mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny Warszawa ul Rozwadowska 9/11

16 grudnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni Grupa Medyczna

Zaproszenie do modlitwy czterech przepaści. Konf. 24.10.2017

Konferencja ks. Grzegorza Burakiewicza

Zacisze 24 października 2017

http://www.naszczas.pl/biblia/wp-content/uploads/2014/08/david-bennett-assumption-of-mary-001-625x478.jpg

 

W najbliższym czasie będziemy wspominali zmarłych. Będziemy się zastanawiali nad sensem naszego życia. Dlaczego i po co żyjemy?

W Ruchu Rodzin Nazaretańskich przeżywamy wielkie dziękczynienie za charyzmat, jaki jest nam dany, za dar Matki Bożej. Kiedy po śmierci staniemy przed Bogiem nie będzie mowy o bohaterstwie. Nie będzie się liczyła pobożność czy zasługi. Ksiądz Andrzej Buczel, współzałożyciel naszego Ruchu, powiedział, że dla nas liczy się tylko komunia z Matką Bożą, a wszystko inne to śmieci.

Każdy doświadczył, że łatwo trwać w komunii z Maryją, kiedy Bóg daje łaskę skuteczności, kiedy widzimy cuda dziejące się w naszym życiu za przyczyną Matki Bożej. Jednak Bóg pragnie, by komunia z Maryją była głębsza. Komu odpowiada komunia z Maryją w grobie pobielanym? Pozostaje on tylko grobem.

Dlatego zachęceni jesteśmy do głębszej relacji z Maryją, poprzez wejście na drogę modlitwy czterech przepaści (1). Każda duchowość zaczyna się od uznania prawdy o grzeszności. Przeżywając tę prawdę możemy się zagubić w smutku. Już pierwsza przepaść wymaga obecności Matki Bożej, by przyjąć prawdę o sobie. Wtedy można wyrazić Jej swoją ufność i razem z Nią okazać wdzięczność Jezusowi za Jego kenozę.

Komunia z Matką Bożą ma być oparta nie na uczuciach, ale na świadomości nędzy.

 

Przypis (1) - pochodzi z książki "Nowenna do Matki Bożej o uproszenie Miłosierdzia. Dla Ruchu Rodzin Nazaretańskich oraz wszystkich jego członków obecnych i dawnych", rozdział Cztery kroki zawierzenia Miłosierdziu przez pośrednictwo Maryi (s. 3-5), wydanej w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia (2016), w okresie Wielkiego Postu.

Autor książki ks. Dariusz Kowalczyk zaprasza wszystkich członków i sympatyków naszego Ruchu do włączenia się w krucjatę modlitewną w intencji o uproszenie darów Bożego Miłosierdzia dla Ruchu Rodzin Nazaretańskich oraz wszystkich jego członków, obecnych i dawnych. Krucjata ma formę nowenny, nawiązując do kultu Matki Bożej rozwiązującej węzły (propagowanego przez kard. Bergoglio w Buenos Aires) oraz do modlitwy zawierzenia Matce Bożej praktykowanej w RRN.

Przepaść grzeszności
Uznanie winy – Mając świadomość wybrania przez łaskę, powołania do udziału w życiu Bożym i bycia dziedzicem nieba – uznaj zmarnowane dary, niewierności i konkretne grzechy.
Skrucha – Wyraź skruchę i żal, że zraniłeś najczystszą Miłość i posiałeś zgorszenie wśród braci. Podejmij konkretne postanowienie przemiany życia.
Cierpliwe dźwiganie krzyża – Uznaj, że słusznie zasłużyłeś na konsekwencje zaniedbań, niewierności i grzechów, które ponosiłeś i dotąd ponosisz. Znoś je cierpliwie bez narzekania i uznaj za łaskę, która pozwala ci uwolnić się od starego człowieka.

Przepaść ufności

Wiara w miłość – Wzbudź akt wiary, że nigdy nie przestaniesz być dzieckiem Maryi, które Ona nosi na swoich ramionach, że Maryja zawsze cię kocha – nawet zbrukanego złem, że nigdy z ciebie nie zrezygnuje i zawsze cię będzie prowadziła ku wyżynom świętości.

Nieliczenie na siebie i własną wytrwałość – Uświadom sobie własną bezradność w wypełnianiu Bożego planu miłości wobec ciebie, bezradność w walce ze złem i słabość woli wciąż na nowo ulegającej pokusom. A jednocześnie nigdy nie rezygnuj z podejmowania wysiłków trwania w dobru i nawracania się ze zła. Nie wątp, gdy kolejny raz przyjdzie ci zaczynać od nowa, ale mów Maryi, że bardzo Jej potrzebujesz.

