda

Zacisze, 28 listopada 2023

Rafael Santi „Madonna Sykstyńska” » Niezła sztuka

Rafael Santi - Matka Boża Sykstyńska (1512/1513)

zdjęcie ze strony: niezła sztuka.net

Różne są obrazy lub figury Matki Bożej. Znamy obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, Matki Bożej Szkaplerznej, Matki Bożej Pięknej Miłości i wiele innych. Nie widziałem jeszcze obrazu Matki Bożej Akceptacji. Może ktoś namaluje taki obraz? Matka Boża Akceptacji jest otwarta na przyjęcie Boga i przyjęcie każdego człowieka. Zawierzyć się Maryi, to znaczy zgodzić się i przyjąć to, co Ona zaplanowała dla nas.

Maryja jest wzorem akceptacji tego, co dla Niej zaplanował Bóg. Najważniejsze w Jej ustach słowo, to było słowo TAK – niech mi się stanie. W ten sposób wyraziła posłuszeństwo, ufność i miłość do Boga. Uwierzyła, że wszystko, co przygotował Bóg jest dla Niej dobre. Ja również ufam, że Bóg który mnie kocha zaplanował dla mnie dobro i nie zostawi mnie. Jemu ufam, wierzę Mu i staram się mówić Jemu TAK. Nie tylko jeden raz, ale każdego dnia staram się być gotowym na przyjęcie tego, co Pan dla mnie przygotował.

W Maryi była gotowość serca, gotowość przyjęcia wszystkiego, co daje Bóg. Możemy skupić się na zadaniu, które należy wykonać, albo na tym, co jest nam dane. Bóg przygotował dla ludzi starość i trzeba ten dar przyjąć. Przyjmujmy dar ze względu na Tego kto stoi za darem, czy ze względu na to, że nie mamy wyboru i musimy to przyjąć. Bóg nas przygotowuje nas na wydarzenia. Możemy przyjąć Jego wolę i ze względu na Niego podejmować działania, pracować, służyć w rodzinie. W tych wydarzeniach chcemy przyjąć Boga. Akceptacja wydarzeń uwalnia nas od zbytniego skupiania się na sobie. Koncentrując się jedynie na zadaniu zapominamy o osobie, która daje zadanie. Próby wiary są nam dawane nie po to, aby nam dokuczyć, ale by nas wychować. To jest troska o nasze serce i uczenia nas spotykania się z Bogiem żywym. Mówiąc świadectwo często wspominamy to, co wydarzyło się już dawno. To dobrze, że o tym pamiętamy, ale zapominamy, że tu i teraz dawane są nam próby wiary.

Nasza zgoda na wolę Bożą może być zgodą bierną. Mówimy wtedy: niech dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. Czasem taka zgoda jest niewiernością, rezygnacją z aktywnego przyjęcia woli Bożej. Zgoda aktywna jest akceptacją, czyli zgadzaniem się i podejmowaniem wysiłku zaangażowania się w to wydarzenie.

Uczestniczyłem w uroczystościach w przeddzień 15 sierpnia. Przybyli przedstawiciele władz miasta i powiatu. Ktoś poprosił mnie, abym zabrał głos. Początkowo się broniłem. Ale później podjąłem wezwanie. Zwróciłem się o pomoc do Matki Bożej i opowiedziałem trochę o sobie i o wydarzeniach z 1920 roku. Opowiedziałem o okolicznościach zwycięstwa nad wrogiem ze wschodu, których jak się okazało, wiele osób znało.

Nie możemy mieć biernego stosunku do tego, co się dzieje wokół nas. Nie można unikać odpowiedzialności, nie podejmować decyzji. Codziennie Bóg daje sytuacje, w których nas wzywa do tego, by w sobie coś pokonać. Codziennie Bóg chce wchodzić w nasze myśli, słowa, decyzje.

Św. Bernardetta Soubirous spisała swój testament, w którym wyraziła swoje dziękczynienie Bogu za wszystkie trudne doświadczenia, które były dla niej były znakiem miłości i troski Boga o nią. Czy my dziękujemy Bogu za wydarzenia, które przeżywamy? Czy je akceptujemy czy je przeklinamy? Można dziękować za upokorzenia, brak wykształcenia, tak jak św. Bernardetta.

Jesteśmy kuszeni, by skupić się na problemie czy trudnościach i nie podejmować działania. Św. Juan Diego, gdy nie został niezrozumiany i dobrze przyjęty przez biskupa chciał zrezygnować z misji, na jaką był posłany. Maryja zachęcała go: „Idź jeszcze raz. Ja jestem z Tobą.” Jeśli podejmujemy zadanie oczekiwane przez Boga, to On bierze nas w swoje ręce i łączy z naszym zaangażowaniem swoje łaski. Czasem łatwiej jest odmówić różaniec, niż zaryzykować i pójść naprzód.

