mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny w Warszawie ul. Rozwadowska 9/11

29 kwietnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni grupa parafii św. ojca Pio z Grochowa

Maryja - Ta, która służy. Konf. 5.11.2019

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze, 5 listopada 2019

Podobny obraz

Niedawno Kościół uznał cud za przyczyną Sługi Bożego ks. Stefana kardynała Wyszyńskiego i została wyznaczona data jego beatyfikacji. Ksiądz Prymas na swojej mitrze biskupiej miał wypisane słowa Maryi: "Oto ja Służebnica Pańska". O księdzu Prymasie możemy powiedzieć, że jego życie było służbą. Kiedy obejmował swój urząd wiedział kim jest. Tak mówił o sobie: „pisać, to ja potrafię, ale rządzić nie”. Jednak świadectwa, jakie złożyli o nim jego współpracownicy potwierdzały, że swoją pracą służył Bogu i Kościołowi. Wzorował się na Maryi i miał Ją zawsze przed oczami.

Skąd bierze się postawa służby? Co inspiruje człowieka do służenia innym? Sam Pan Jezus powiedział o sobie: „nie przyszedłem, aby Mi służono, lecz aby służyć i złożyć własne życie jako okup za wielu ludzi” (Mt 20, 28). Jezus służył tym, którzy byli strapieni, ubogim, tym którzy cierpieli. Matka Boża, pierwsza uczennica Syna Bożego jest Tą, która służy. Podczas Zwiastowania Maryja nazwała siebie służebnicą-niewolnicą Pańską. W domu św. Elżbiety wyjaśniła znaczenie tego określenia, gdy wyśpiewała Magnificat: Bóg „wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” (Łk 1, 48). – Maryja uważała siebie za kogoś bardzo małego, choć my wynosimy Ją wysoko. Uważała się za niewolnicę Pańską i tak też postępowała. W domu św. Elżbiety wykonywała zwykłe codzienne czynności.

Czy u nas widać taką postawę służby? Czy chcemy służyć? Przygotowując rekolekcje usłyszałem od animatorów, co ich rodzina powiedziała na ich zaangażowanie w organizację rekolekcji: „Tylko się nie dajcie wkręcić w przygotowania. Możecie jechać, tylko nie służcie”. Dzisiejszy świat nie żyje duchem służby. Wielu myśli, aby zrealizowały się ich własne plany. Kto jest bardziej przebiegły, szybciej zrealizuje swoje marzenia, ten jest kimś. Służąc sobie samym realizują własne pomysły. Przekonują do swoich racji innych, nawet jeśli ich poglądy nie są słuszne, ani prawdziwe. Chcą, by cały świat przyjął ich ideały.

Jednak na świecie nie brakuje tych, co pragną służyć swoim czasem, pieniędzmi, zaangażowaniem. Nie możemy mówić, że wszystko jest przekreślone. Tych, którzy chcą służyć od razu nie widać. Nie są prezentowani na pierwszych stronach mediów. Są ukryci, może przeżywają jesień życia, ale dalej służą.

To naturalne, że każdy z nas odczuwa potrzebę akceptacji i potwierdzenia własnej wartości. Pragniemy, aby inni ludzie, zwłaszcza nasi bliscy, często okazywali nam, że nas kochają, że pamiętają o nas, że jesteśmy dla nich ważni. Z drugiej strony dobrze wiemy, ile mamy ograniczeń, słabości a nawet wad. Nie jesteśmy naczyniami ze złota. Dlatego zdarza się, że zakładamy maski, aby ukryć prawdę o sobie i wyżebrać odrobinę akceptacji.

Bóg nie czeka na nasze spektakularne działania, które Go poruszą, czy zadziwią. On nas kocha i akceptuje z całą naszą słabością i nędzą, którą przecież dobrze zna. On kocha bezinteresownie, jest Ojcem pełnym miłosierdzia, który nam mówi: Nigdy cię nie zostawię, choćbyś pogubił się i odszedł najdalej. Będę ci wierny i będę o ciebie walczył. Pomyślmy, że Bóg nas nie zostawił. Szczególnie w godzinach prób jest przy nas i walczy o nas. Jesteśmy umiłowani za darmo przez Niego. Kiedy zrozumiemy,jaką miłością jesteśmy otoczeni, zapragniemy w podobny sposób kochać naszych bliźnich, nawet wtedy, gdy ujawniają się ich słabości i wady.