Zawierzenie Maryi – Powierz z ufnością swoją bezradność Maryi wzbudzając akt wiary, że Ona chce uczynić cud przemiany twego życia i że z pewnością go uczyni oraz że naprawi skutki twojego zła, a nawet wyprowadzi z nich jeszcze większe dobro (ale według Jej planów, a nie twoich).

Przepaść wdzięczności

Wdzięczność – Dziękuj z góry za cud, który Maryja uczyni i uwielbiaj już teraz Boga za Jego Miłosierdzie okazywane ci przez Jej pośrednictwo, za dar Jej miłości, Jej obecności i działania w twoim życiu. Proś Maryję, by napełniała twoje serce swoim własnym uwielbieniem Boga, które wyśpiewała w Magnificat.

Wynagrodzenie – Postanów naprawić i wynagrodzić skutki zaniedbań, niewierności i grzechów jeszcze większą miłością – poprzez częstsze zwracanie się do Maryi w postawie dziecka i żarliwszą służbę w Jej dziele apostolskim, przez podejmowanie modlitwy wstawienniczej i posługi miłosierdzia wobec bliźnich. Proś Maryję, aby uzupełniła twoje wysiłki udzielając ci swojej własnej najczystszej miłości.

Przepaść odkupienia

Świadomość zbawczego wyniszczenia (kenozy) – Dziękuj Chrystusowi i Maryi, że przez krzyż i śmierć Zbawiciela oraz cierpienia przebitego mieczem boleści Serca Matki wzięli na siebie skutki twoich grzechów – i że dzięki temu za darmo zostałeś obdarzony nieusuwalną pieczęcią Bożego dziecięctwa, napełniony mocą Ducha Świętego i uzdolniony do życia nowym prawem miłości.

Zanurzanie codzienności w Odkupieniu – Aby nie utracić otrzymanych darów i być narzędziem Ducha Świętego, postanów codziennie zanurzać się z pomocą Maryi w łaskach Odkupienia i oczekuj skutków ich działania w każdej chwili życia – zwłaszcza przez codzienny udział w Eucharystii i adorację (o ile to możliwe) oraz częste korzystanie z sakramentu pokuty. Nieustannie we wszystkim, co czynisz i czego doświadczasz, oczekuj na cud miłosierdzia, który ci Maryja wyprasza.

Zniechęcenia w życiu duchowym. Konf. 10.10.2017

Konferencja ks. Andrzeja Mazańskiego

Zacisze, 10 października 2017

https://i2.wp.com/www.karmel.pl/wp-content/uploads/2017/07/PHOTO059.jpg?resize=1200%2C480

Życie duchowe ma swoją dynamikę. Może się w nim pojawić stan zwany zniechęceniem lub znużeniem, czasem określany jako acedia. Problem ten można wyjaśnić na przykładzie doświadczenia proroka Starego Testamentu – Eliasza.

Z historią Eliasza można zapoznać się w Księdze Królewskiej. Poznajemy go tam, jako człowieka, który w okresie głodu spowodowanym długletnią suszą udaje się do Sarepty. Tam prosi pewną wdowę o poczęstowanie go wodą i podpłomykiem. Wdowa szykowała właśnie ostatni posiłek dla siebie i syna z resztek mąki i oliwy. Choć sama już nic więcej nie miała, to jednak spełniła prośbę Eliasza i jemu pierwszemu podała posiłek. Za to otrzymała zapewnienie, że dzban mąki nie wyczerpie się, ani baryłka oliwy nie opróżni się, aż do dnia w którym Pan spuści deszcz. (1 Krl 17, 8-16)

Później Bibia przedstawia rozprawę Eliasza z prorokami pogańskimi. Prorok podejmuje się wykazać, że Bóg, któremu służy, jest jedynym i prawdziwym. Nakazuje przygotowanie dwóch młodych cielców. Jednego dla siebie, którego złoży w ofierze dla Boga, i drugiego dla fałszywych proroków, którego złożą dla bożka Baala. Czterystu pięćdziesięciu proroków przez cały dzień bezskutecznie wzywało bożka, by zesłał ogień i przyjął ofiarę. Wołali głośno, tańczyli, przyklękali, kaleczyli się na próżno, a Eliasz z nich się śmiał, a nawet do pewnego stopnia szydził. Wieczorem rozpoczął modlitwę do Boga, a On go wysłuchał, spuszczając ogień, który strawił drwa, ofiarę i wodę, którą wcześniej tam nalano. (1 Krl 18, 20-40)