Podejmując zadania należy pamiętać, że nie przyjmuję zadania, ale przyjmuję Kogoś, kto mi to zadanie daje. Przyjmujemy Boga, nie zadania. Jeśli Bóg jest z nami, to łatwiej jest nam zdobyć się na odwagę i zaakceptować Jego wolę.

Konferencja spisana na podstawie notatek własnych E.M.

Zawierzenie Bogu jako postawa duchowego dziecięctwa. Konf. 21.11.2023

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Wołomin, 21 listopada 2023 r.

Zawierzenie Bogu jako postawa duchowego dziecięctwa

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny (21.11) | Katolicka Bydgoszcz

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

Zawierzenie Maryi prowadzi nas do zawierzenie Bogu. W Ewangelii św. Mateusza czytamy: „Uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?». On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. (Mt 18,1-5.10) Jezus stawiając przed uczniami dziecko dał im przykład wiary i zawierzenia.

Spójrzmy na Maryję, której wiara wynikała z duchowego dziecięctwa. Dzisiaj obchodzimy święto Ofiarowania Maryi w świątyni jerozolimskiej. Ona ofiarowała się Bogu już jako małe dziecko. Apokryfy przekazują, że Matka Boża po wypełnieniu wszystkich przewidzianych prawem mojżeszowym obrzędów przebywała w świątyni. Tam poznawała Boga i Jego miłość, uczyła się modlitwy i służby Bogu. Gdy rozpoznała kim jest i kim jest Bóg, złożyła siebie w ofierze Bogu i Bóg Ją przyjął. Gdy miała kilkanaście lat nie mając pełnej wiedzy o Piśmie Świętym, jaką posiadali uczeni w Piśmie, ani nie wiedziała, że Mesjasz ma się narodzić z Dziewicy, ofiarowała się Bogu. Miała swoje ludzkie plany co do swojej przyszłej rodziny, ale w chwili Zwiastowania dowiedziała się o planach i zamiarach Boga, co do Jej osoby. Uwierzyła Bogu, oczekując na to, co po ludzku jest niemożliwe. Wierzyła Bogu w obliczu nowych doświadczeń, takich jak: milczenie Józefa czy trudne Betlejem, zwyczajność małego Jezusa podobnego w zachowaniu do innych małych dzieci, aż wreszcie śmierć Syna na krzyżu. Gdzie tkwi tajemnica zawierzenia Maryi Bogu? Tego należy szukać na początku Jej służby w świątyni, gdzie uczyła się modlitwy i poddania Bogu.

Na pytanie uczniów o to, kto jest największy w królestwie niebieskim, Jezus wskazuje dziecko i radzi, aby uczniowie stali się podobnym do dzieci. Chodzi o takie zaufanie Bogu, jakie dzieci mają do swoich rodziców i dziadków. Dzieci ufają bezgranicznie i nie widzą świata poza rodzicami. W bezpiecznym otoczeniu bliskich rozwijają się i poznają świat. Taką postawę dziecięcego zawierzenia miała Matka Boża podczas Zwiastowania. Jej odpowiedź: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego” - to było Jej TAK. To jest zgoda, od razu i już. Nie czekała, żeby Jej wyjaśniano, przybliżano, przekonywano, pokazywano korzyści. Nie od wyjaśnień zależała Jej zgoda. Powiedziała TAK i już. Matka Boża nie miała rozległej wiedzy teologicznej, ale Jej serce było pełne ufności i zawierzenia Bogu. Gdy dokonało się Wcielenie, rozważała to wydarzenie w ciszy serca, godząc się na zachowanie tajemnicy dla siebie na zawsze. Podczas całego życia zgadzała się na wolę Bożą.

Czy mieliśmy takie wydarzenie, którego nie rozumieliśmy? Jak na nie zareagowaliśmy i jakie były tego owoce? Bóg nam proponuje to, co jest dla nas najlepsze. Warto przyjąć Jego propozycję. Niech to będzie przejaw naszego zawierzenia Bogu. Prośmy, abyśmy przyjęli wszystkie wydarzenia, które przyjdą, jako dar Boży dla naszego zbawienia.

Więź z Bogiem buduje się na zawierzeniu. Modlitwa. Konf. 7.11.2023

Konferencja ks. Arkadiusza Wójtowicza

Zacisze, 7 listopada 2023

Gdy prosimy o coś Boga bądźmy natrętni, ale i pokorni. To ważne cechy  modlitwy

Każdy człowiek wyposażony jest w trzy sfery. Są nimi: ciało, psychika i duch. Te trzy sfery mają znaczenie w naszej modlitwie.