Matka Boża jest Tą, która służy. Ona nie szukała siebie, kiedy przeżywała Zwiastowanie. Nie szukała siebie, kiedy poszła do swojej krewnej Elżbiety. Przyjęła  bez narzekania niewygody Betlejem, gdy Jej Syn, który miał być królem Izraela, narodził się w grocie wśród zwierząt. Przyjęła z poddaniem się Bogu wygnanie do Egiptu, gdy z dnia na dzień trzeba było wyruszyć w podróż w nieznane, na obczyznę, bez żadnych zabezpieczeń, żyjąc obawą, że odnajdą ich wysłannicy Heroda. W Nazarecie Maryja z Józefem żyli w bardzo skromnych warunkach, zarabiając na życie ciężką pracą własnych rąk. Nigdy nie miała o to pretensji do Boga. Potem, gdy Jezus zaczął publicznie nauczać i stał się sławny, nie dane Jej było skorzystać z przywilejów, których każda matka mogłaby się po ludzku spodziewać. Usłyszała od Syna, wskazującego na otaczające Go tłumy: „Oto moja matka i moi bracia” (Mt 12, 49). Nie buntowała się, że trzeba stanąć w szeregu i zająć miejsce obok innych. Gdy Jezus umierał na krzyżu i w oczach wszystkich, nawet najbliższych uczniów, ponosił ostateczną porażkę, Ona trwała pod krzyżem, niejako w samym centrum tej porażki, wierząc, że przyjdzie poranek zmartwychwstania.

Po zmartwychwstaniu Maryja pozostała wśród apostołów, ale nie wyróżniała się. Apostołowie głosili Ewangelię i czynili cuda, a Ona modliła się za nich w ukryciu i wypraszała potrzebne łaski. Gdy została wzięta do nieba i została Królową nieba i ziemi nadal służy. Przypomina ludziom w prywatnych objawieniach, czego Jezus pragnie. Taka jest postawa służby Maryi.

Patrząc na Maryję zechciejmy znaleźć taką przestrzeń naszego życia, gdzie będziemy służyć na chwałę Bogu i dla pożytku dusz. Podejmując służbę wzywajmy na pomoc Maryję, Tę która potrafi służyć.

Dynamizm królestwa Bożego. Homilia 29.10.2019

Homilia ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze,  29 października 2019

Podobny obraz

zdjęcie: eagronom.com

Królestwo Boże znajduje się między osobami i jest w każdym z nas, oraz ma swój dynamizm w rozwoju. Jego owoce mogą być początkowo nikłe, ale zawarty w nich potencjał może przemieniać całe życie.

W jaki sposób rozwija się w nas królestwo Boże? Pisze o tym św. Paweł Apostoł w Liście do Rzymian (Rz 8, 18-25). Życie duchowe każdego człowieka ma okresy strapienia i udręki przeplatające się z okresami pocieszenia i radości. Ten dwutakt możemy dostrzec w naszym życiu. Przeżywając okres strapienia możemy być pewni, że po nim nastąpi okres pocieszenia. Przeżywając okres radości spodziewać się możemy czasu strapienia. Współpracując z Panem Bogiem w tych zmieniających się okresach możemy zobaczyć dynamizm Jego działania.

Ta współpraca polega na tym, by mieć właściwą postawę wobec zmieniających się okresów pocieszenia i strapienia. Ta umiejętność nie jest naturalna lecz należy świadomie ją podejmować.

W czasie strapienia często poddajemy się smutkowi i zniechęceniu, a w czasie pocieszenia poddajemy się zadowoleniu z siebie. Są to błędne zachowania. Strapienie nie jest po to, by być zniechęconym, a pocieszenie nie jest po to by być zadowolonym. Jeśli ulegniemy tym pułapkom, osłabnie w nas dynamizm królestwa Bożego.

Czas strapienia jest dany, by umiłować krzyż i cierpiącego Chrystusa oraz by uświadomić sobie za jaką cenę zostałem zdobyty dla Boga przez Niego. Czas pocieszenia jest dany, by odnowić w sobie gorliwość i gotowość do pójścia za Chrystusem. Aby związać się z Chrystusem potrzebujemy w równym stopniu obu okresów. Spójrzmy na przeżywany przez nas czas strapienia i czas pocieszenia z wiarą, aby w pełni i dynamicznie rozwijało się w nas królestwo Boże.

Ubóstwo, które jest bogactwem. Konf. 29.10.2019

Konferencja ks. Artura Mościckiego

Zacisze, 29 październiaka 2019

Znalezione obrazy dla zapytania uwielbiać Boga obrazy

Zdjęcie: katolik.pl

Osiem ewangelicznych błogosławieństw Pana Jezusa jest ważnym wskazaniem jak przyjmować trudności i cierpienia w życiu. Gdybyśmy je przyjmowali z wiarą i z sercem to cieszylibyśmy, że nas spotykają, choć innym ludziom wydawać by się mogło dziwne. W ten sposób potwierdzać będziemy autentyczność słów Pana Jezusa. W świetle błogosławieństw Jezusa ubóstwo jest bogactwem i łaską.