Po tak spektaktularnym zwycięstwie Eliasz doświadcza zniechęcenia. Uciekając przed grożącą mu śmiercią, udaje się na pustynię, kładzie pod janowcem i pragnąc umrzeć mówi: „Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków”. I zasypia. Niektórzy mówią, że jest to opis depresji. Od razu pojawia się interwencja Boga. Przybywa anioł i daje mu pokarm: podpłomyk i wodę. Eliasz zjada posiłek i dalej zasypia. Ponownie zostaje zbudzony, otrzymuje posiłek, po czym anioł nakazuje mu iść do Bożej góry Horeb. Eliasz wstaje i idzie do celu przez czterdzieści dni i nocy. (1 Krl 19, 1-8)

Eliasz na górze Horeb ma stanąć przed Bogiem. Doświadcza spotkania z Panem przechodzącego nie w gwałtownej wichurze, nie w trzęsieniu ziemi, nie w płonieniach ognia lecz w łagodnym powiewie wiatru. Wtedy słyszy słowa Boga: „Co ty tu robisz Eliaszu?”Jest to dla niego konkretne doświadczenie bliskości Boga. (1 Krl 19, 11-14)

Pouczenie oparte na historii Eliasza wyjaśnia Katechizm Kościoła Katolickiego tłumacząc, dlaczego pojawia się zniechęcenie w życiu duchowym: „Inną pokusą, która wynika z zarozumiałości, jest znużenie. Ojcowie duchowni rozumieją przez nie rodzaj depresji na skutek porzucenia ascezy, zmniejszenia czujności, zaniedbania serca. „Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mt 26, 41). Z im większej wysokości się spada, tym bardziej jest to bolesne. Bolesne zniechęcenie jest odwrotnością zarozumiałości. Kto jest pokorny, nie dziwi się swojej nędzy, ponieważ prowadzi go ona do większej ufności i wytrwania w stałości”. (KKK 2733)

Zarozumiałość umożliwia pojawienia się pokusy zniechęcenia. Eliasz wykazał wszystkim, że jest prorokiem prawdziwym, ale też wyśmiewał się z fałszywych proroków, kazał im głośniej się modlić, upokorzył wobec całego ludu, a na końcu doprowadził do ich śmierci. To wszystko przyczyniło się do pojawienia zarozumiałości. Z im wyższej wysokości się spada, to upadek jest bardziej bolesny, także w życiu duchowym.

Dlaczego zniechęcenie jest dotkliwe? Nasze doświadczenia nie są takiej miary, jak Eliasza. Nie poniżyliśmy czterystu pięćdziesięciu fałszywych proroków. Jednak warto się przyjrzeć, czy zarozumiałość pojawia się nawet pobożnych naszych działaniach? Katechizm tłumaczy, że konsekwencją wzrostu zarozumiałości po spektakularnym sukcesie jest zniechęcenie. Można się zastanowić, czy jest to prawidłowość i czy można jej uniknąć?

Na przykładzie Eliasza widzimy, że gdy zarozumiałość została pokonana przez słabość i bezradność, to przywołała czułą opiekę Boga. Eliasz otrzymał pożywienie i doświadczył bliskości Boga na górze Horeb. Wynika z tego, że jego zniechęcenie było etapem na drodze do doświadczenia bliskości Boga.

„Kto jest pokorny nie dziwi się swojej nędzy, ponieważ prowadzi go ona do większej ufności i wytrwania w stałości.” Można uniknąć zniechęcenia, gdy jest się pokornym. Lecz nikt nie rodzi się pokornym. Pokorę kształtuje Bóg. Bóg pokazał Eliaszowi jego zarozumiałość, wprowadził w stan zniechęcenia, a później dał poczucie bliskości. Rozpoznanie Boga na górze Horeb stało się etapem w kształtowaniu pokory Eliasza.

Bóg również nas prowadzi przez doświadczenie zarozumiałości i zniechęcenia. Jest to znak, że nie idziemy drogą pokory. Dlatego bardzo potrzebujemy opieki Tej, która prowadzi nas do pokory, czyli Matki Bożej. Przechodząc przez zarozumiałość i zniechęcenie wołajmy o wyraźną obecność Matki Bożej w naszym życiu.

Poddanie swojej woli Bogu. Konf. 3.10.2017

Konferencja ks. Mieczysława Jerzaka

Zacisze, 3 października 2017

Znalezione obrazy dla zapytania bł. sancja szymkowiak obrazy

Błogosławiona s. Sancja Szymkowiak (1910 - 1942)

„Jeśli oddać się Bogu, to na przepadłe” – mawiała bł. Sancja Szymkowiak CMBB (1). Oznaczało to dla niej oddanie się Bogu w pełni. Wielu świętych kierowało się pragnieniem oddania Bogu własnego życia, wszystkiego co posiadają, kim są.