Ciało – w modlitwie ważne są gesty, postawa ciała. Klękamy do modlitwy, czynimy znak krzyża. W czasie Liturgii mają znaczenie gesty i przyjmowana postawa. Jezus w czasie modlitwy wznosił ręce do góry, modlił się nocą. Ewangelie opisują wiele gestów Jezusa. Miłość wyraża się gestem i Jezus ją wyrażał.

Psychika – w Ewangelii czytamy o modlitwie Jezusa w Ogrójcu , w czasie której przeżywał lęk.

Duch – czasami przeżywamy zniechęcenie na modlitwie z powodu niemożności skupienia się lub zdarza się nam zasnąć w czasie różańca. Czasami rozproszenia są tak intensywne, że można się zastanawiać, czy to jeszcze jest modlitwa. Zmagania mogą być trudne, więc warto zwrócić się o pomoc do Matki Bożej. W tym wszystkim najważniejsza jest nasza wola. Choć trudności zdają się dominować, to akt woli liczy się najbardziej, by trwać pomimo wszystko i oczekiwać na wszystko, co Bóg chce dać.

Ks. Twardowski wspominał pewne spotkanie, po którym był rozdrażniony, bo nie przebiegło po jego myśli. Spokój wewnętrzny przyniosła mu refleksja, że to doświadczenie było konieczne. Przecież nic nie dzieje się bez woli Bożej i to spotkanie przebiegło z Jego zamysłem. Przejmujemy się czyjąś opinią, myślimy, dlaczego ktoś tak do mnie powiedział. Odzywa się w nas stary człowiek, zamartwiamy się niepotrzebnie, nie musimy się tym martwić.

W czasie modlitwy na różańcu powtarzamy wielokrotnie modlitwy, nieraz odmawiając je automatycznie. Modlitwa staje się rutyną, bo nie ma w nas prawdziwej miłości. Kochający człowiek nie męczy się powtarzaniem kochanej osobie, że ją kocha.

Jeśli jest w nas pragnienie służenia Bogu, to nawet jeśli zaśniemy, to modlitwa jest ważna, pod warunkiem, że znużenie nie wynika z naszej winy bo późno poszliśmy spać. Jest takie powiedzenie mówiące, z czego spowiadają się ludzie różnych narodowości. Niemcy spowiadają się z zabijania, Francuzi spowiadają się z romansów, Polacy spowiadają się z tego, że źle się modlą. W trudnościach mamy wracać pamięcią do modlitwy Pana Jezusa. Trwać pomimo zawirowań wyrażając swoją wolę pozostawania w obecności Boga. Prośmy o pomoc Matkę Bożą. Nie spieszmy się na modlitwie. Rytm modlitwy ma być spokojny. Najwięcej korzystamy, gdy się nie spieszymy, wolno oddychamy modlitwą.

Prośmy o dar modlitwy ducha: Panie, chcę czynić to co Ty chcesz, a nie to, co ja chcę. Niech się tak stanie według Twojego słowa. Nie rozumiem, ale chcę przyjąć, to co Ty mi dajesz. Prośmy Maryję o naszą zgodę na wolę Boga, byśmy chcieli i potrafili oddać Bogu wszystko.

Maryja przewodniczką na drodze zawierzenia. Tydzień Misyjny. 24.10.2023

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze, 24 października 2023

Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny roku C - Uczennice Boskiego  Mistrza

Obecnie przeżywamy w Kościele Tydzień Misyjny, więc warto zastanowić się nad naszą odpowiedzialnością za rozszerzanie i umacnianie Kościoła w duchu Matki Bożej i pod Jej przewodnictwem. Wędrowanie jest łatwiejsze, jeśli ma się przewodnika. Pozostając na miejscu nie potrzebujemy przewodnika. Powołanie misyjne wynika z sakramentu chrztu, a także z zawierzenia się Maryi. Wymiar misyjności jest ważny, bo wiąże się z troską Matki Bożej o rozszerzanie się Królestwa Bożego.

Maryja udając się do św. Elżbiety apostołowała. Wyruszyła w drogę mając w sercu troskę o rozszerzania i umacnianie się Królestwa Bożego. Nie poszła w nieznane, gdzie nikt Jej nie znał i nikt by nie słuchał. Otrzymując informację o starszej krewnej, że jest w stanie błogosławionym, podjęła decyzję wyruszenia w drogę, aby być dla niej wsparciem i pomocą, a także, by ją utwierdzić w wierze. Spotkanie miało szczególny wymiar, ponieważ wziął w nim udział sam Jezus Chrystus. Towarzyszył im Duch Święty, który przyczynił się do otwarcia się na Boga i uzdolnił do wyrażenia chwały Bogu.

