mozaika ZAPRASZAMY

do kościoła Świętej Rodziny Warszawa ul Rozwadowska 9/11

16 grudnia 2025 (wtorek)

19.00 Msza święta
20.00 konferencja

Dyżur liturgiczny pełni Grupa Medyczna

Pielgrzymka do Armenii konf. 7.10.2014

 

 

Konferencja 6

Zacisze 7.10.2014

ks. Andrzej Mazański

W drugiej połowie kwietnia odbyła się pielgrzymka do Armenii i Gruzji, w której uczestniczyli między innymi członkowie RRN, w tym ks. Andrzej Mazański. W czasie spotkania diecezjalnego podzielił się z nami swoimi wspomieniami z tej wyprawy. Ksiądz opowiedział nam historię Kościoła w Armenii. Ten kraj jest pierwszym, który przyjął wiarę chrześcijańską, jako religię obowiązkową.

Początki Armenii sięgają czasów biblijnych. Według tradycji górą, na której osiadła Arka Noego był Ararat, święta góra Ormian. Chrześcijaństwo dotarło do Armenii już w pierwszej fazie rozprzestrzeniania się Dobrej Nowiny: według tradycji na terenie tego państwa głosili Ewangelię apostołowie: św. Bartłomiej i św. Juda Tadeusz. W wielu kościołach można zobaczyć ich wizerunki. Armenia do 297 r. była częścią imperium rzymskiego, stąd na równi z innymi częściami imperium docierała do niej zarówno Ewangelia, jak i prześladowania chrześcijan. W 301 - król Tirydates III, nawrócony dzięki wysiłkowi św. Grzegorza Oświeciciela, uznał chrześcijaństwo za religię państwową (co miało znaczenie zarówno religijne, jak i polityczne). Tym Armenia się szczyci, ale też z tego powodu kraj ten dotknęły trudne, a nawet tragiczne doświadczenia.

Tym, który zbudował zręby Kościoła Armenii był Grzegorz Oświeciciel. Pochodził on z książęcego rodu, urodzony ok. 250/260 r. Gdy był małym dzieckiem, jego ojciec został zgładzony za spisek przeciwko władcy. Razem z opiekunką zbiegł do Kapadocji (był to wtedy kraj kwitnący duchowo, w którym rozwijało się życie monastyczne). Tam właśnie Grzegorz przyjął chrzest i wszedł głębiej na drogę wiary. Otrzymał też święcenia biskupie. Po latach wrócił do swojej ojczyzny aby przekazać wiarę swojemu narodowi. Urzędujący wtedy władca pamiętał o przeszłości rodziny Grzegorza i szukał okazji, aby go uwięzić. Za odmowę oddania czci bożkom, wtrącił go na ok.15 lat do więzienia. Tam przeżył duchowy przełom. (Więzieniem była głęboka na 8 metrów cysterna. Można do niej teraz schodzić wąskim szybem. Dla Jana Pawła II, zbudowano specjalną windę w czasie papieskiej pielgrzymki do Armenii 23 -27.09.2001)

Kiedy król Tirydates III zachorował, jego siostra, która sprzyjała chrześcijanom, miała widzenie, że tylko Grzegorz może przywrócić mu zdrowie. Tirydates uległ namowom siostry, uwolnił więźnia i rzeczywiście dokonał się cud uzdrowienia. Grzegorz zdobył zaufanie króla i dzięki swoim naukom doprowadził go do wiary. Król przyjął chrzest w 301 r. Od tej pory zaczęło się budowanie Kościoła w Armenii. Grzegorz tworzył struktury kościelne. Synowie kapłanów pogańskich przechodzili formację duchową i wielu z nich przyjęło święcenia kapłańskie. Król przyjął pierwszy wiarę, za nim zamożna elita kraju, a później cały kraj.

Mnich św. Mesrop Marztoc stworzył alfabet, zawierający 36 liter, dzięki czemu mógł przełożyć Pismo Św. na język ormiański (ok. 407). Posiadanie własnego alfabetu spowodowało bujny rozwój literatury w języku narodowym.

Kiedy Persja, odwieczny wróg Armenii, rozpoczęła kolejną kampanię, mającą na celu narzucenie swojej religii, wtedy Ormianie mimo przeważającej sił wroga, ocalili swoją niepodległość i wiarę.

Z powodu zmagań wojennych hierarchowie ormiańscy nie mogli brać udziału w Soborze Chalcedońskim w 451 r. Tam przyjęto, że Jezus Chrystus jest jedną osobą mającą dwie natury: boską i ludzką. W czasie soboru patriarchat Kościoła oczekiwał od Kościoła ormiańskiego uznania swej zwierzchności kościelnej, a także kierował oskarżenia o herezje. Ormianie nigdy nie pragnęli odłączać się od Kościoła powszechnego, nieszczęśliwe położenie geograficzne nie sprzyjało jednak kontaktom doktrynalnym i wzajemnemu zrozumieniu. Później doszło do fałszywego przedstawienie uchwał Chalcedonu, co sprawiło, że Kościoł ormiański w 554 r. je odrzucił. To pogłębiło dystans do Kościoła powszechnego. Z drugiej strony - zachodnie oskarżenia Ormian oparte były często na przekłamaniach i powierzchownych interpretacjach, wynikających z nieznajomości języka i tradycji Ormian. Doszło do oddzielenia Kościoła Armenii od Rzymu na wieki. Późniejsze próby nawiązania kontaktu z Kościołem Katolickim były uznawane za zdradę narodową.