Wzorem oddania się Bogu jest Najświętsza Maryja Panna. Dlatego nazywana jest Matką Bożą Akceptacji, Matką Bożą Zawierzenia. Jej dewizą życiową są słowa – „niech się stanie, jak Ty Boże chcesz”.

Maryja pierwsze „fiat” powiedziała w Nazarecie w czasie Zwiastowania, wtedy pozwoliła, aby zostały przekreślone Jej plany. Powiedziała „tak”, wybierając się wraz z mężem do Betlejem na spis ludności. Powiedziała „tak” godząc się na urodzenie Dziecka w nieodpowiednich warunkach. Powiedziała „tak” uciekając z Betlejem przed żołnierzami Heroda. Mówiła „tak” pozostając kilka lat w Egipcie. Powiedziała „tak”, kiedy miała wracać do ojczyzny po śmierci tego, który godził na życie Jej Dziecka. Mówiła „tak”, kiedy szukała Jezusa w świątyni. Powiedziała „tak” pod krzyżem swego Syna . Mówiła „tak”, kiedy została sama. Maryja mówiła swoje „fiat – tak” , gdy przeżywała wezwania łaski i próby wiary.

Można postawić pytanie. Czy ja w różnych wydarzeniach życia, powiem Bogu „tak”? Czy powiem Bogu „tak” kiedy zwiastować mi będzie swoją świętą wolę? Czy powiem „tak” kiedy otrzymam trudną łaskę lub kiedy będę przeżywać próby wiary?

Potrzeba wiele trudu, walki, aby wypełnić słowa z Modlitwy Pańskiej – „Bądź wola Twoja”. Może się pojawić pokusa powiedzenia Bogu „nie”. Mogę uważać, że mam prawo do innej decyzji. Często mówimy Bogu „nie” nieświadomie, racjonalizując (2) własne wybory. Droga maryjna jest cenna i ważna, bo dusza Maryi była szczególnie miła Bogu. Ona w pełni się oddała Jemu mówiąc – Niech się wszystko stanie, jak chcesz i niech się wypełni Twoja wola do końca.

W sposób szczególny oddał swoją wolę Bogu św. Maksymilian Maria Kolbe. W czasie naszych najbliższych spotkań, czytając i rozważając jego konferencje, będziemy poznawać, jak ojciec Kolbe podporządkowywał swoją wolę Bogu przez Niepokalaną. W jaki sposób podejmował wewnętrzną walkę, o co się troszczył, gdy chciał spełnić wolę Boga podejmując pracę i wysiłek ponad ludzkie siły.

Maryjo, Matko Zawierzenia, pokazuj nam swoim przykładem, jak oddać się Bogu. Ucz nas, jak wypełniać Jego wolę, uwielbiać Go i przynieść Mu chwałę. Prowadź nas do zbawienia. Amen.

Przypisy

 1. Bł. Sancja Szymkowiak (Janina Szymkowiak) urodziła się 10 lipca 1910 r. w Możdżanowie koło Ostrowa Wielkopolskiego. Z domu rodzinnego wyniosła silną wiarę, zasady moralne i gorącą miłość ojczyzny. W 1929 roku, po ukończeniu gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim, podjęła studia romanistyki na Uniwersytecie Poznańskim. Od wczesnej młodości prowadziła głębokie życie religijne. Codziennie uczestniczyła we Mszy św. i przyjmowała Komunię św. Cechowała ją prawość w postępowaniu, wierność przyjętym zobowiązaniom i miłość bliźniego. W 1934 r. uzyskała absolutorium i wyjechała do Francji. Zamieszkała u sióstr oblatek. Chodziło jej o doskonalenie języka przed złożeniem magisterium.
Udział w pielgrzymce do Lourdes zadecydował o dalszym jej życiu. Pozostała u oblatek i rozpoczęła postulat. Jednak na usilne prośby rodziców, po kilku miesiącach wróciła do Polski. Matka i ojciec doradzali jej wybór zakonu w kraju. Wkrótce zetknęła się z siostrami serafitkami i w 1936 r. wstąpiła do nich w Poznaniu. Otrzymała wówczas zakonne imię Sancja. Pracowała jako wychowawczyni, nauczycielka, furtianka i refektarka. W czasie wojny pozostała w klasztorze, mimo że przełożeni dali jej możliwość czasowego powrotu do domu rodzinnego. Niemcy zamienili dom sióstr w Poznaniu na hotel. Sancja pomagała jako tłumaczka angielskim i francuskim jeńcom, którzy nazywali ją "aniołem dobroci".
Wycieńczona ciężką pracą i skromnymi, klasztornymi warunkami, zachorowała na gruźlicę gardła. Cierpienia związane z chorobą ofiarowała Bogu za grzeszników. Przed śmiercią powiedziała: "Umieram z miłości, a Miłość miłości niczego odmówić nie może". Ciężko chora złożyła śluby wieczyste. Umarła 29 sierpnia 1942 r. z nadzieją, a nawet pewnością, że nadal będzie pomagać innym. Jej grób znajduje się w kościele św. Rocha w Poznaniu.
W 1996 r. za wstawiennictwem s. Sancji została cudownie uzdrowiona nowo narodzona dziewczynka z Poznania, której lekarze nie dawali szans na przeżycie. Po zbadaniu tego wydarzenia przez odpowiednich ekspertów Stolica Apostolska ogłosiła dekret o cudownym charakterze tego uzdrowienia. To otworzyło drogę do beatyfikacji s. Sancji. Dokonał jej podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Polski św. Jan Paweł II. 18 sierpnia 2002 r. na krakowskich Błoniach. (brewiarz.pl)