Ponad 30 lat temu umówiłem się na spotkanie ze swoim dawnym przyjacielem i z jego żoną. Spotkanie było zwyczajne, opowiadali o swoim życiu i czym się zajmują. Wspomnieli również, że przychodzą na spotkania Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Nasza rozmowa trwał godzinę, ale pozostała w mojej pamięci, bo nie słyszałem wcześniej o tym Ruchu. Wizyta małżeństwa to przykład wyruszenia w drogę i apostołowania w duchu pokory i prostoty. Nie stawiali sobie za cel przekonywanie i namawiania mnie do czegokolwiek.

To jest przykład apostołowania w duchu Maryi, przyjęcie zaproszenia do nawiedzenia bliźniego. Ona wyruszyła w drogę nie stawiając sobie wielkich celów, chciała tylko pomóc. Jeśli działo się cokolwiek więcej, to było to wyłącznie działanie Pana Boga. To On czyni wielkie rzeczy. Tak samo do nas należy stawianie sobie małych celów, bo wielkie by nas paraliżowały i nie sposób by je było zrealizować. Bóg działa tam w taki sposób, w jaki my nie bylibyśmy w stanie. Odwiedziny mojego przyjaciela z żoną na początku wydawały się bezowocne, ale później przyniosły owoce, ponieważ zaważyły na moim włączeniu się do Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Owoce przyszły po pewnym czasie.

Na początku lat 90 - tych wybrałem się z ks. Wojciechem Pancewiczem do USA. Miałem tam rodzinę, on też miał swoich krewnych i przyjaciół. Wędrowaliśmy po Stanach mając punkty zaczepienia w miejscach, gdzie przebywali nasi krewni lub przyjaciele. Otarliśmy się o duchowość Ruchu Rodzin Nazaretańskich, mieliśmy ze sobą trochę tekstów duchowych, niektóre przetłumaczone na język angielski. Specjalnie nie apostołowaliśmy, nie zachęcaliśmy innych do naszego Ruchu. Po kilku latach okazało się, że w miastach, w których się zatrzymywaliśmy powstały wspólnoty Ruchu. Podróżowaliśmy po Stanach mając wykupione bilety na przejazd nocnymi autokarami. W czasie podróży poznaliśmy Filipińczyka, który przyjechał do swojej córki będącej pracownikiem uniwersytetu. Spotkanie z tym człowiekiem było dla nas znakiem od Boga, w jakim kierunku później, po kilku latach będzie się rozwijać Ruch Rodzin Nazaretańskich.

Św. Łukasz w Ewangelii wspominał, że Jezus na misje wysyłał nie tylko apostołów ale i innych swoich uczniów. Siedemdziesięciu dwóch zostało wysłanych do miejscowości, gdzie Jezus zamierzał się później udać. Jeśli jest w nas gotowość udania się do innych ludzi, to przyjmijmy zaproszenie do apostołowania wierząc, że Jezus później do tych miejsc przybędzie. Małżonkowie, których jedność była oparta na Chrystusie przyszli do mnie i miało to dla mnie wielkie znaczenie. Będąc w USA w towarzystwie kapłana mogłem się sam przekonać o prawdzie tych słów. Wystarcza tak niewiele, wystarczy podjęcie drobnych spraw, by pojawiły się owoce. Jeśli ich nie podejmujemy, nie zobaczymy owoców.

W Tygodniu Misyjnym warto pamiętać, że Królestwo Boże jest pośród nas. Do apostołowania należy także modlitwa wstawiennicza w intencji konkretnych osób. Modlitwa wstawiennicza przynosi owoce osobie, za którą się modlimy. Sprawia w niej większą otwartość na Matkę Bożą, otwiera na drugiego człowieka, przyczynia się do szybszego rozwoju duchowego i może zmienić jej życie. Podejmowana modlitwa wstawiennicza okazuje się również czynnikiem sprawiającym postępy u osoby modlącej się. Wspólnota Ruchu rozwijała się, ponieważ podejmowana była modlitwa wstawiennicza. Modlitwa zawierzenia, czyli czterech przepaści, to postawa, w której pogłębia się nasza ufność, nasza wdzięczność, świadomość kenozy Chrystusa i poczucie grzeszności. Modląc się modlitwą zawierzenia, jesteśmy zaproszeni do podejmowania aktów ufności, wdzięczności, wyrażenia miłości Bogu, który nas zbawił i aktu skruchy. Modlitwa zawierzenia przynosi dobre owoce dla naszych bliźnich i dla nas.