Naród armeński przeszedł wiele zawirowań i dramatów. Utrata niepodległości z powodu zajęcia przez Arabów muzułmańskich. Później ich kraj zajęty został przez Turcję. Najgorszym wydarzeniem było ludobójstwo dokonane przez Turków, za podejrzenie sprzyjania Rosji. Zamordowano ok. 2 mln Ormian. 23 kwietnia 2015 r. będzie obchodzone 100-lecie rozpoczęcia tej rzezi. Później terytorium Armenii została rozebrane przez kraje sasiednie, jej duża część dostała się pod wpływy Rosji Radzieckiej stając się jedną z jej republik. Obecnie Armenia jest we Wspólnocie Niepodległych Państw, pod wpływem Rosji.

Pierwszeństwo w wierze Kościoła armeńskiego w wierze było powodem jego dumy, ale także pychy. Niebezpiecznym jest przypisywanie sobie jakiejś szczególnej roli, by się wynosić nad innych.Te trudne doświadczenia są przestrogą, by nie uważać się za wybranego, wyjątkowego, a innymi pogardzać.

Polacy też myślą, że są wyjątkowi, mają szczególną misję. To jest niebezpieczna droga duchowa. Taki sposób myślenia prowokuje trudne doświadczenia. Lepiej mieć przed oczyma niedostatki, by Bóg pochylał się nad nami z miłosierdziem. Jeśli kierujemy swoje spojrzenie ku miłosierdziu Bożemu, to otrzymujemy ratunek i szansę, której potrzebujemy.

Duchowe sprzątanie - 3 konf. 30.09.2014

 

 

Konferencja 5

Zacisze 30.09.2014

ks. Adam Kurowski

Mamy takie miejsca, do których nie dopuszczamy Boga. Mówimy tu już możemy poradzić sobie sami. Modlimy się: Dziękujemy Ci Boże, że nas tu doprowadziłeś, dalej sobie poradzimy. Udzielamy sobie samym rad, a nie zwracamy się do Boga.

Biblijny bohater Hiob, który w trudnym momencie swojego życia powiedział do swoich sąsiadów: Bóg dał, Bóg wziął. Niech Imię Pana będzie błogosławione”. A innego dnia, gdy okoliczności życia dalej się pogarszały: narzekał, przeklinał dzień swojego narodzenia, jednak do Boga się nie zwracał.

Bóg ma prawo zrobić wszystko z rzeczywistością, która jest niedoskonała. Bóg dopuszcza cierpienie. Sprawiedliwy Jezus cierpi, a niesprawiedliwy triumfuje. Nasza ludzka logika ciągle się pyta: dlaczego? Słowo Boże potwierdza, że jest inna logika, spojrzenie i sens wydarzeń w naszym mniemaniu niesprawiedliwych lub niewłaściwych.

Jezus pokazuje, że u Boga wszystko ma inny sens, niż nam się wydaje. Bóg pomimo naszego buntu, patrzy na nas z cierpliwością. Gdy Samarytanie nie chcieli przyjąć Jezusa, On nie myśli o karze dla nich. Gdy my myślimy o zemście, to Bóg myśli przeciwnie. Czas u Boga nie istnieje, lecz są kolejne szanse. On chce ugruntować w nas swój sposób patrzenia na rzeczywistość. W trudnych chwilach jesteśmy źli lub rodrażnieni, a powinniśmy właśnie wtedy z większym zaangażowaniem zwracać się do Niego. Im trudniejsze jest otwieranie się na Bożą łaskę, tym bardziej nie powinniśmy liczyć na siebie, że już wiem i mogę liczyć na siebie. Bóg ma inne drogi dojścia, by zrealizować swój plan. Bóg nas prowadzi do postawy liczenia się tylko z zamysłem Boga. Doświadczenie, że wcześniej sobie poradziliśmy utwierdza nas w tym, że dalej też sobie poradzimy

Nie możemy liczyć na siebie. Bóg nas wybawia z naszych wielkich ról: zaradności, umiejętności, zdolności. Odkrywajmy bez lęku, że mamy skłonności, by Boga nie zapraszać. Nie bójmy się prawdy. Bóg chce, byśmy razem z Nim przzyjmowali wszystkie zadania i z Nim się jednoczyli.

Duchowe sprzątanie -2 konf. 23.09.2014

 

 

Konferencja 4

Zacisze 23.09.2014

ks. Mieczysław Jerzak

 

 Myślimy o sprzątaniu najczęściej przed przyjściem gości, na wiosnę lub przed ważnym etapem życia. W polskiej mentalności porządkuje się w ostatniej chwili, gdy nie można inaczej, kompromitujące rzeczy chowając, gdzie się da.