2. Racjonalizacja, jest dość często stosowanym mechanizmem obronnym, polegającym na nieadekwatnym wyjaśnianiu przyczyn zachowania. Może ona z jednej strony przybierać formę nieprawdziwego, błędnego przedstawienia własnych motywów i dążeń, z drugiej zaś – zatajenia dążeń niepożądanych i podawania dobrze widzianych.

Oto przykłady samooszukiwania:

Dziewczyna wyciąga z pralki ulubioną bluzkę, która całkowicie zniszczyła się w praniu. „A tam, trudno i tak nie wyglądałam w niej dobrze”. Woli stwierdzić, że w bluzce źle wygląda, niż przyznać, że postąpiła nierozsądnie wrzucając białą bluzkę do kolorowego prania.

Mężczyźnie ktoś zarysował auto. „Trudno, to i tak stary grat”. Woli uznać, że samochód jest do niczego, aniżeli przyznać, że źle zaparkował samochód.

(naukowiec.org)

Inauguracja roku formacyjnego w Gietrzwałdzie 30.09.2017

Ja zawsze będę z wami

 http://misericors.org/wp-content/uploads/2017/09/Matka_Boza_Gietrzwaldzka.jpg

W ostatnią sobotę września członkowie Ruchu Rodzin Nazaretańskich uczestniczyli w inauguracji nowego roku formacyjnego 2017/2018 w Gietrzwałdzie. Do sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie z różnych stron Polski przyjechało ok. 2 tysiące pielgrzymów, w tym 200 osób z diecezji warszawsko-praskiej. W tym roku przypada 140 rocznica objawień Matki Bożej w tej warmińskiej wiosce, a główne uroczystości rocznicowe miały miejsce kilka tygodni wcześniej.

Na uroczystość inauguracji przybyli ks. arcybiskup Józef Górzyński gospodarz archidiecezji warmińskiej, który przewodniczył Mszy świętej, ks. biskup Andrzej Siemieniewski delegat KEP ds. RRN oraz 60 kapłanów Ruchu wraz z ks. Dariuszem Kowalczykiem, moderatorem krajowym RRN.

 

Konferencja ks. Dariusza Kowalczyka

(konferencję można wysłuchać na www.rrn.info.pl)

Nasze spotkanie rozpoczęło się w sanktuarium, gdzie wysłuchaliśmy konferencji Księdza Moderatora, który życzył nam, abyśmy osobiście spotkali tutaj Matkę Bożą, powierzyli Jej siebie i wprowadzili do własnego życia. Ksiądz przypomniał, że w tym miejscu Maryja prosiła o modlitwę, o modlitwę różańcową, a także o pokutę. Maryja zwracając się do dziewcząt w czasie objawienia zapewniała: „Ja zawsze będę z wami”. W szkole Maryi uczymy się, jak przeżywać Jej obecność. Ona jest obecna, przenika serca, żyje i króluje w naszych sercach. Odkryć Ją można za pomocą wiary. Odwiedziny Maryi w tym miejscu trwają do dziś i to częściej niż sobie to wyobrażamy. Dlatego chciejmy tych odwiedzin, nie tylko teraz, ale na stałe. Maryja chce posługiwać się nami, byśmy promieniowali na ludzi przeżywaną przez nas Jej obecnością. Maryja chce nas bronić i uczynić cud. Przynieśmy Jej swoje słabości i problemy, zawierzmy się Jej, a Ona będzie oddziaływać przez nas a my będziemy mogli być sługami miłosierdzia. Tą ufnością mamy zarażać innych.