Dostrzegam, że wybieganie myślą i sercem w trudności wyzwala łaskę u Pana Boga. Wybrałem się z bratem na połów ryb. W czasie naszego wypadu brat nieumyślnie uszkodził mi szybę w samochodzie. Cóż zdarza się. Trzeba było naprawić szkodę, ale trudno było znaleźć kogoś, kto zgodzi się to zrobić. Zamiast narzekać i utyskiwać zacząłem uwielbiać Boga w tej niewygodnej dla mnie sytuacji. I wtedy Bóg wylał łaskę. Wszystko potoczyło się błyskawicznie i samochód został zaopatrzony w warsztacie w nową szybę.

W miejscu, gdzie mieszkam został zamówiony sprzęt do kuchni. Jednak po rozpakowaniu okazało się, że nie działa. Były trudności z dodzwonieniem się do firmy, która dostarczyła sprzęt, a potem z wymianą. Wtedy zamiast martwić się i narzekać zacząłem uwielbiać Boga i dziękować Mu za te trudności. Jeszcze w tym samym tygodniu udało się skontaktować z firmą, która wymieniła uszkodzony sprzęt.

Wzbudzajmy w sobie akty wiary w codziennych trudnościach. Warto uwielbiać Boga zamiast narzekać. Z utyskiwania nic pozytywnego nie będzie. Uwielbiając Boga możemy mieć pewność, że Bóg i Matka Boża z trudnych sytuacji mogą wyciągnąć piękno i dobro.

W parafii stykam się często z nieżyczliwością, a nawet złośliwością. Czy za te krzyże chcę uwielbiać Boga i dziękować Mu? Czy pozwolę, by On wylewał swoje łaski i miłosierdzie? Zachęcam, byście byli „szaleni dla świata” i w trudnościach zdobywali się na gest pozytywnego przyjęcia krzyża. Tym sposobem okażemy wiarę, że przez to Bóg chce nam ofiarować dużo więcej niż się spodziewamy. W trudnościach, a komu ich nie brakuje, spodziewajmy się pomocy Pana Boga i Matki Bożej.

 

Miłość prowadzi do służby. Konf. 22.10.2019

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze, 22 października 2019

Znalezione obrazy dla zapytania kardynał Newman

John Henry Newman (1801-1890)

Zdjęcie: politykateologiczna.pl

Dnia 30 listopada 2019 odbędzie się Adwentowy Dzień Skupienia RRN na Jasnej Górze. Grupy Ruchu z obu diecezji warszawskich są odpowiedzialne za przygotowanie i organizację Dnia Skupienia. Mając na uwadze obowiązki związane z organizacją, możemy docenić służbę tych, którzy w poprzednich latach organizowali spotkania jasnogórskie, kiedy my byliśmy uczestnikami. Teraz to my jesteśmy wezwani, aby służyć innym.

Czasami patrzymy na służbę, jako na upokorzenie. Dzieje się tak, jeśli żyjemy w środowisku osób, które nie cenią sobie służby, albo służby nie doświadczyli. W Kościele jesteśmy obdarowani przez Pana Jezusa, ale też przez ludzi. Z fundamentu wiary wypływa potrzeba służenia innym. Im fundament wiary jest silniejszy, tym służba jest trwalsza. Potrzebna jest również pokora. Prawdziwą wielkość mierzy się zdolnością do służby. Powinniśmy budować siebie i innych na fundamencie wiary, a fundament pokory jest potrzebny, by się nie zniechęcać.

Na naszych spotkaniach służy nam wiele osób. Jest schola, ktoś śpiewa psalm, inny czyta, ktoś przygotowuje modlitwę wiernych. Różne to są rodzaje posługiwania i nie są one upokorzeniem. Nawet św. Jan Paweł II pełnił we wspólnocie Kościoła wiele posług. Jeśli sobie nie przypisujemy darów, to posługiwanie będzie hojne.

W ostatnią niedzielę (20 października 2019) papież Franciszek kanonizował kardynała Jana Henryka Newmana. O nowym świętym papież Benedykt XVI powiedział, że otrzymał on od Boga dar posługi myślenia, czyli posługiwania poprzez myślenie. Przez 24 lata był duchownym anglikańskim. Poszukiwał prawdy, stawiając prawdę na pierwszym miejscu. Studiując lekturę ojców Kościoła doszedł do prawdy. W wieku 44 lat złożył wyznanie wiary i przystąpił do sakramentu spowiedzi. Został przyjęty do Kościoła Katolickiego. Przewidział wszystkie trudności, które go czekały. Miał jasne widzenie wielu spraw, dzięki temu mógł mówić prawdę i odpowiadać na zarzuty. Jego posługiwanie w Kościele jest szczególnym darem dzielenia się tym, co otrzymał od Boga. Pod koniec życia prowadził bogatą korespondencję z wieloma osobami wyjaśniając im konkretne trudności. Posługa myślenia i jasnego przekazywania prawdy była zindywidualizowaną posługą rozświetlania mroków tych osób, które się do niego zwróciły. Na jego grobie jest umieszczone motto: „Od mgły ciemności do prawdy”