W życiu duchowym też zauważa się potrzebę sprzątania. By uporządkować własne życie potrzebne jest światło od Boga., bo chodzi o porządek własnej duszy. Bóg przychodzi w pięknie przyrody, kiedy zauważamy w niej ukrytą mądrość, celowość i ład Boży. To mówi nam, że w naszych duszach też powinien panować porządek. Duchowe porządkowanie nie jest takie miłe, gdy wychodzą nasze „brudy” i wszystkie niepotrzebne sprawy.

Jezus powiedział, że Jego „Matką, i braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je”. On zwraca uwagę na słuchanie Słowa Bożego i wypełnianie woli Bożej. Wielu świętych, gdy chcieli coś zmienić w swoim życiu, pytali się, jaka jest wola Boża. „Panie, pokaż mi, jaka jest Twoja wola”.

Spójrzmy na naszą modlitwę i zwracanie się do Boga. Gdy klękamy przed krzyżem, często się zdarza, że mamy swoje plany, co ma się wydarzyć. Bóg ma tylko zatwierdzić, postawić pieczęć na tym, co zaplanowaliśmy. Maryja miała inną postawę. Ona nie przeprowadzała własnych koncepcji na życie, lecz słuchała, co ma do powiedzenia Bóg. Nie jest łatwo przyjąć wolę Bożą, gdy okazuje się, że jest ona inna, niż sobie wyobrażaliśmy. Bóg daje wszystko, co jest nam potrzebne, byśmy jak najlepiej wypełnili Jego wolę.

Ludzie mają swoje pomysły, jak rozwiązywać problemy swoje, ojczyzny i świata. Potrzeba tylko jednego: dopuścić światło, które daje Bóg poprzez swoje Słowo. Należy czytać Ewangelię, mieć ją zawsze w kieszeni, by poznawać, co Bóg do nas mówi. Na Placu św. Piotra w czasie środowej audiencji pielgrzymi otrzymali Ewangelię od papieża, z prośbą o przeczytanie Kazania na Górze. Papież pokazuje, jak żyć w kontakcie ze światłem Słowa Bożego.

Prośmy Matkę Bożą, o łaskę odkrywania woli Bożej, zgadzania się z nią i wypełniania jej.

Duchowe sprzątanie - 1 konf. 16.09.2014

 

Konferencja 3

Zacisze 16.09.2014

ks. Kazimierz Sztajerwald

Warto uważnie przysłuchiwać się tym konferencjom, które będą dotyczyły tematu „Duchowe sprzątanie”. Sprzątanie w sensie dosłownym to: uporządkowywanie, usunięcie tego, co mniej ważne i niepotrzebne. W sensie duchowym to: dostrzec dobro dane przez Boga i podjąć je. Można sprzątać usuwając niepotrzebne przedmioty do pomieszczenia, które jest poza zasięgiem wzroku gości. W znaczeniu duchowym: można nie myśleć o własnych grzechach, wadach, niech leżą „uśpione”, niedotknięte.

Gdy chce się dokonać porządków duchowych należy, to co jest wypierane z pamięci, wydobyć na światło dzienne. Nie można ciągle spychać spraw ważnych, ukrywać je przed spowiednikiem, a nawet przed sobą samym, a zajmować się sprawami mniej ważnymi. Walczymy ze złem, a nie dostrzegamy woli Bożej i nie wydobywamy jej na światło dzienne. Aby zobaczyć, co jest w naszym życiu niewłaściwe, należy włączyć światło. Niech promień światła wniknie do najgłębszych poziomów naszej duszy.

Potrzebujemy pomocy Matki Bożej, która „ustawi nas” w Bożym promieniu, pomoże nam właściwie się ukierunkować, by światło wniknęło w głąb najdalszych pokładów naszej duszy. Maryja chce nas trzymać w Bożym promieniu, byśmy mogli zaczerpnąć jak najwięcej dobra od Boga.

W Piśmie św. czytamy: „Naród kroczący w ciemności zobaczył światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłysło światło”. Przyjście Jezusa na świat rozświetla mroki ciemności, przynosi miłosierdzie Boże. W tym świetle człowiek zaczyna inaczej oddychać, żyć, rodzi się nadzieja.

Maryja pierwsza uwierzyła, żyła w świetle Boga i nas będzie uczyła żyć w tym świetle, byśmy w nim mogli zobaczyć siebie. Promienie z serca Jezusa Miłosiernego dosięgają nas w czasie Eucharystii, spowiedzi, byśmy mogli doświadczyć pomocy.

Idąc do spowiedzi prośmy Maryję, aby nas odpowiednio przygotowywała do sakramentów. Nie ma takiej sytuacji życiowej, która nie może być poddana Bożej mocy. Benedykt XVI na Jasnej Górze mówił, że Maryja uczy nas modlitwy. I zachęcał, abyśmy weszli do Jej szkoły. Ona nauczy, jak obcować z tajemnicą Boga w codziennych wydarzeniach naszego życia.

Pod kierunkiem Maryi pozwólcie, aby Jezus was kształtował. Poczujcie się jak dzieci. Potrzebujecie nawrócenia każdego dnia. Nie stawiajcie oporu łasce.