Ksiądz Dariusz zachęcił również, aby dnia 7 października 2017 w następną sobotę włączyć się w inicjatywę „Różaniec do granic”, która zjednoczy Polaków modlących się na różańcu na granicach Polski. Nawet ci którzy nie mogą pojechać, mogą dołączyć się duchowo do modlących się i wspólnie polecać Bogu za przyczyną Matki Bożej sprawy Ojczyzny i Polaków, a także naszych sąsiadów.

 

Różaniec i Msza święta

(homilię można wysłuchać na www.rrn.info.pl)

Po wyjściu z sanktuarium wszyscy zgromadzili się na placu przed Kapliczką Objawień i wspólnie odmówili część bolesną różańca świętego. Bezpośrednio po modlitwie rozpoczęła się Msza święta, której przewodniczył ks. abp Józef Górzyński. Słowo Boże wygłosił ks. bp Andrzej Siemieniewski. Ksiądz Biskup przypomniał słowa Marki Bożej, które skierowała w tym miejscu do dzieci: „Ja zawsze będę z wami”. Echo tych słów dociera także teraz do nas, szczególnie do tych, którzy rozpoczynają nowy rok formacyjny.

Słowa Maryi można zrozumieć, że Bóg chce mieć swoją Rodzinę, a nie tylko wykonawców swoich przykazań i nakazów. Posyła Duch Świętego, który w nas woła ABBA – Ojcze. Bóg przyszedł na ziemię i chciał mieć swoją Rodzinę i dom. Dzięki łasce Bóg przyciąga do siebie wciąż nowe serca i mówi: ci są moimi braćmi, którzy słuchają i wykonują wolę Bożą. Oni słyszą zaproszenie do Domu Nazaretańskiego. My także możemy być w Domu Boga i być Jego domownikami.

Przesłanie Maryi można zrozumieć, że Bóg oczekuje od nas, że nie będziemy ukrywali tego, że należymy do Boga i do Kościoła, czyli do Jego Domu. Do domowego zwyczaju należy odmawianie różańca. O to prosi Matka Boża w czasie objawień gietrzwałdzkich. Inicjatywa „Różaniec do granic” jest odpowiedzią na prośbę Maryi. Polska będzie wolna, jeśli Polacy będą się modlić, a nie narzekać. Na granicy będą się modlić kierując się w stronę wnętrza kraju, a później skierują się w stronę państw sąsiednich. Będą się modlić za narody europejskie, o spełnienie woli Bożej. Europa powinna i może być zbawiona. Dom Boży nie ma granic. Jest tu miejsce dla wszystkich narodów, obejmuje cały swiat.

 

Agapa

Organizatorzy inauguracji z RRN archidiecezji warmińskiej zadbali o posiłek dla wszystkich pielgrzymów. Przygotowano smaczną grochówkę, napoje i ciastka. Rozdzielenie jedzenia dla 2 tysięcy osób było wielkim wyzwaniem logistycznym, z którego dzielnie się wywiązali gospodarze. Wiele osób udało się do źródełka, pobłogosławionego przez Matkę Bożą w czasie objawień, obmywając się w nim i nabierając wodę do butelek dla swoich przyjaciół i rodziny.

 

Adoracja Najświętszego Sakramentu

Ponownie spotkaliśmy się w sanktuarium na adoracji Najświętszego Sakramentu. Tutaj powierzaliśmy swoje sprawy Jezusowi przez ręce Maryi. Adoracji towarzyszył śpiew pieśni uwielbiających Boga. W dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy Słowo Pana: „Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi". W nasze ręce Maryja wydaje swojego Syna i On sam się nam oddaje w czasie adoracji. Możemy Go przyjąć lub odrzucić. Jezus podkreślił, że mamy wziąć Jego słowa „dobrze do serca”. On chce być przyjęty i uwielbiony w życiu człowieka. Wystawiony na ołtarzu Pan Jezus wydany był w nasze ręce i mogliśmy Go uwielbiać.

 

Powrót autokarami do domów

W czasie drogi do Gietrzwałdu przeprowadzony był program duchowy przygotowujący nas do przeżycia nawiedzenia Matki Bożej w sanktuarium. W czasie rozmyślania porannego rozważaliśmy słowa: Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów (J 2,1). Chcę, abyście codziennie odmawiali różaniec. Pokutujcie. Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę z wami. (Maryja do dzieci 1877r) Zaproszenie do Gietrzwałdu było dla nas jak zaproszenie na wesele, w którym uczestniczą: Pan Jezus, Maryja i uczniowie. Mamy się posłuchać Matki Bożej, która jest gospodynią wesela w Gietrzwałdzie. Dlatego odmówiliśmy różańcowe Tajemnice Światła. W drodze powrotnej kilka osób powiedziało swoje świadectwa, jak przeżyli ten dzień i jak przeżywają odmawianie różańca na co dzień.

Relację przygotowała: Elżbieta Myśliwiec

 

Objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie

sanktuariummaryjne.pl

Gietrzwałd stał się sławny dzięki Objawieniom Matki Bożej, które miały miejsce dziewiętnaście lat po Objawieniach w Lourdes i trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku (gwarą, jaką w tym czasie posługiwała się miejscowa ludność polska). Miało to wielkie znaczenie ze względu na to, że tutejsze tereny znajdowały się pod zaborem pruskim i język polski był zabroniony. Nie można nim było się posługiwać nawet w czasie nabożeństw katolickich.

Matka Boża objawiła się pierwszy raz Justynie, kiedy powracała z matką z egzaminu przed przystąpieniem do I Komunii świętej. Następnego dnia "Jasną Panią" w postaci siedzącej na tronie z Dzieciątkiem Jezus pośród Aniołów nad klonem przed kościołem w czasie odmawiania różańca zobaczyła też Barbara Samulowska. Na zapytanie dziewczynek: Kto Ty Jesteś? Odpowiedziała: "Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!" Na pytanie: Czego żądasz Matko Boża? Padła odpowiedź: "Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!".

Dalej między wieloma pytaniami o zdrowie i zbawienie różnych osób, dzieci przedłożyły i takie: "Czy Kościół w Królestwie Polskim będzie oswobodzony"? "Czy osierocone parafie na południowej Warmii wkrótce otrzymają kapłanów?" - W odpowiedzi usłyszały: "Tak, jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów !" Aktualność tych pytań potwierdzały prześladowania Kościoła katolickiego w Królestwie Polskim po powstaniu styczniowym przez carat i ograniczaniu jego wpływów w zaborze pruskim w okresie Kulturkampfu. Odpowiedzi Matki Bożej przyniosły wtedy pocieszenie Polakom. Faktycznie one się wypełniły. Stąd Polacy ze wszystkich dzielnic tak gromadnie nawiedzali Gietrzwałd. Przez to władze pruskie od razu w sposób zdecydowanie negatywny odniosły się do objawień. Miejscowa administracja, prasa niemiecka i częściowo duchowieństwo, uznały je za manifestację polityczną, za polską demonstrację narodową, za oszustwo i zabobon, rzekomo niebezpieczny dla państwa, postępu i pokoju społecznego. W stosunku do pielgrzymów polskich, do kapłanów Polaków, przede wszystkim do miejscowego proboszcza ks. Augustyna Weichsla, wymierzono różne kary: z osadzaniem w więzieniu, nakładaniem grzywien i zawieszaniem w możliwościach wypełniania posługi duszpasterskiej.

Wydarzeniami gietrzwałdzkimi interesował się ówczesny biskup warmiński Filip Krementz. Najpierw zażądał szczegółowego sprawozdania proboszcza, a potem wydelegował do Gietrzwałdu kanoników Kapituły Katedralnej, aby uczestniczyli w nabożeństwach różańcowych, obserwowali stan i zachowanie wizjonerek w trakcie objawień i sporządzili protokoły ich zeznań oraz zgromadzili obserwacje pielgrzymów i duchownych.

Wpływ objawień na Warmii był ogromny. Nastąpiło przede wszystkim odrodzenie życia obyczajowego i podniesienie świadomości religijnej wiernych. Pięć lat po wydarzeniach, w sprawozdaniu z 27 września 1882 roku ks. Augustyn Weichsel pisał: "nie sama tylko moja parafia, ale też cała okolica stała się pobożniejsza po objawieniach. Dowodzi tego wspólne odmawianie różańca świętego po wszystkich domach, wstąpienie do klasztoru bardzo wielu osób, regularne uczęszczanie do Kościoła (...).

Dobre skutki objawień rozprzestrzeniły się wszędzie, przeniknęły także do Królestwa Kongresowego i Rosji (...). Wyraźnym skutkiem był zwyczaj codziennego w gromadzie odmawiania różańca. Na południowej Warmii różaniec był odmawiany prawie we wszystkich domach, podobnie też w wielu parafiach diecezji chełmińskiej, poznańskiej i wrocławskiej". W samej wsi nad rzeką Giłwą parafianie odmawiali w kościele trzy razy dziennie różaniec: rano, w południe i wieczorem. Poza tym miały miejsce liczne nawrócenia i konwersje oraz częste przystępowanie do sakramentów świętych.

Wielkie zmiany dokonały się w życiu społeczno-politycznym. Objawienia Matki Bożej uznano jako przebudzenie świadomości narodowej miejscowych Warmiaków i odrodzenie się ich poczucia jedności z Polakami z innych dzielnic. "Skoro Przenajświętsza Panienka przemówiła do dzieci warmińskich po polsku to grzechem jest jeśli ktokolwiek języka ojczystego jako daru Bożego się wyrzeka!" Argumentem tym posługiwali się działacze narodowi z południowej Warmii, kiedy w 1885 roku podejmowano akcję petycyjną i organizowali wiece w sprawie przywrócenia języka polskiego w szkołach ludowych, potem powtarzano wiele razy w "Gazecie Olsztyńskiej" i przed wyborami do parlamentu pruskiego, kiedy zabiegano o głosy dla polskiego kandydata.

Kult Matki Bożej krzepł i promieniał coraz bardziej. Co roku do Gietrzwałdu 29 czerwca, 15 sierpnia i 8 września przybywały rzesze polskich pielgrzymów ze wszystkich zaborów. Tu zbiegły się ich drogi, tu szukali pokrzepienia. Z różnych stron polskiej Warmii przybywały tradycyjne łosiery. Pielgrzymowali też Niemcy. Napływ pątników skłaniał kolejnych proboszczów, bratanka ks. Augustyna Weichsla, Juliusza, Jana Hanowskiego, Hieronima Nahlenza, Franciszka Klinka do rozbudowy sanktuarium. Jeszcze podczas trwania objawień , 16 września 1877 roku w miejscu, gdzie dzieciom ukazywała się Matka Boża umieszczona została kapliczka z figurą Najświętszej Marii Panny. Została ona wykonana w Monachium.

Z pobłogosławionego przez Matkę Bożą 8 września 1877 roku wieczorem źródełka pielgrzymi od lat czerpią wodę, którą przynosiła ulgę cierpiącym i liczne uzdrowienia. Sam akt błogosławieństwa został uwieczniony figurą Niepokalanej Dziewicy w altance. Wodę przeprowadzono następnie do kamiennej studzienki. Nad źródełkiem znajdują się trzy marmurowe płaskorzeźby, ukazujące Mojżesza, dotykającego laską skałę, z której wytrysnęła woda i Izraelitów, pijących wodę na pustyni.

Największe zasługi w upowszechnianiu przesłania Matki Bożej z Gietrzwałdu przypisać trzeba księdzu proboszczowi Augustynowi Weichslowi (1830-1909), który prawie czterdzieści duszpasterzował w Gietrzwałdzie. Wydarzenia gietrzwałdzkie przeżył bardzo głęboko, całą gorliwość kapłańską oddał na usługę pobożnych pątników, starał się wydarzenia pilnie obserwować. Ksiądz Weichsel wywodził się z rodziny niemieckiej, od lat zamieszkałej w Pieniężnie, ale wspierał Polaków w ich przywiązaniu do wiary i języka ojców. W czasie objawień opiekował się wizjonerkami. Skierował je do Domu św. Józefa w Pelplinie. Był kilka razy aresztowany, wytoczono mu procesy sądowe za propagowanie kultu maryjnego.

Objawieniom gietrzwałdzkim nadał szczególne znaczenie i związał je z sytuacją narodu polskiego błogosławiony kapucyn o. Honorat Kożmiński z Zakroczymia (1829-1916). W swoich wystąpieniach podkreślał, że wydarzenia z 1877 roku są dowodem błogosławieństwa i łaski, nadanych Polakom. "Nigdy nie słyszano jeszcze, aby tak długo i tak przystępnie i do tego w sposób tak uroczysty ukazała się Matka Boża".

11 września 1977 odbyły się, poprzedzone IV Ogólnopolskim Kongresem Mariologicznym, uroczystości 100-lecia objawień Matki Bożej, którym przewodniczył ks. Karol Kardynał Wojtyła, metropolita krakowski. W tym dniu ks. Biskup Józef Drzazga, biskup warmiński, uroczyście zatwierdził kult objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie.

24 czerwca 2002 roku papież Jan Paweł II przesłał list z okazji 125 rocznicy objawień Matki Bożej, w duchu pielgrzymując do sanktuarium gietrzwałdzkiego, by dziękować Maryi za Jej obecność i matczyną opiekę.